Hit z podtekstami

Przed meczem Śląsk Wrocław – Legia Warszawa. Tym spotkaniem warszawiacy chcą chce przerwać serię porażek.


Chyba nie ma w Polsce kibica piłki nożnej, który zakwestionowałby „proroctwo”, że najciekawszym meczem w najbliższej kolejce PKO BP Ekstraklasy będzie pojedynek we Wrocławiu, w którym miejscowy Śląsk zmierzy się z Legią Warszawa. Gospodarze w tej chwili okupują fotel lidera tabeli, natomiast stołeczna jedenastka zajmuje czwarte miejsce, tracąc do najbliższego przeciwnika trzy „oczka”.

Bilans do poprawki

W poprzednim sezonie wrocławianom ani razu nie udało się pokonać drużyny z Łazienkowskiej. Na własnym boisku bezbramkowo zremisowali z zespołem trenera Kosty Runjaicia, chociaż niemal cały czas byli w opałach. Na ich szczęście w 23 minucie spotkania Portugalczyk Josue nie wykorzystał rzutu karnego. Rewizyta w Warszawie zakończyła się porażką (1:3) zielono-biało-czerwonych, których ponownie prowadził trener Jacek Magiera.


Czytaj także:


„Magic” pięć tygodni wcześniej na ławce Śląska zluzował Ivana Djurdjevicia. W tamtym meczu dwa gole dla legionistów strzelił Rafał Augustyniak (37, 49 min), trzecią bramkę dołożył Maciej Rosołek (44 min), natomiast autorem honorowego trafienia dla gości był niezawodny Erik Exposito, który Kacpra Tobiasza zmusił do kapitulacji w 6. minucie spotkania.

Rywal bez kapitana

Teraz jednak jest nowe otwarcie, a na stadionie Tarczyński Arena Wrocław spodziewany jest komplet kibiców. Kto jest faworytem sobotniego spotkania, komu należy dać większe szanse na zdobycie kompletu punktów? – Pan jak zwykle zadaje trudne pytania, ale gdy dzwoni pan do mnie, innych się nie spodziewam – śmieje się były trener Śląska, Piotr Tworek.

Przed meczem Śląsk - Legia

Były trener Śląska Piotr Tworek przewiduje, że w sobotę oba zespoły pogodzi remis. Fot. Pawel Andrachiewicz/PressFocus

– Przechodząc jednak do konkretów, Legia przystępuje do tego meczu po dwóch porażkach z rzędu. Obie porażki – z Jagiellonią Białystok na wyjeździe i Rakowem Częstochowa na własnym boisku – będzie chciała wymazać we Wrocławiu.

– Po drugie legioniści zagrają bez swojego kapitana, Josue, który musi pauzować z powodu czterech żółtych kartek. Po trzecie wreszcie – mecz będzie się toczył przy komplecie publiczności, z której większość będzie dopingowała gospodarzy.

– Ale jest jeszcze druga strona medalu – w takiej kapitalnej atmosferze Legia może dostać skrzydeł, by odbić się po wcześniejszych niepowodzeniach. Absencja Josue może ich dodatkowo zmobilizować i zmotywować.

– Oglądałem ich mecz w Szczecinie z Pogonią. Całą drugą połowę legioniści grali w dziesiątkę, stracili wprawdzie w tym okresie dwie bramki, ale strzelili trzy i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę!

– Ewentualne zwycięstwo ze Śląskiem może dać zawodnikom, ale przede wszystkim trenerowi Runjaiciowi sygnał, że bez Josue Legia nie tylko istnieje, ale również jest w stanie wygrywać. Nie wolno jednak zapominać, że Śląsk ma w składzie fenomenalnie dysponowanego Erika Exposito. Jeżeli utrzyma dotychczasową dyspozycję, obrońcy Legii będą mieli duże problemy, by go zatrzymać. Gdybym musiał postawić konkretny wynik, wytypowałbym remis. Powiedzmy 3:3, bo oba zespoły są dosyć bramkostrzelne.

Łut szczęścia

52-letni obecnie były reprezentant Polski Sylwester Czereszewski z Legią zdobył wszystko: mistrzostwo Polski, Puchar Polski, Superpuchar, Puchar Ligi i jako jej zawodnik został królem strzelców ekstraklasy w sezonie 1997/1998. Jakie widzi teraz szanse swojej byłej drużyny w konfrontacji ze Śląskiem?

Przed meczem Śląsk - Legia
Były piłkarz Legii Sylwester Czereszewski (w środku) nie wyklucza, że zwycięzcę wyłoni… łut szczęścia. Fot. Adam Starszyński/PressFocus

– Sugerując się układem tabeli, jako faworyta trzeba wskazać Śląsk Wrocław – powiedział na wstępie „Czereś”, do którego w trakcie kariery przylgnął przydomek „Pele” (ale to temat na zupełnie inną okazję).

– Po trzech porażkach z rzędu, bo do tego bilansu wliczam również przegraną w Lidze Konferencji Europy z holenderskim AZ Alkmaar, Legia jest bardzo podrażniona i nie może pozwolić na kolejną porażkę. Taka czarna seria może ją tylko zmobilizować. Śląsk jednak nie będzie czekał z założonymi rękami, co jego przeciwnik będzie robił na boisku.

– Z tego powodu trudno wytypować faworyta, sobotni mecz może wygrać zespół, który będzie miał więcej szczęścia. A jak wiadomo, szczęście sprzyja podobno lepszym. Jaki wpływ na rozwój wydarzeń na boisku będzie miała absencja Josue?

– Portugalczyk jest wyróżniającą się postacią nie tylko w Legii, ale w całej lidze. Potrafi przyspieszyć, rozegrać, oddać groźny strzał na bramkę rywala. Łapie jednak za dużo żółtych kartek, większość na własne życzenie.

– Ktoś musi mu wytłumaczyć, może nawet w żołnierskich słowach, że w ten sposób robi krzywdę nie tylko sobie, ale osłabia całą drużynę. Ale Legia ma ogromny potencjał w grze ofensywnej, bo są do dyspozycji Pekhart, Muci, Gual, Rosołek. Takiej Legii dawno nie widziałem, drzemie w niej ogromny potencjał. W sobotę we Wrocławiu będzie mecz kolejki, pod każdym względem.


Na zdjęciu: Obrońcy Śląska (z prawej Łukasz Bejger) mogą mieć ogromne kłopoty z napastnikami Legii (z lewej Słoweniec Blaż Kramer).

Fot. Wojciech Dobrzyński/PressFocus


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus