Głośny powrót do Monachium

Jeszcze w tym tygodniu Bayern może ogłosić kolejny transfer. Słowo „nowy” nie do końca będzie jednak do niego pasować, bo będzie nim doskonale znany w Bawarii Jerome Boateng. Niemiec reprezentował monachijski klub w latach 2011-21, rozgrywając dla niego 363 mecze. Wygrał z nim m.in. 9 mistrzostw Niemiec i 2 Ligi Mistrzów.


Aktualnie 35-latek pozostaje bez klubu po tym, jak rozstał się z Olympiquem Lyon, gdzie w zeszłym sezonie był głównie rezerwowym. Od kilku dni trenuje indywidualnie w bazie Bayernu przy Saebener Strasse i istnieje duża szansa, że jeszcze w tym tygodniu podpisze kontrakt. Oczywiście jego rola byłaby zupełnie inna niż w trakcie poprzedniej dekady. Boateng byłby stoperem numer 4, bo takiego właśnie potrzebuje zespół. Gdy w zeszłym tygodniu Bawarczycy rozgrywali mecz Pucharu Niemiec z trzecioligowym Preussen Muenster, trener Thomas Tuchel nie miał w kadrze… ani jednego środkowego obrońcy. Cała trójka była kontuzjowana (w kontekście lekkich urazów Kima i Upamecano nie bez znaczenia był fakt nadchodzącego spotkania ligowego z Lipskiem), podobnie jak 18-letni kandydat do pierwszego składu Tarek Buchmann.

– W zeszłym tygodniu mieliśmy kontuzjowanych wszystkich stoperów, dlatego o tym pomyśleliśmy – przyznał dyrektor sportowy Bayernu Christoph Freund.


Czytaj także:


– Jerome w tej chwili trenuje u nas. Poza tym mieszka w Monachium. Po kilku dniach porozmawiamy z nim i zobaczymy, jaka będzie najlepsza decyzja dla wszystkich stron. Myślę, że podejmiemy ją w tym tygodniu – dodał dyrektor.

To nie jedyne wzmocnienie, jakiego może dokonać Bayern. O krok od klubu znajduje się bowiem Max Eberl, który kilka dni temu został zwolniony z posady dyrektora sportowego RB Lipsk. „Byki” zatrudniły go pod koniec zeszłego roku, co obiło się w Niemczech wielkim echem. Wcześniej, podczas 14-letniej pracy w Moenchengladbach, Eberl bowiem wielokrotnie krytykował projekt Red Bulla. Złej roboty w nim na pewno nie wykonał, ale nie było tajemnicą, że jego marzeniem jest praca w Bayernie. Wcześniej nie było jednak dla niego miejsca, a gdy latem monachijczycy dokonali restrukturyzacji pionu sportowego, ten był w Lipsku. Ostatnio jednak w RB zaczęło się robić gorąco, media pisały o spięciach Eberla z szefostwem, aż w końcu ogłoszono jego zwolnienie. Jego kontrakt z „Bykami” wciąż jest oczywiście ważny, ale Bayern będzie go mógł wykupić, płacąc podobno 5 mln euro. Eberl ma zostać w Bawarii członkiem zarządu ds. sportowych.


Na zdjęciu: Jeszcze w tym tygodniu Bayern może ogłosi transfer
Fot. Christophe Saidi / Sipa / PressFocus