Beniaminków ciężki los

Nowicjusze w Premier League nie mają łatwo. Żaden z zespołów, który awansował do elity, nie wygrał jeszcze spotkania.


Trzeba przyznać, że nie łatwo jest być beniaminkiem w angielskiej ekstraklasy. W poprzednim sezonie League Championship bezpośredni awans do elity wywalczyły ekipy Burnley i Sheffield United, a po barażach promocję uzyskało Luton.

Było łatwiej

Pierwszy z wymienionych zespołów spisywał się znakomicie na zapleczu angielskiej ekstraklasy. W całym, bardzo długim i trudnym sezonie doznał zaledwie 3 porażek w 46 spotkaniach. Ostatni, z kolei, musiał rozegrać aż 49 spotkań, dogrywkę i karne, bo w finale baraży dopiero seria jedenastek wyłoniła ostatniego z beniaminków. Teraz jednak żaden z nowicjuszy nie odniósł w gronie najlepszych drużyn z Anglii ani jednego zwycięstwa.

Wymienione ekipy w komplecie wypełniają strefę spadkową. Rozegrały 16 spotkań, a bilans wynosi 3 remisy i 13 porażek, bramki: 12:41. Być może statystyka byłaby nieco lepsza, gdyby w pierwszej kolejce rozegrano spotkanie dwóch beniaminków, czyli Luton z Burnley. Mecz został jednak przełożony, bo kameralny obiekt przy Keilworth Road – najmniejszy stadion w Premier League – musiał przejść szereg prac dostosowujących go do meczów Premier League.

Sheffield United w minionej kolejce zmierzyło się w Newcastle i przegrało u siebie… 0:8. Gracze „Srok” ustanowili i wyrównali kilka rekordów, a jeden z nich mówi o tym, że zostali pierwszym zespołem w Premier League, którego aż 8 piłkarzy w jednym spotkaniu wpisało się na listę strzelców. Paul Heckingbottom, opiekun „Ostrzy”, jest na wylocie. Meczem ostatniej szansy dla szkoleniowca Sheffield Utd ma być wyjazdowe starcie z West Hamem. Łatwo nie będzie. 8 graczy beniaminka jest kontuzjowanych, a jeden pauzuje za czerwoną kartkę.

Właśnie teraz

Ostatni wynik Sheffield nie jest dobrą wiadomością dla Burnley, bo to właśnie ten z beniaminków zmierzy się teraz z… Newcastle. Wprawdzie „The Clarets” dobrze zaprezentowali się ostatnio w starciu przeciwko Manchesterowi United, ale przegrali 0:1. Vincent Kompany, niegdyś znakomity obrońca m.in. Manchesteru City, również nie ma – jako menedżer beniaminka – łatwej pracy, choć warto zwrócić uwagę na jedną rzecz.

Klub ten przed sezonem wydał – uwaga – 111 mln euro na nowych piłkarzy. To 11. wynik w Premier League, a więc rezultat, który teoretycznie powinien dać drużynie wyższe miejsce. Chodzi jednak o to, że wszystkich trzeba jeszcze zgrać, a w zespole pojawiło się aż 15 nowych piłkarzy.


Czytaj także:


Luton, to klub, który wydał na transfery najmniej, bo nieco ponad 22 mln, i ma najniższy budżet w Premier League. Nikt od piłkarzy „The Hatters” nie wymaga nawet, by… utrzymali się w Premier League, choć jeśli chodzi o wyniki, to właśnie ten zespół notuje ostatnio najlepsze rezultaty spośród beniaminków. „Kapelusznicy” przed tygodniem zremisowali z Wolverhamptonem. Teraz zmierzą się z Evertonem, a wielu w Premier League żartuje, że jeśli mają wygrać po raz pierwszy w historii występów w Premier League, to właśnie teraz. Klub z Liverpoolu tradycyjnie gra bowiem słabo.


Program kolejki

Sobota: Aston Villa – Brighton&Hove, Bournemouth – Arsenal, Everton – Luton, Man Utd – Crystal Palace, Newcastle – Burnley, West Ham – Sheffield Utd, Wolverhampton – Man City, Tottenham – Liverpool, niedziela: Nottingham – Brentford, poniedziałek: Fulham – Chelsea.


Na zdjęciu: Jak ciężki jest los beniaminka w Premier League przekonało się ostatnio Sheffield United. „Ostrza” (w czerwono-białych strojach) zostali rozbici przez Newcastle aż 0:8.

Fot. SPP/SIPA USA/PressFocus