Wydarzenie kolejki. Lider zacumował w porcie

28 dni – tyle zajął portowcom powrót na pierwszą pozycję w ekstraklasie. Pogoń w minioną sobotę bezlitośnie ograła wojskowych i pokazała kawał dobrego widowiska. Nareszcie ich gra nie była tylko skuteczna, ale mogła się też podobać. Szczecinianie dopiero drugi raz w sezonie zdobyli więcej niż dwie bramki w jednym spotkaniu.

– Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, zdobyliśmy trzy gole, a kibice mieli co oglądać – mówił po meczu Zvonimir Kożulj.

Na pierwszoplanową postać zespołu trenera Kosty Runjaicia niewątpliwie wyrasta Srdan Spiridonović. Ściągnięty do Szczecina latem Austriak staje się gwiazdą ligi i specjalistą od strzelania widowiskowych bramek. Najpierw popisał się fantastycznym strzałem z dystansu w meczu z Lechem Poznań, a w ten weekend sprytnie przelobował golkipera warszawskiej Legii. Swoją przydatność w ofensywie potwierdził też Adam Buksa, który w rywalizacji ze stołeczną drużyną zdobył dwie bramki.

– Jestem bardzo zadowolony z tego spotkania. Podobała mi się postawa całej drużyny, a także… moja własna. Wygraliśmy prestiżowy mecz, bo przecież spotkania z Legią zawsze są dużym wydarzeniem dla szczecińskich kibiców – komentował spotkanie 23-letni snajper, który w tym sezonie w lidze strzelił 7 bramek.

Pozycja lidera ekstraklasy po 16 kolejkach ekstraklasy to zasługa nie tylko działań ofensywnych drużyny, ale przede wszystkim obrony. Przed sezonem mało kto przypuszczał, że Kostas Triantafyllopoulos może być klasowym stoperem, jednak Grek stał się ostoją linii defensywnej w Szczecinie, rzadko popełnia błędy i wprowadza spokój w grze obronnej Pogoni. Podobnie Benedikt Zech. Nikt w Szczecinie nie rozpamiętuje już oddania do Cagliari Sebastiana Walukiewicza czy absencji po kontuzji Mariusza Malca. Znaleziono dla nich klasowych zastępców, co pokazują liczby. Zaledwie 13 goli po stronie strat portowców to najlepszy wynik w całej lidze.

Do tego dorobku swoje pięć groszy dołożył również golkiper granatowo-bordowych, Dante Stipica. Chorwat w meczu z Legią nie zachował co prawda czystego konta, ale rządził i dzielił w swoim polu karnym. – To jest po prostu klasowy bramkarz. Tytuł najlepszego zawodnika rundy (w głosowaniu widzów CANAL+ – przyp. KJ) nie jest przypadkowy, trafił w dobre ręce. Dante potwierdza w zasadzie co mecz, że jest w rewelacyjnej formie i oby tak dalej – chwali swojego kolegę z drużyny Buksa.

Pogoń pokazuje, że nie ma ludzi nie do zastąpienia, i że można ściągać zawodników z zagranicy, którzy mogą coś wnieść do polskiej ligi, a nie być tylko zapchajdziurami. Kosta Runjaić jest w tym klubie już dwa lata i z sezonu na sezon widać progres w poczynaniach jego zespołu. Ciężko oszacować, czy szczecinianie są w stanie utrzymać dobrą formę i do końca walczyć o najwyższe cele, ale na pewno jest to drużyna, która wierzy w swojego szkoleniowca, ma pomysł na grę i konsekwentnie go realizuje.

Na zdjęciu: Gra Pogoni Szczecin jest pozytywną niespodzianką w tym sezonie.