Ligowiec. „Zabójstwo” cezara

Wydarzeniem minionej kolejki w ekstraklasie była pierwsza – od niepamiętnych czasów – porażka warszawskiej Legii na własnym boisku. No, nie do końca od niepamiętnych, ponieważ w sezonie 2021/2022 legioniści przegrali na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej aż siedem potyczek ligowych! Tę ostatnią przyjęli na klatę 18 kwietnia 2022 roku. Tego dnia komplet punktów ze stolicy wywiózł Piast Gliwice dzięki trafieniu Damiana Kądziora.


Teraz tropem „Piastunek” podążył Raków Częstochowa, dyrygowany przez zaledwie 33-letniego Dawida Szwargę. Zwycięstwem z Legią młody szkoleniowiec zrobił sobie najlepszy prezent urodzinowy, bo akurat dzień przed meczem w stolicy obchodził urodziny! Wygrana na Łazienkowskiej na pewno smakowała mu w sposób szczególny, ponieważ była to pierwsza porażka stołecznej jedenastki na własnym boisku od 24 meczów! Dla trenera Legii Kosty Runjaicia i jej kibiców ta porażka była niczym 23 pchnięcia sztyletem, które spowodowały śmierć najsłynniejszego rzymskiego polityka, Juliusza Cezara (dla jasności – nie był on cesarzem, ponieważ miesiąc przed śmiercią, dokładnie 14 lutego 44 roku, odmówił koronacji). Oszołomienia z powodu niedzielnej porażki nie ukrywał Kosta Runjaić. – To dziwne uczucie przegrać na własnym stadionie – powiedział trener wicemistrza Polski.

– Nie chcę jednak tracić czasu na wspominanie tej porażki. Nie lubię przegrywać, ale jestem pewny, że po przerwie wrócimy na zwycięską ścieżkę.

Imponuje mi prowadzona przez innego „smarkacza”, czyli Adriana Siemieńca, Jagiellonia Białystok. W tej chwili jest najbardziej bramkostrzelną drużyną w ekstraklasie (23 gole) i w tym względzie nie dorównuje jej ani Raków, ani Pogoń, który zdobyły „tylko” 22 gole. „Jaga” w Krakowie w obu połowach miała wejście smoka, strzelając w kilka minut po dwa gole. W momentach straty bramek defensorzy Cracovii mieli takie miny, jakby ich dźwigali na weselu.


Czytaj także:


Fantastyczną dyspozycję strzelecką utrzymuje „Duma Pomorza”. W pięciu ostatnich meczach ligowych Pogoń strzeliła 19 goli, co daje średnią na jeden mecz 3,8 bramki! Wniosek? Na boisku rywale „portowców” przypominają kulejącą żyrafę, którą goni tłum kłusowników. Teraz „Grosik” i spółka „kręcili” piłkarzami Ruchu Chorzów, że ci chyba nie byli pewni swojego kodu pocztowego.

Nawiasem mówiąc serce mi krwawi, gdy rozstawiane są po kątach wszystkie zespoły paradujące z etykietką beniaminka. To nie przypadek, że Ruch, Puszcza i ŁKS co tydzień licytują się, które z nich weźmie do ręki czerwoną latarnię. Wszyscy razem i zarazem każdy z osobna leżą na wznak, sztywni jak pogrzebacz. Coraz częściej i głośniej wśród społeczności kibicowskiej pojawiają się głosy o konieczności pozbycia się szkoleniowców z pokładu dryfujących okrętów. Mam poważne wątpliwości, czy taki manewr zmieniłby natychmiast oblicze wymienionych zespołów. A jeżeli prezesi, właściciele klubów, dyrektorzy sportowi itp. (niepotrzebne skreślić) uważają, że to jedyna droga do wyjścia z kryzysu, niech pierwsi rzucą kamieniem.


Na zdjęciu: Pomocnikowi Legii Pawłowi Wszołkowi trudno było przełknąć porażkę z Rakowem na stadionie przy Łazienkowskiej.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus