Wygrani i przegrani. Od kieleckiego walca po zapominalskich
Wygrani i przegrani 16. kolejki Lotto Ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.
WYGRANI…
Walec kielecki
Nie ma na nich mocnych! Trzy mecze i trzy wygrane. Taki jest bilans [jedenastki z Kielc], która tydzień w tydzień pnie się w ligowej tabeli. Z zabrzanami zespół prowadzony przez Gino Lettieriego zagrał koncertowo w I połowie. Jak podkreślił mający włoskie i niemieckie obywatelstwo trener Korony, to była „sensacyjna połowa” w wykonaniu jego zespołu. Warte podkreślenia jest nie tylko strzelenie kilku bramek i kontynuowanie serii wygranych (Zagłębie Lubin, Piast, Górnik), ale też efektowna gra. Z przyjemnością patrzy się na to, jak piłka wędruje od nogi do nogi czy na porządek taktyczny w drużynie. Wszystko funkcjonuje jak należy, a każdy z zawodników wie, co ma robić.
Baskijska pobudka
Iker Guarrotxena, baskijski skrzydłowy, który na swoim koncie ma występy w juniorach i w drugim zespole Athletic Bilbao, po przyjeździe do Polski przeżywał trudne chwile. Grał na początku sezonu, ale wtedy „portowcom” nie szło. Na dodatek przytrafił się uraz. Potem Pogoń zaczęła wygrywać, a piłkarzowi z Półwyspu Iberyjskiego przyszło występować nawet w trzecioligowych rezerwach. Dostał szansę pod nieobecność pauzującego za kartki Sebastiana Kowalczyka i wykorzystał ją w stu procentach, dwa razy trafiając do siatki w meczu z Miedzią.
Gole „stanierich”
W czołówce najskuteczniejszych snajperów ekstraklasy duży zagraniczny zaciąg. Także w obecnej kolejce przyjezdni napastnicy nie zawiedli. Dwa trafienie coraz bardziej niebezpiecznego Elii Soriano, gol na wagę trzech punktów w wykonaniu Christiana Gytkjaera, dwie kolejne bramki na koncie Igora Angulo czy gol niezawodnego Flavio Paixao – to dobitnie pokazuje, kto pod względem ilości goli dominuje w naszej lidze.