Zagłębie Sosnowiec. Kudła zostaje na posterunku

Dla sporej grupy zawodników mecz w Płocku będzie pożegnaniem z czerwono-zielono-białymi barwami klubu z Sosnowca. Jednym z tych, którzy na pewno na Ludowym zostaną, będzie Dawid Kudła, golkiper sosnowiczan.

Kudła w Sosnowcu gra od początku sezonu 2017/2018. Do Sosnowca trafił z Pogoni Szczecin. Latem 2017 roku podpisał z klubem 3-letnią umowę. Tym samym wrócił na Ludowy, bo w Zagłębiu grał już wcześniej. W sezonie 2012/2013 był przewodnią postacią w II-ligowym wówczas zespole. Dobra gra zaowocowała wtedy transferem do Pogoni Szczecin. W Grodzie Gryfa spędził w sumie cztery sezony, ale podstawowym bramkarzem był jedynie w sezonie 2016/2017 i jesienią 2017 roku. W sumie w ekipie ze Szczecina rozegrał 40 spotkań w ekstraklasie. Latem 2017 wrócił do Zagłębia, z którym związał się 3-letnim kontraktem.

W ubiegłym sezonie wraz z drużyną z Sosnowca wywalczył awans do ekstraklasy, którą po zaledwie roku znów opuszcza. – Opuszczam ekstraklasę, ale Zagłębia nie opuszczam – zadeklarował po ostatnim meczu na własnym stadionie bramkarz. – Chcę wypełnić kontrakt, który dwa lata temu podpisałem. Wróciłem do Sosnowca, aby pomóc klubowi, który kiedyś wyciągnął do mnie pomocną dłoń, który tak naprawdę dał mi szansę zaistnienia w dorosłej piłce. Sezon 2017/2018 był dla nas bardzo szczęśliwy, udało nam się wywalczyć upragniony awans. W trwających jeszcze rozgrywkach już tak miło nie było, ale taka jest piłka.

Mroczkowski za Ivanauskasa?

Teraz trzeba zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu – podkreśla Kudła, który na początku rundy wiosennej stracił miejsce między słupkami bramki sosnowiczan na rzecz Słowaka Lukasa Hrosso. – Nigdy nie bałem się rywalizacji. W tym przypadku było podobnie. W pierwszym meczu ze Śląskiem zagrałem. Przegraliśmy i sztab szkoleniowy zdecydował się na zmianę. W międzyczasie przyplątała się drobna kontuzja. Lukas spisywał się nieźle, a ja spokojnie czekałem na swoją szansę. Wszedłem do bramki w meczu z Wisłą Kraków i chyba nieźle to wyglądało. Bardzo byłem przybity po porażce 0:4 z Górnikiem Zabrze, która praktycznie pozbawiła nas złudzeń o utrzymaniu, ale do końca starałem się grać na maksa. Z Arką obroniłem kilkanaście strzałów, z Koroną rzut karny. Jestem przekonany, że jeszcze w Zagłębiu będą mieli ze mnie pociechę – uśmiecha się 27-letni bramkarz.

Na chwilę obecną trudno przewidzieć z kim o miejsce między słupkami sosnowieckiej bramki w nowym sezonie będzie rywalizował Kudła. Słowak Hrosso, któremu z końcem czerwca wygasa kontrakt z Zagłębiem, ma kilka propozycji – zainteresowanie wyraziła m.in.: Cracovia – i na pewno opuści Sosnowiec. Dobiega końca także umowa z klubem Matko Perdjicia. Chorwat za kilka dni skończy 37 lat. Niewykluczone, że dobry duch sosnowieckiej szatni zostanie z drużyną na kolejny sezon, ale jest też plan, aby zajął wakat na stanowisku trenera bramkarzy. Być może wówczas zmiennikiem Kudły zostałby któryś z młodych bramkarzy Zagłębia.

– Z Matko fajnie się współpracuje, rozumiemy się doskonale. Na razie czeka nas ostatni mecz. Fajnie byłoby pożegnać się z ekstraklasą z honorem. Przegraliśmy dwa razy z Płockiem w tym sezonie. Trzecia przegrana to trochę za duża jak na jeden sezon. Szkoda rozstawać się z ekstraklasą, ale musimy wyciągnąć z tej lekcji wnioski. Na pewno brakło trochę szczęścia, trochę wyrachowania, bo były mecze gdzie mieliśmy kontrolę, a nie potrafiliśmy tego utrzymać. Gdy grasz z nożem na gardle, przez wiele tygodni okupujesz ostatnie miejsce w tabeli, to psychika też siada. Na pewno sporo było kontrowersji, ale tego za chwilę nikt nie będzie pamiętał. Spadliśmy, ale teraz trzeba się otrząsnąć i myśleć o tym, jak znów wejść na szczyt – dodaje Kudła, dla którego występ w Płocku będzie 25 meczem rozegranym w tym sezonie w ekstraklasie.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ