Zagłębie Sosnowiec. „Mały” na aucie

Doświadczony pomocnik zawieszony przez klub z Sosnowca.


To już niemal przesądzone, sobotni występ przeciwko Stomilowi Olsztyn był ostatnim występem Patryka Małeckiego w barwach sosnowieckiego Zagłębia. 31-letni piłkarz od poniedziałku nie trenuje z zespołem.

O tym, że Patrykowi Małeckiemu nie po drodze z trenerem Zagłębia Kazimierzem Moskalem wiadomo nie od dziś. Obaj panowie poróżnili się jeszcze w czasach, gdy pracowali razem w Wiśle Kraków. Po jednym ze spotkań „Mały” schodząc z boiska nie podał ręki trenerowi, a następnie opuścił stadion i poprosił, aby nie brano go pod uwagę przy ustalaniu składu.

Po latach obaj spotkali się w Sosnowcu. W kuluarach dało się słyszeć, że pomocnikowi Zagłębia taki rozwój wypadków nie był na rękę. Oficjalnie jednak obie strony wypowiadały się dyplomatycznie o ponownej współpracy, a ich relację określano jako szorstką przyjaźń.

W pierwszych czterech meczach pod wodzą Moskala Małecki wychodził w podstawowym składzie, w kolejnym meczu z Puszczą Niepołomice usiadł na ławce rezerwowych, ale w roli jokera spisał się znakomicie, ustalając wynik spotkania na 2:0. Po tamtym meczu chwalił go zresztą sam trener.

Podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej Małecki przygotowywany był przez trenera do roli, w której świetnie odnalazł się we wspomnianym meczu z Puszczą. Doświadczonego piłkarza kusiła wówczas III-ligowa Radunia Stężyca, która jak na czwarty poziom rozgrywek w kraju oferuje wysokie zarobki. Wówczas były gracz Wisły Kraków z tej oferty nie skorzystał i zamierzał wypełnić obowiązujący do czerwca bieżącego roku kontrakt.

Z pięciu wiosennych spotkań Zagłębia wystąpił w trzech, w każdym wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. W starciu ze Stomilem wszedł na plac gry w 83 minucie, zmieniając Patrika Miszaka. Po sobotnim meczu piłkarz miał się wdać w słowną utarczkę z asystentem trenera Moskala, Łukaszem Matusiakiem. O co poszło, nie wiadomo, ale rozmowa miała burzliwy charakter i podobno na słowach się nie skończyło…. Nieoficjalnie wiadomo, że po stronie swojego asystenta stanął trener Moskal.

Wczoraj komunikat w sprawie pomeczowego zajścia wydał klub z Sosnowca.

„W związku ze zdarzeniem mającym miejsce po meczu ze Stomilem, w tym naruszeniem nietykalności cielesnej i kierowanie gróźb karalnych przez Patryka Małeckiego wobec członka sztabu szkoleniowego Zagłębia, klub zdecydował się na rozpoczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec zawodnika, a także zawiesić Patryka Małeckiego w prawach zawodnika”.

Pewnym jest w tej sytuacji, że czas Patryka Małeckiego w Zagłębiu dobiega końca. Od poniedziałku piłkarz nie trenuje z zespołem. Do czerwca ma obowiązującą umowę z klubem z Sosnowca, którą teraz trzeba będzie zapewne rozwiązać. Patrząc na okoliczności to zapewne na szybkie porozumienie stron nie ma co liczyć. Do akcji wkroczyli już prawnicy.


Czytaj jeszcze: Przez kontuzje tracą skrzydłowych

Tym samym po raz drugi „Mały” żegna się z Sosnowcem. Po raz pierwszy na Ludowym grał wiosną 2008 roku. Wówczas do Zagłębia został wypożyczony z Wisły Kraków. W barwach ekstraklasowego klubu zaliczył wówczas 11 spotkań i strzelił 2 bramki. Ponownie w sosnowieckim klubie zameldował się latem 2019 roku po spadku Zagłębia z ekstraklasy. W ubiegłym sezonie był jednym z niewielu piłkarzy, do których nie można było mieć pretensji o słabe wyniki Zagłębia. Wystąpił w 29 meczach, strzelił 4 gole. Jego doświadczenie w końcówce sezonu okazało się bezcenne.

W bieżących rozgrywkach zaliczył 20 spotkań, strzelił 2 bramki.


Na zdjęciu: Patryk Małecki już nie założy koszulki Zagłębia Sosnowiec…

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus