Mecz na przełamanie

Zapowiedź meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze. Piłkarze Johna van den Broma tym meczem chcą wrócić na zwycięską ścieżkę. Pierwszy gwizdek już o godzinie 20.00.


W Poznaniu z niecierpliwością czekają na dzisiejszy pojedynek z Górnikiem Zabrze. Lechici chcą się odkuć za porażki w Trnawie i poprzedniej kolejce ze Śląskiem Wrocław. „Kolejorz” skupia się teraz tylko i wyłącznie na krajowych rozgrywkach, dlatego nie może pozwolić sobie na kolejne wpadki. Tym bardziej, że aż 6 z 7 najbliższych spotkań zagra przed własną publicznością przy ul. Bułgarskiej.

Wiele do poprawy

Po ostatnich słabych wynikach Lecha, trener John van den Brom analizował grę i aspekty, z którymi jego podopieczni mają największy problem – Czuję w tej chwili, że straciliśmy wiele z tego, co wypracowaliśmy w trakcie poprzedniego sezonu. Zwłaszcza w grze defensywnej. Mamy duży problem w obronie, przy dośrodkowaniach rywali z bocznych sektorów boiska, przy pojedynkach powietrznych, ale także w ogóle grze jeden na jednego. – punktował holenderski szkoleniowiec.

Podobnie wypowiadał się Mikael Ishak – Już po wcześniejszych starciach miałem poczucie, że nie prezentujemy się tak, jak potrafimy. Wyniki się zgadzały, ale nasza postawa już nie do końca, byliśmy tego świadomi, że do perfekcji brakuje wiele. – podkreślił kapitan „Kolejorza” cytowany na oficjalnej stronie klubu. Teraz Lechici mieli prawie dwa tygodnie na odpoczynek, spokojny trening i wyeliminowanie błędów w grze.

Trener van den Brom postawił nie tylko na poprawę tego co nie funkcjonowało, ale przede wszystkim na lepsze przygotowanie motoryczne zawodników. To ono było jednym z czynników, które przyczyniły się m.in. do odpadnięcia z el. LKE. Piłkarze w weekend przeszli testy fizyczne, żeby sztab miał wszystko czarno na białym co do ich dyspozycji.

Powtórzyć serię

Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla kibiców Lecha, ale wcześniej mogli oni liczyć na serię zwycięstw swoich ulubieńców. Do meczu z Zagłębiem Lubin w 3. kolejce ekstraklasy (zremisowanym 1:1), „Kolejorz” miał passę 6 kolejnych zwycięstw z rzędu licząc końcówkę tamtego sezonu, która zaczęła się po przegranym meczu z… Górnikiem Zabrze u siebie (0:1).

Wtedy na koniec rozgrywek triumfowali cztery razy, a w obecnej kampanii dołożyli kolejne dwa wygrane mecze z Piastem Gliwice i Radomiakiem Radom. Najlepsze klubowe osiągnięcie pochodzi z jesieni 1998 r., kiedy Lech prowadzony przez Adama Topolskiego miał serię dziewięciu wygranych spotkań z rzędu. Kibice mają nadzieję, że kolejna taka seria zacznie się właśnie dzisiaj.

Kilka niewiadomych

Znaków zapytania stojących przy składzie jest kilka. We wspomnianym spotkaniu ze Śląskiem w bramce stanął Bartosz Mrozek, chociaż wcześniej holenderski szkoleniowiec zapowiedział, że na tej pozycji rotacji nie będzie i „jedynką” jest Filip Bednarek. Powoli do formy po kontuzji dochodzi Filip Dagerstal. W miniony piątek Szwed rozegrał całe spotkanie w zespole rezerw.

– Czuję się świetnie, to dziewięćdziesiąt minut bardzo mi się przydało. Zarówno pod kątem czysto fizycznym, jak i procesu ponownego łapania pewnych zachowań na boisku – powiedział po meczu obrońca cytowany na oficjalnej stronie klubu. W środku pola grali ofensywnie nastawieni Kwekweskiri z Sousą przez co brakowało asekuracji. Z Górnikiem prawdopodobne jest, że ktoś z tej dwójki zagra obok Jespera Karlstroma.


Czytaj także:


Największą zagadką jest formacja ofensywna, ponieważ forma indywidualna niektórych piłkarzy jest na bardzo niskim poziomie. W ataku można spodziewać się Mikaela Ishaka, a na skrzydłach Velde i Hoticia. W obwodzie jest jeszcze Filip Szymczak.


Na zdjęciu: Zapowiedź meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze. W Poznaniu bojowe nastroje i determinacja, by zacząć wygrywać

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus


Tabela ekstraklasy