Zapraszamy na stadiony. Bez alibi

Brak zaproszenia na mecz do Gliwic, gdzie w szranki staną Ruch Chorzów i Wisła Kraków, można byłoby potraktować jako jeden z siedmiu grzechów głównych.


Wprawdzie niedawno w obozie jednej z czołowych drużyn Fortuna 1. Ligi murawę w Gliwicach porównano do mongolskiego stepu, ale była to wyjątkowa złośliwość. Mimo, że z obiektu przy Okrzei korzystają „Niebiescy” oraz Piast, obrońca „Białej gwiazdy” Igor Łasicki nie widzi problemu w jakości boiska. I ma rację, bo – po pierwsze – murawa będzie identyczna dla obu walczących ekip, a po drugie – nie może być alibi w przypadku porażki. Trawa na stadionie Piasta nie jest tak gęsta i gąbczasta, że z powodzeniem wyhamowałaby Lewisa Hamiltona, więc tym bardziej nie zatrzyma piłkarzy obu drużyn.

Największym wyzwaniem dla podopiecznych Jarosława Skrobacza będzie zatrzymanie najlepszego snajpera rywali, Luisa Fernandeza, który na swoim koncie zapisał już 19 trafień. Ruch nie ma takiego strzelca wyborowego, ale kilku zawodników zespołu z Cichej potrafi napsuć mnóstwo krwi rywalom. Oprócz pojedynku na boisku, ciekawie zapowiada się również rywalizacja kibiców na trybunach. Kto wygra w tych kategoriach? Stawiam na kibiców „Niebieskich” i piłkarzy Wisły.

Po porażce w Sosnowcu trener Ruchu Jarosław Skrobacz pocieszał się, że gorzej jego zespół już zagrać nie może. Zapewniam panie trenerze, że może, ale tego nie życzę, bo ucierpiałoby na tym widowisko.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus