Zaprzepaszczona szansa
Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie. „Jurajscy rycerze” w Rzeszowie mieli dwie piłki na skończenie meczu, lecz ich nie wykorzystała, co się zemściło.
Zawiercianie, przystępując do starcia w Rzeszowie byli w bardzo trudnym położeniu. Wciąż bowiem nie mogą grać Mateusz Bieniek i Trevor Clevenot. Do tego doszły problemy Bartosza Kwolka z mięśniami brzucha.
Zszedł z parkietu
Przyjmujący wprawdzie wyszedł w podstawowym składzie, pokazał nawet kilka efektownych zagrań, jak pojedynczy blok na Jakubie Buckim, ale długo nie wytrzymał i po kilku minutach wściekły zszedł z parkietu. Goście zostali więc bez trzech zawodników, którzy w układance trenera Aluronu CMC Warty, Michała Winiarskiego, mają być kluczowymi zawodnikami. Kwolka zastąpił Samuel Cooper.
22-latek wielkiego doświadczenia nie ma, ale pokazał, że w trudnych momentach można na niego liczyć. Wykorzystał swój potencjał i atakował pewnie. Słabiej mu szło w przyjęciu zagrywki, ale i w tym elemencie trudno stwierdzić, że zawiódł.
Czytaj także:
Problemy skonsolidowały „Jurajskich rycerzy”. Grali z ogromną determinacją. Nadspodziewanie dobrze radził sobie nie tylko Cooper, ale też Patryk Łaba. Trzymał przyjęcie, co akurat jest jego silną stroną, udanie atakował i to nawet mimo potrójnego bloku. W ataku przede wszystkim jednak błyszczał Karol Butryn. Asseco Resovia na pozycji atakującego z kolei miała ogromne problemy.
Nie radził sobie
Stephen Boyer jest kontuzjowany, a zastępujący go Bucki nie radził sobie najlepiej. Giampaolo Medei, trener gospodarzy, szukał więc różnych rozwiązań. Najpierw postawił na Jonasa Kvalena, potem Klemena Cebulja. I ten drugi manewr okazał się trafiony, choć niewiele brakowało, by nikt się o tym nie przekonał. Zawiercianie bowiem byli o krok od zwycięstwa w trzech setach. W trzecim mieli bowiem dwie piłki meczowe w górze.
Za pierwszym razem w pole gry nie trafił Butryn, za drugim Cooper. Po chwili, po grze na przewagi rzeszowianie przedłużyli spotkanie. To był decydujący moment. Goście stracili animusz, za to w miejscowych wstąpiły nowe siły. Z minuty na minutę prezentowali się coraz lepiej i już odo końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (19:25, 19:25, 34:32, 25:18, 15:9)
RZESZÓW: Drzyzga (1), Cebulj (13), Kłos (11), Bucki (6), DeFalco (23), Kochanowski (10), Zatorski (libero) oraz Louati (8), Staszewski, Rejno, Kvalen. Trener Giampaolo MEDEI.
ZAWIERCIE: Tavares (7), Łaba (12), Szalacha (3), Butryn (29), Kwolek (2), Zniszczoł (5), Perry (libero) oraz Schamlewski, Gąsior (3), Cooper (16). Trener Michał WINIARSKI.
Sędziowali: Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa), Widzów 3400.
Przebieg meczu
I: 9:10, 13:15, 18:20, 19:25.
II: 5:10, 11:15, 15:20, 19:25.
III: 6:10, 14:15, 18:20, 25:24, 29:30, 34:32.
[IV:] 10:6, 15:11, 20:14, 25:18.
V: 5:3, 10:7, 15:9.
Bohater – Fabian DRZYZGA.
Bartosz Kwolek (na pierwszym planie) w Rzeszowie wiele się nie nagrał.
Fot. Marta Badowska/PressFocus