Bartosz Jaroszek. Duży bufor zrozumienia

Obrońca GKS-u 1962 Jastrzębie Bartosz Jaroszek podziwiał Justynę Kowalczyk za niesamowitą wolę walki.

Po Dawidzie Gojnym i Łukaszu Norkowskim kolejnym piłkarzem GKS-u 1962 Jastrzębie, który stanął w ogniu naszych pytań jest obrońca Bartosz Jaroszek.

1. Gdyby nie był pan piłkarzem, to kim by pan był?

Bartosz JAROSZEK: – Pracowałbym w handlu, wydaje mi się, że mam predyspozycje na przedstawiciela handlowego.

2. Kolega z szatni, który najbardziej przywiązuje wagę do wyglądu?

Bartosz JAROSZEK: – Kiedyś największym elegantem w drużynie był Kuba Wróbel, a teraz Marek Mróz.

3. Największy spóźnialski w GKS-ie 1962 Jastrzębie?

Bartosz JAROSZEK: – Farid Ali. On zawsze ma czas.

4. Najlepszy w tej chwili piłkarz w waszym zespole?

Bartosz JAROSZEK: – Damian Tront.

5. Ulubiony piłkarz – polski i zagraniczny?

Bartosz JAROSZEK: – Z polskich stawiam na stopera Piasta Gliwice, Jakuba Czerwińskiego, który nieźle gra głową. Z zagranicznych piłkarzy najbardziej podoba mi się środkowy obrońca Realu Madryt, Sergio Ramos. Cenię go za zadziorność, którą łączy z bajeczną techniką.

6. Kluby w Polsce i za granicą, którym pan kibicuje?

Bartosz JAROSZEK: – Z polskich na pierwszym miejscu jest GKS Jastrzębie, natomiast lubię oglądać ligę włoską i dlatego stawiam na Napoli. Ale proszę zaznaczyć, że nie jestem wielkim fanem żadnego z klubów z Półwyspu Apenińskiego.

7. Puśćmy wodze fantazji… Z jakim trenerem zagranicznym chciałby pan pracować i dlaczego?

Bartosz JAROSZEK: – To menedżer Liverpoolu, Juergen Klopp. On potrafi z każdego zawodnika wykrzesać maksimum jego potencjału.

8. Sportowiec z innej dyscypliny sportu, którego pan podziwia(ł)?

Bartosz JAROSZEK: – Justyna Kowalczyk. Pamiętam jej szaleńczą walkę na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver w 2010 roku z Norweżką Marit Bjoergen na 30 kilometrów stylem klasycznym, Miała w sobie niesamowitą wolę walki, ale zapłaciła za to bardzo wysoką cenę.

9. Przedmeczowy przesąd?

Bartosz JAROSZEK: – Nie mam żadnego, bo nie jestem człowiekiem przesądnym.

Przeczytaj jeszcze: Łukasz Norkowski chce zostać deweloperem

10. Co zamierza pan robić po zakończeniu kariery?

Bartosz JAROSZEK: – To bardzo odległa perspektywa, bo do czerwca 2021 roku, kiedy kończy się mój kontrakt w Jastrzębiu. Staram się być przygotowany na miękkie lądowanie po przygodzie z piłką nożną, chociaż w tej chwili nie wiem, kiedy się ona skończy. Ale trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz. Najlepiej czułbym się w roli sprzedawcy samochodów marki Premium.

11. Preferowany przez pana sposób na rozładowanie stresu?

Bartosz JAROSZEK: – Lubię pójść w góry razem ze swoim psem. Jeżeli czas na to pozwalał, w poniedziałki jeździłem z nim w Beskidy.

12. Ulubiona forma relaksu?

Bartosz JAROSZEK: – Jakakolwiek forma ruchu. Jestem człowiekiem aktywnym, więc relaksuję się w trakcie spacerów.

13. Na co przeznaczyłby pan główną wygraną w Toto-Lotka?

Bartosz JAROSZEK: – Mniejszą część na cele charytatywne, a większą na zapewnienie spokojnego bytu swojej rodzinie do końca życia.

14. Pańskie ulubione danie?

Bartosz JAROSZEK: – Kuchnia domowa: schabowy, ziemniaki, kapusta.

15. Jakie danie potrafi pan sam ugotować i może się tym pochwalić innym?

Bartosz JAROSZEK: – Z trenerem Janem Wosiem nie mam się co równać (śmiech). Ale potrafię zrobić spaghetti oraz mnóstwo dań, w których głównymi składnikami są ryż, makaron, mięso i pomidory.

16. Praca, której pan nie znosi?

Bartosz JAROSZEK: – Wyznaję zasadę, że praca uszlachetnia, więc nie ma czynności, której nie znoszę. Po prostu do wszystkiego można się przyzwyczaić.

17. Co lub kto najczęściej wyprowadza pana z równowagi?

Bartosz JAROSZEK: – Naprawdę trudno wyprowadzić mnie z równowagi, bo staram się zrozumieć drugiego człowieka. Naprawdę mam bardzo duży bufor zrozumienia.

18. Komu nigdy pan nie poda ręki?

Bartosz JAROSZEK: – Nie ma nikogo takiego, bo błądzić jest rzeczą ludzką.

Na zdjęciu: Marzeniem Bartosza Jaroszka byłaby współpraca z menedżerem Liverpoolu, Juergenem Kloppem.

Fot. Tomasz Błaszczyk/Pressfocus