Czarna seria

Chrobry Głogów przegrał pięć meczów z rzędu i może pobić swój rekord sprzed czterech lat.


W poprzednim sezonie Chrobry Głogów, dowodzony przez trenera Marka Gołębiewskiego, zakończył rozgrywki Fortuna 1. Ligi na 9. miejscu. Pomarańczowo-czarni w 34 meczach zdobyli 46 punktów, na które złożyło się 12 zwycięstw, 10 remisów i 12 porażek. Bilans bramkowy był jednak ujemny – 44:53.

Trzy spalone podejścia

W bieżących rozgrywkach 43-letni szkoleniowiec wytrwał na posterunku zaledwie trzy kolejki. Chrobry wylądował na ostatnim miejscu w tabeli, przegrywając wszystkie pojedynki ligowe. Po klęsce (0:5) z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza na własnym boisku dwa dni później trener Gołębiewski został przez swoich przełożonych odesłany na „zieloną trawkę”. Dla działaczy z Głogowa etykietka „czerwonej latarni” tabeli była wystarczającym powodem, by „zluzować” pierwszego trenera.

Od tego momentu rozpoczęły się poszukiwania jego następcy. Jako pierwszy ofertę przejęcia pałeczki po Marku Gołębiewskim otrzymał dotychczasowy drugi trener, Grzegorz Szoka. Niespełna 37-letni szkoleniowiec do Chrobrego dołączył 1 lipca ubiegłego roku i był prawą ręką Marka Gołębiewskiego. Szoka nie przyjął jednak oferty działaczy Chrobrego, jednak to on prowadził drużynę z Głogowa w wyjazdowym meczu z Górnikiem Łęczna.

„Królik” z cylindra

Dziesiątego sierpnia br. na łamach „Sportu” poinformowałem, że „na tapecie” jako potencjalni następcy Marka Gołębiewskiego byli dwaj trenerzy, którzy w przeszłości pracowali w ekstraklasie. To 51-letni Dominik Nowak, drugi na liście życzeń działaczy Chrobrego był o trzy lata młodszy od Nowaka Piotr Tworek. Ostrzegałem wówczas, że szału nie będzie, obojętnie, czy posadę otrzyma Nowak, czy Tworek. Przy okazji zaznaczyłem, że zza kulis na scenę może wskoczyć ten trzeci. No i wykrakałem, przysłowiowym królikiem z cylindra został 46-letni Piotr Plewnia.

Były trener Odry Opole zadebiutował w minioną sobotę meczem z Polonią Warszawa. Niestety, pod wodzą „nowej miotły” pomarańczowo-czarni przegrali u siebie z „Czarnymi koszulami” 0:3 i są jedynym zespołem w Fortuna 1. Lidze, który ma pusty przebieg. – Polonia zasłużenie wygrała to spotkanie – przyznał Piotr Plewnia. – Czas nie jest dla nas łatwy. Musimy pracować nad każdym elementem naszego pobytu na boisku w meczach. Na pewno musimy być lepiej zorganizowani w defensywie, nie możemy pozwalać na tyle akcji, które przeciwnik pomiędzy nami gra przez środek. Ale jestem wdzięczny chłopakom za maksymalne zaangażowanie, które było podczas meczu. Tego na pewno nie można nam odmówić. Cieszę się, że mimo tego trudnego czasu tak liczna grupa kibiców była na stadionie. To też jest dla nas ważne i mam nadzieję, że tak będzie zawsze, bo tylko w ten sposób możemy ruszyć do góry. Teraz mocno do roboty.

Deja vu

Przed czterema laty, konkretnie w sezonie2019/2020, Chrobry – prowadzony wówczas przez trenera Ivana Djurdjvicia – zaliczył pięć porażek z rzędu. Pogromcami pomarańczowo-czarnych były: Olimpią Grudziądz (5:0), Bruk-Bet Termalika Nieciecza (1:0), Miedź Legnica (2:1, honorowego gola strzelił Michał Pawlik), 1:2 z Miedzią Legnica, Puszcza Niepołomice (1:0) i GKS Tychy (5:1, gola dla głogowian strzelił Damian Kowalczyk. W tym spotkaniu rzutu karnego nie wykorzystał Przemysław Stolc). Pierwszy punkt pomarańczowo-czarni zaksięgowali dopiero w 6. kolejce, remisując bezbramkowo na własnym boisku ze Stomilem Olsztyn. Z tamtego okresu do dzisiaj w Chrobrym grają Michał Michalec, Słowak Oliver Praznovsky, Mateusz Machaj, Robert Mandrysz i Mikołaj Lebedyński (z roczną przerwą na występy w Stali Mielec).


Czytaj także:


Teraz mamy do czynienia z powtórką z rozrywki. Do tej pory Chrobry przegrał kolejno z Lechią Gdańsk (2:4, gole zdobyli Mavroudis Bougaidis i Mateusz Machaj), GKS-em Katowice (1:3, gol Rafał Wolsztyński), Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (0:5), Górnikiem Łęczna (1:3, bramka Rafał Wolsztyński) i Polonią Warszawa (0:3). Kolejnym przeciwnikiem głogowian będzie Stal Rzeszów, z którą zmierzą się w niedzielę, 27 sierpnia.


Na zdjęciu: Piotr Plewnia (z prawej) zdaje sobie sprawę z tego, w jak trudnej sytuacji znajduje się jego drużyna.

Fot. chrobry.glogow.pl