Nowe twarze

Daniel Chitigoi i Andreas Takvam to gracze, którzy mają pomóc kędzierzynianom w powrocie na krajowy tron.


W Kędzierzynie-Koźlu poprzedni sezon mogą uznać za udany, choć… jest jedno ale. Udało się zdobyć Puchar Polski, po raz trzeci z rzędu wygrać Ligę Mistrzów, zabrakło jednak mistrzostwa Polski. W finale ZAKSA musiał uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. W lecie w klubie z tego powodu nie doszło o wstrząsu kadrowego. Wicemistrzowie kraju nie byli zbyt aktywni na rynku transferowym. Skupili się na utrzymaniu trzonu zespołu, co im się udało. Z kluczowych zawodników odszedł jedynie środkowy Norbert Huber. Nowymi twarzami są natomiast Daniel Chitigoi oraz Andreas Takvam.

Ten pierwszy ma być inwestycją na przyszłość. Rumuński przyjmujący to młody zawodnik, ma dopiero 18 lat, ale jest wielce utalentowany. Pochodzi ze sportowej rodziny. Jego rodzice zawodowo trenowali siatkówkę. Ma już za sobą debiut w reprezentacji Rumuni. ZAKSA jest jego pierwszym zagranicznym klubem. Do tej pory bronił barw jedynie Olimpii Bukareszt i Rapidu Bukareszt.

– To moje pierwsze doświadczenie, jeśli chodzi o grę poza granicami kraju. To ogromne wyróżnienie i przede wszystkim szansa gry na najwyższym poziomie. Moje pierwsze wrażenia są tylko pozytywne. Wszystko jest wyjątkowe, od miasta przez klub. Jestem dumny, że mogę być częścią tak utytułowanej drużyny jak Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – przyznał Daniel Chitigoi. Dlaczego zdecydował się na ZAKSĘ i PlusLigę?

Wiedziałem, że taki klub jak ZAKSA może zapewnić mi najlepsze warunki do rozwoju i perspektywę gry na najwyższym możliwym poziomie. Wierzę, że w tym środowisku będę mógł doskonalić swoje umiejętności, tak aby w jak największym stopniu pomóc drużynie w walce o stawiane jej cele – przekonywał.


Czytaj także:


Dla Takvama z kolei PlusLiga to nie pierwszyzna. Przez ostatnie cztery sezony grał w Ślepsku Malow Suwałki i dał się poznać z jak najlepszej strony. Ponadto w latach 2014-16 występował w Effektorze Kielce.

– Kędzierzyn-Koźle bardzo mi przypomina Suwałki, w których spędziłem kilka ostatnich lat. Jest w nim wszystko, czego potrzebuje. Co do dotychczasowych treningów z powodów oczywistych, tj. obowiązków reprezentacyjnych części zawodników, w okresie przygotowawczym trenowaliśmy w nieco okrojonym składzie. W takim przypadku trudno mówić o trenowaniu pod względem taktycznym – stwierdził Andreas Takvam.

Norweskiego środkowego czeka bardzo trudne zadanie, bo ma zastąpić Hubera. Czeka go też trudna walka o miejsce w podstawowym składzie. Jego rywalami są bowiem reprezentanci USA, Ukrainy i Holandii, czyli kolejno David Smith, Dmytro Paszycki i Twam Wiltenburg. Jak przystało na niezłomnego Wikinga Takvam nie boi się rywalizacji.

– ZAKSA to ten typ klubu, jakiego szukałem od dłuższego czasu. Tym bardziej oferta z Kędzierzyna-Koźla bardzo mnie ucieszyła i nie musiałem się nad nią zastanawiać zbyt długo. Przed najbliższym sezonem stawiam sobie ambitne cele. Chciałbym razem z ZAKSĄ sięgać po kolejne trofea. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że poziom w PlusLidze cały czas rośnie, a konkurencja z roku na rok jest coraz wyższa. Tym bardziej rywalizacja w zmaganiach ligowych i na arenie międzynarodowej będzie wymagająca i wyjątkowo intensywny. Wiem jednak, że dołączę do dobrze zorganizowanej drużyny, grupy ludzi, którzy znakomicie dogadują się na boisku i poza nim – ocenił Norweg.


Na zdjęciu: Andreas Takvam (z lewej) i Daniel Chitigoi to nowe twarze w ekipie wicemistrzów Polski.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus