Wysoka cena kontuzji

Porażka ROW-u Rybnik 40:50 w pierwszym meczu finału I ligi praktycznie skazuje zespół na pożarcie w rewanżu.


Przed meczem Falubaz Zielona Góra – ROW Rybnik

Przed finałem I ligi żużlowej chociaż jeden zawodnik ROW-u Rybnik musi odczuwać delikatną satysfakcję. Jan Kvech w miniony weekend dowiedział się o tym, że jego piąte miejsce w tegorocznym GP Challange ostatecznie zagwarantowało mu udział w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. To spore wyróżnienie dla czeskiego zawodnika, który cały rok spędził na zapleczu ekstraligi i przecież wcale nie był czołowym żużlowcem rozgrywek. Mimo wszystko będzie to bardzo dobre, marketingowe wzmocnienie cyklu indywidualnych mistrzostw świata, bo Czechów w ostatnich latach brakowało podczas tych zmagań.

Kvech praktycznie już zakończył sezon. Przed pierwszym meczem finałowym przeciwko Falubazowi złamał rękę. Kontuzja wykluczyła go ze startu w przegranym przez rybniczan 40:50 meczu. W najbliższy weekend na torze również go nie zobaczymy. Mimo wszystko, to również dla Kvecha nie ma wielkiego znaczenia. Prawdopodobieństwo tego, że zielonogórzanie wywalczą awans, wynosi prawie 100% (musiałby naprawdę wydarzyć się kataklizm, żeby „Rekiny” odwróciły losy dwumeczu), a to oznacza, że Czech… w przyszłym roku będzie występował w ekstralidze. Wszystko dlatego, że 21-latek jest do Rybnika tylko wypożyczony właśnie z Falubazu. Po sezonie wraca do Zielonej Góry i będzie pełnił funkcję zawodnika na pozycji U-24 w zespole z lubuskiego.


Czytaj także


To oczywiście powoduje, że ROW jest w naprawdę trudnej do rozwiązania sytuacji. Jak co tydzień przypominamy, że drużyna z Górnego Śląska jest poszatkowana przez urazy zawodników. Patrick Hansen i Jan Kvech to duet, który trudno jest zastąpić, szczególnie w Rybniku, gdzie na horyzoncie nie widać żadnych zmienników. To spowodowało, że pierwszy mecz u siebie podopieczni Antoniego Skupnia przegrali i najpewniej podobnie stanie się w niedzielę. Nie da się odmówić rybniczanom chęci, bo w pierwszym spotkaniu finałowym walczyli o każdy możliwy punkt, ale w praktyce mają aktualnie w składzie zaledwie trzech żużlowców, którzy są w stanie rywalizować z Falubazem. Reszta to juniorzy, którzy – jak to jest w Rybniku od kilku lat – nie wnoszą na tor odpowiedniej jakości. Skutek widoczny był tydzień temu i z pewnością będzie również widoczny w niedzielę.


Niedziela, 8 października, 16.30

Enea Falubaz Zielona Góra – ROW Rybnik (50:40)


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus