Nieszczęsna seria przerwana

Motor Lublin – Miedź Legnica. Pojedynek dwóch drużyn w kryzysie zakończył się zwycięstwem Miedzi Legnica.


Po czterech porażkach z rzędu (wraz z pucharowym meczem z Puszczą Niepołomice) Motor Lublin znalazł się w kryzysie. Uśmiechnięty trener drużyny Goncalo Feio mówił przed kamerami „Polsatu Sport” o tym, że przez ostatni tydzień spędzali z zespołem czas nie tylko na treningach, ale również na zajęciach integracyjnych. Wszystko w celu poprawienia nastrojów w obozie beniaminka, który przecież bardzo dobrze rozpoczął sezon. Jednak sytuacja Motoru już od samego początku meczu stała się niezwykle skomplikowana. Defensywie z Lublina zabrakło koncentracji i już w 1 minucie gola na 1:0 zdobył Kamil Drygas. Szokujący gol nie pobudził jednak gospodarzy do ataku. Do końca pierwszej części gry nie oddali choćby jednego strzału, podczas gdy legniczanie co chwilę meldowali się pod polem karnym Łukasza Budziłka.

Miedź stanęła więc przed dogodną okazją do tego, żeby przerwać serię pięciu ligowych meczów bez zwycięstwa. Trzeba było tylko utrzymać przez kolejne 45 minut ten sam styl gry. Jednak Motor nie miał zamiaru się poddawać. Goncalo Feio od razu po zmianie stron przeprowadził dwie zmiany w swoim składzie, które miały na celu odwrócić losy meczu. I rzeczywiście wydawało się, że coś w drużynie z Lublina drgnęło. Miejscowi zawodnicy zaczęli w końcu stwarzać jakiekolwiek zagrożenie. Częściej byli w ataku i wydawało się, że wynik może szybko ulec zmianie.


Czytaj także:


I rzeczywiście tak było, jednak to Miedź powiększyła swoje prowadzenie. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Kamil Drygas. Tym razem wykorzystał on podanie z rzutu wolnego Damiana Tronta z bocznego sektora i głową pokonał Budziłka. Warto zaznaczyć, że główną rolę w tym golu odegrał właśnie golkiper Motoru, który chciał przeciąć dośrodkowanie, ale minął się z piłką. Sytuacja podopiecznych trenera Feio stała się jeszcze gorsza, gdy w 71 minucie bramkę na 3:0 zdobył Marcel Mansfeld. Napastnik znalazł się w odpowiednim momencie w polu karnym i pewnie trafił do pustej bramki. Ogromny błąd popełniła linia obrony z Lublina, która pozostawiła snajpera bez opieki.

Lublinianie ostatecznie trafili do siatki rywala, choć wyręczył ich w tym… obrońca Miedzi. Chaos w polu karnym legniczan spowodował, że nie było zbyt wiele miejsca na błąd. Ten jednak przytrafił się Rubenowi Hoogenhoutowi. Futbolówka niespodziewanie trafiła w defensora, który przypadkowo skierował ją do bramki. To mogło przynieść kolejne przebudzenie gospodarzy. Motor rzeczywiście miał następne okazje, jednak nie przyniosły one wymiernych skutków. Tym samym Miedź zanotowała piąte zwycięstwo w tym sezonie, a Motor przedłużył swoją serię porażek.


Motor Lublin – Miedź Legnica 1:3 (0:1)

0:1 – Drygas, 1 min, 0:2 – Drygas, 59 min (głową), 0:3 – Mansfeld, 71 min, 1:3 – Hoogenhout, 75 min (samobójcza).

MOTOR: Budziłek – M. Król (62. Wójcik), Szarek (46. Rudol), Najemski, Staszak – Ceglarz, Sędzikowski, Gąsior (75. R. Król), Luberecki (46. Palacz) – Wełniak, Śpiewak (62. Żebrakowski). Trener Goncalo FEIO.

MIEDŹ: Mądrzyk – Kostka, Mijuszković, Hoogenhout, Carolina – Michalik (68. Abgor), Tront, Lehaire (82. Pierzak), Antonik (87. Niewulis) – Drygas (68. Drzazga), Mansfeld (82. Stanclik). Trener Radosław BELLA.

Sędziował Damian Kos (Wejherowo). Widzów 5116. Żółte kartki: Szarek, Najemski – Drygas, Kostka.


Fot. Pawel Andrachiewicz/PressFocus