Krok do przodu

Trener GKS-u Jastrzębie Grzegorz Kurdziel jest przekonany, że jego zespół w nadchodzącym sezonie może walczyć o czołowe lokaty w II lidze.


Sezon 2022/2023 GKS Jastrzębie zakończył na 10. miejscu w rozgrywkach eWinner 2. Ligi. Drużyna z Harcerskiej w 34. meczach zdobyła 47 punktów (13 zwycięstw, 8 remisów, 13 porażek), tyle samo co 9. w tabeli Olimpia Elbląg.

Walka o przetrwanie

Podsumowania postawy swojej drużyny w minionym sezonie dokonał trener GKS-u Jastrzębie, Grzegorz Kurdziel. – Przede wszystkim chciałem podziękować naszym kibicom za cały sezon, bo uważam, że byli świetni – zaznaczył na wstępie niespełna 47-letni szkoleniowiec. – Mieliśmy w minionym sezonie bardzo dużo trudnych momentów, a oni byli dla nas bardzo dużym wsparciem. Najważniejszy cel sezonu został zrealizowany, bo GKS Jastrzębie przetrwał. Były bardzo trudne momenty we wrześniu, październiku i listopadzie ubiegłego roku. Ktoś, kto nie był w środku, ktoś, kto nie jest związany z tym klubem nie wie, że mierzyliśmy się z bardzo dużymi problemami. Przyjście nowego zarządu odmieniło całą strukturę klubu, nowi członkowie ustabilizowali sytuację i uważam, że GKS Jastrzębie jest teraz w bardzo dobrych rękach. Dzięki temu mogliśmy w spokoju pracować, a nie tak jak poprzednio w nerwowej atmosferze. Teraz organizacyjnie wszystko było zapięte na ostatni guzik.

Dobra robota

W pierwszej rundzie graliśmy piłkę bardzo bezpośrednią ze względu na jakość zawodników, którą posiadaliśmy. Uważam, że zrobiliśmy bardzo dobrą robotę jako cały zespół, zdobywając 24 punkty. Natomiast w rundzie rewanżowej struktura tego zespołu zmieniła się, potrafiliśmy mecze kontrolować z piłką, potrafiliśmy stwarzać sytuacje. Zgadzam się z trenerem Znicza Pruszków Mariuszem Misiurą, że ten zespół jest gotowy na przeskoczenie II ligi, ale dopiero teraz. Początek rundy wiosennej nie wskazywał na to, ponieważ nie byliśmy „dotarci”. Późne przyjścia dwóch zawodników spowodowały, że oni się kompletnie nie znali. Potem w wielu meczach graliśmy z wyżej notowanymi zespołami i graliśmy jak równy z równym.

Opłacalne ryzyko

Podjęliśmy ryzyko i mieliśmy w kadrze tylko dwóch bramkarzy. To była świadoma decyzja, bo znaliśmy budżet klubu. Obaj bramkarze – Grzegorz Drazik i Michał Antkowiak – świetnie spisywali się w przeciągu całego sezonu i byli ważnymi postaciami w zespole. Michał dołączył do nas trzy dni przed pierwszym meczem. Zdecydował się na taki krok, mając ofertę z innego klubu, dlatego bardzo doceniam jego ambicje. Tak samo doceniam postawę Grzegorza w momencie, kiedy siedział na ławce. Michał na krótki czas wygrał z nim rywalizację, ale ten nie obraził się, nie stroił fochów.

W I rundzie pozyskaliśmy tylko dwóch zawodników, których chcieliśmy jako sztab szkoleniowy. Był to Bartek Boruń, który przyszedł do nas z II ligi, konkretnie z rezerw Śląska Wrocław. A drugim takim zawodnikiem był Przemek Lech. Moim zdaniem – w obu przypadkach nieoceniona rola w funkcjonowaniu całego zespołu. Dla mnie byli liderami tego zespołu od samego początku do końca. Bartek miał kilka meczów, w których usiadł na ławce rezerwowych, ale on wie, dlaczego trenerzy podjęli taką decyzję.

Piłkarze „znikąd”

Jako sztab szkoleniowy daliśmy szansę zawodnikom, którzy do tej pory nawet nie powąchali takiego poziomu jak II liga. Chodzi o takich chłopaków jak Dominik Klimkiewicz, Daniel Szymczak, Szymon Gołuch. Dwaj pierwsi wcześniej zagrali tylko w 5. lidze, Szymon w czwartej. Ostatni z nich był bardzo ważnym ogniwem w naszej drużynie, szczególnie w pierwszej rundzie. Oceniam go bardzo dobrze, chociaż wiosną przegrywał rywalizację z kolegami. Stać go jednak na zrobienie kroku do przodu i dalszy rozwój.


Czytaj także:


Krystian Mucha, który przyszedł do nas w trakcie rundy jesiennej, dosłownie spadł nam z nieba. Pozyskaliśmy naprawdę bardzo dobrego młodzieżowca, który pokazywał, że jest wyróżniającym się zawodnikiem na swojej pozycji nie tylko wśród młodzieżowców, ale w całej lidze.

Mamy kilku zawodników, których traktuję jako inwestycję klubu. Mam na myśli takich piłkarzy jak Tymon Kłosowicz, Filip Kozłowski, czy Kamil Bednorz. Dwaj pierwsi zostali pozyskani z zewnątrz, Bednorz jest wychowankiem klubowej akademii. Oni jeszcze nie dostali dużej szansy, ale wierzę, że te inwestycje zwrócą się.

Wnosili spokój

W II rundzie skupiliśmy się na pozyskaniu dwóch piłkarzy. Mówię o Joao Guilherme i Kacprze Zychu. Oni byli transferowymi priorytetami. W ostatnim momencie okazało się, że możemy pozyskać Ricardo Vaza, on był też bardzo ważnym ogniwem drużyny. Cała trójka dodała dużo jakości temu zespołowi.

Mniej – z różnych powodów – grali „Carlos” (Kamil Jadach) i „Fara” (Farid Ali). Są to bardzo popularni piłkarze w Jastrzębiu, obaj zrobili bardzo dużo dla tego klubu. Uważam, że byli ważnymi postaciami w trakcie całego sezonu, młodzież na każdym treningu miała się od kogo uczyć. W momentach, kiedy dostawali swoje minuty, wnosili dużo jakości, a przede wszystkim spokoju.


Na zdjęciu: Trener GKS-u Jastrzębie Grzegorz Kurdziel uważa, że w II rundzie poprzedniego sezonu jego zespół zrobił znaczące postępy.

Fot. gksjastrzebie.com


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.