GKS Jastrzębie. Korekty wydają się niezbędne

GKS Jastrzębie ma w tej chwili najgorszą defensywę w Fortuna 1 Lidze.


Z faktami się nie dyskutuje, a są one wyjątkowo brutalne dla zespołu GKS-u Jastrzębie. Podopieczni trenera Jacka Trzeciaka stracili najwięcej goli spośród wszystkich drużyn występujących w Fortuna 1 Lidze. Bramkarze zespołu z Harcerskiej wyciągali futbolówkę z siatki aż 30 razy co daje niezbyt ciekawą średnią 1,875 straconego gola na mecz. W szesnastu potyczkach ligowych jastrzębianie tylko dwa razy zachowali czyste konto – ze Stomilem Olsztyn (1:0) i GKS-em Katowice (0:0). Raz stracili pięć bramek, raz cztery i dwukrotnie trzy gole.

Może zabrzmi to brutalnie (zwłaszcza dla zainteresowanych), ale w ostatnim spotkaniu wyjazdowym w Tychach defensywa GKS-u Jastrzębie przypominała faceta z anoreksją. I nie chodzi tylko o okoliczności straty czterech bramek, ale również te dogodne okazje, których zespół trenera Artura Derbina nie wykorzystał ze względu na brak precyzji lub przytomne interwencje bramkarza Mikołaj Reclafa.

Pierwszy gol dla tyszan to efekt bezmyślnego podania Mateusza Słodowego do przeciwnika, po którym rywale ruszyli z kontratakiem. Żaden z defensorów nie odważył się zaatakować Jakuba Piątka , który przymierzył zza pola karnego. Uważam, że Redclaf w tej sytuacji mógł zachować się lepiej.

Drugi gol, którego strzelił „szczupakiem” Bartosz Biel to efekt krycia „na radar” defensorów z Jastrzębia. Dośrodkowania z prawego skrzydła nie próbował przeciąć golkiper gości, którego piętą achillesową jest gra na przedpolu. Kilkakrotnie wskazywałem już na ten mankament wcześniej, ale postępów na razie nie widać. Przeciwnicy już dawno rozszyfrowali tę przypadłość 18-letniego golkipera i bezlitośnie to wykorzystują. Przy trzecim straconym golu zabrakło tylko czerwonego dywanu dla Dominika Połapa, bo piłkarz Tychów miał szeroką autostradę do bramki rywali. Wreszcie czwarty gol to efekt nieudanego dryblingu przed własnym polu karnym, strata piłki i efekt wiadomy. Czy do piłkarzy GKS-u Jastrzębie jeszcze nie dotarło, że żaden z nich nie jest wirtuozem technicznym i mistrzem dryblingu?

Statystyki z sobotniego spotkania nie pozostawiają złudzeń, która drużyna zasłużyła na zwycięstwo. Strzały celne: 9:3, strzały niecelne 8:6, posiadanie piłki: 54% – 46%, rzuty rożne: 5:3. Nie wiem, po jakie narzędzia i argumenty sięgnie przed niedzielnym meczem ze Skrą Częstochowa trener Jacek Trzeciak, ale korekty w składzie są niezbędne, zwłaszcza w bloku defensywnym. Może między słupki powinien wrócić któryś z bardziej doświadczonych bramkarzy, bo Mikołaj Reclaf w każdym meczu popełnia rażące błędy. W 13. meczach skapitulował 26 razy, więc chyba przyda laby mu się chwila odpoczynku psychicznego i refleksji, czy naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia?

Wcześniej wspomnieliśmy o meczu GKS-u Jastrzębie ze Skrą Częstochowa, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej i telewizji Polsat zmianie uległa godzina tego spotkania. Pierwotnie było zaplanowane na 18.00, teraz pojedynek przesunięto na 12.40.
Natomiast w ostatnim meczu tego roku drużyna Jacka Trzeciaka zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie to zostanie rozegrane w Niepołomicach w piątek, 19 listopada, o godzinie 18.00.


Na zdjęciu: Szymon Zalewski (w środku) i jego koledzy z obrony w tej chwili nie dają gwarancji wysokiej jakości w destrukcji.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut