Święta wojna dla Sosnowca

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec. Zagłębiu wystarczyła jedna bramka, żeby zwyciężyć z niepokonanymi do tej pory na własnym stadionie katowiczanami.


Mecz GKS-u z Zagłębiem Sosnowiec zmotywował mocno kibiców zespołu z Katowic. Fani wypełnili praktycznie w całości trybuny stadionu przy ulicy Bukowej, oczekując ciekawego spotkania. Przez pierwszej 20 minut musieli jednak czuć się zawiedzeni. Na boisku nie działo się wiele, a oba zespoły nieśmiało próbowały atakować. Dopiero po czasie mecz się rozkręcił. Pierwszą groźną sytuację GKS miał w 23 minucie i od tego momentu zaczął w miarę regularnie meldować się pod bramką Mateusza Kosa. Mimo tego GieKSie nie udało się zdobyć gola do przerwy.

Ta sztuka udała się natomiast Zagłębiu. Gdy wydawało się, że bramka dla gospodarzy wydaje się kwestią czasu, to sosnowiczanie zaskoczyli. W 32 minucie swoją okazję wykorzystał Kamil Biliński. Po akcji na skrzydle i dośrodkowaniu Meika Karwota napastnik uderzył głową i zaskoczył Dawida Kudłę. W ten sposób przyjezdni schodzili do szatni w lepszych humorach i z jednobramkową przewagą.


Czytaj także:


Podopieczni Rafała Góraka mieli jeden cel. Odrobić stratę za wszelką cenę. Po zmianie stron ruszyli do ataku i nie pozwalali swoim rywalom na wiele. Jednak nie powodowało to zbyt dużego zaniepokojenia wśród rywali. Zagłębie mądrze się broniło i ofensywne nastawienie GKS-u w pierwszych minutach drugiej połowy nie przyniosło wiele. Ostatecznie tylko dobry strzał Shuna Shibaty był godny odnotowania, ale w tej sytuacji na posterunku czuwał Kos.

Do ostatniego gwizdka spotkanie trzymało w napięciu. GKS próbował konstruować akcję. Kilka z nich z pewnością powinno zakończyć się bramką, ale żaden z zawodników katowickiej drużyny nie był w stanie pokonać golkipera. Tymczasem Zagłębie czekało na kontry oraz błędy przeciwników. Przez to Dawid Kudła również musiał być czujny do samego końca. Mimo tego żaden z bramkarzy nie musiał już wyciągać piłki z siatki. Mecz zakończył się zwycięstwem Zagłębia.


GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:1)

0:1 – Biliński, 32 min.

GKS: Kudła – Wasielewski, Repka, Jędrych, Komor, Rogala – Błąd (73. Arak), Kozubal (73. Figiel), Shibata (81. Pietrzyk), Marzec (46. Baranowicz) – Bergier (89. Danek). Trener Rafał GÓRAK.

ZAGŁĘBIE: Kos – Bykow, Rozwandowicz, Jończy – Wrzesiński, Guezen (70. Bonecki), Karwot, Camara (26. Ziemann) – Zielonka (65. Troć), Biliński (65. Fabry), Valencia. Trener Artur DERBIN.

Sędziował Leszek Lewandowski (Gliwice). Żółte kartki: Kozubal, Shibata, Baranowicz, Arak, Rogala – Karwot, Wrzesiński, Valencia, Fabry, Troć.


Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus