Odnalazł się na wahadle

Hiszpan Juan Camara w końcu pokazał w Zagłębiu swój potencjał.


29-letni gracz z Półwyspu Iberyjskiego to jeden z największych wygranych ostatniego ligowego meczu sosnowiczan. Camara zaliczył dwie asysty przy golach Joela Valencii oraz Adriana Trocia i był jednym z motorów napędowych ofensywy Zagłębia, mimo, że grał na nietypowej dla siebie pozycji, konkretnie na lewym wahadle. Niedzielny mecz z Lechią był drugim w tym sezonie w którym Hiszpan znalazł się w wyjściowym składzie sosnowiczan. Podobnie było kilka dni wcześniej w Opolu podczas ponownego debiutu na trenerskiej ławce sosnowiczan Artura Derbina. To właśnie następca Marcina Malinowskiego znalazł miejsce dla byłego gracza m.in.: Miedzi Legnica i Jagielloni Białystok w podstawowym składzie Zagłębia. –  Camara grał już mecze na wahadle i to z pozytywnym skutkiem. Są kwestie do poprawy, ale jakość Juana się broni. W ofensywie potrafi robić różnicę, potrafi dośrodkować, uderzyć. Potrzeba kilka korekt, ale ma jakość – tak ocenił ostatni występ swojego podopiecznego trener sosnowiczan.

Wartość dodana?

Camara przyszedł do Sosnowca latem, aby wzmocnić środek pola. W pierwszych meczach musiał zadowolić się rolą rezerwowego, ale trzeba pamiętać, że w minionym sezonie za wiele się nie nagrał. W koszulce Jagielloni wystąpił zaledwie w ośmiu ligowych meczach, a ostatni występ w ekstraklasie zanotował w marcu bieżącego roku. Potem grał jeszcze w meczach III-ligowych rezerw Żubrów, ale były to epizody. Na początku pobytu w Sosnowcu musiał więc odbudować formę. Mecz z Lechią pokazał, że może być dla Zagłębia wartością dodaną, nawet jeśli nie gra na swojej nominalnej pozycji. To dobra wiadomość dla trenera sosnowiczan, który mając problemy z obsadą boków obrony musiał podjąć ryzyko, które jak na razie się opłaca. W dwóch meczach sosnowiczanie zdobyli cztery punkty, w końcu zeszli z boiska w glorii zwycięstwa i z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość.

Grał w Barcelonie

Przypomnijmy, że Camara to piłkarz, który ma w swoim CV pobyt w FC Barcelonie, zaliczył nawet epizod w Lidze Mistrzów. Do Polski trafił latem 2018 roku gdy został piłkarzem Miedzi Legnica. Wprawdzie nie udało mu się uchronić przed spadkiem z ekstraklasy, ale jego dobra postawa zaowocowała transferem do Jagielloni. Pierwszy sezon w Białymstoku był udany, w 25 meczach piłkarz zdobył 2 bramki. Kolejny sezon rozpoczął jako gracz Jagi, ale szybko przeniósł się do ligi rumuńskiej.


Czytaj więcej


Najpierw był graczem Dinama Bukareszt, po pół roku przeniósł się do Universiatea Craiova. Z tą drugą drużyną sięgnął nawet po Puchar Rumunii. Kolejny sezon spędził na wypożyczeniu w Azerbejdżanie. Do Polski wrócił przed rozpoczęciem sezonu 2022/2023. Tylko trzykrotnie zagrał w wyjściowym składzie zespołu z Podlasia. Latem bieżącego roku jego umowa z drużyną z ekstraklasy wygasła. Jako wolny gracz Hiszpan trafił do Sosnowca. Z Zagłębiem podpisał roczną umowę z opcją przedłużenia. Jeśli w kolejnych meczach będzie prezentował się tak jak w meczu z Lechią to jego przyszłość rysuje się w Sosnowcu obiecująco.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus