GKS Tychy. Zmiana połowy defensywy

W porównaniu do poprzednich spotkań tyszanie zagrają bez etatowego bramkarza i dwóch obrońców.


Sobotnia porażka z Sandecją była początkiem złych wieści dla kibiców GKS-u Tychy, którzy po pięciu z rzędu zwycięstwach drużyny Artura Derbina już cieszyli się z mocnej pozycji trójkolorowych w czołówce tabeli i liczyli, że niebawem tyski zespół wskoczy na miejsce premiowane bezpośrednim awansem do ekstraklasy.

Wracając z Nowego Sącza trenerzy tyskiej drużyny mieli w głowach dwa problemy, które trzeba było rozwiązać w tym tygodniu. Poszukać zastępców dla ukaranego czerwoną kartką etatowego bramkarza Konrada Jałochy oraz napomnianego czwarty raz w tym sezonie żółtym kartonikiem bocznego obrońcy Bartosza Szeligi. Z tą myślą sztab szkoleniowy GKS-u w niedzielę skierował do gry w IV-ligowych rezerwach wszystkich, na których można liczyć w kontekście „łatania dziur” i bacznie ich obserwował.

Między słupkami stanął Adrian Odyjewski, na prawym boku obrony zagrał Dominik Połap, a z lewej strony boiska zaprezentował się Marcel Stefaniak. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że przetarcie w drugiej drużynie ważne będzie także dla stopera Kamila Szymury, który wiosnę rozpoczął na ławce rezerwowych.

Śmierć ojca

Niedzielna porażka GKS-u II w meczu z Odrą Wodzisław Śląski nie zamknęła jednak listy nieszczęść, choć te które pojawiły się od poniedziałku mają zupełnie inny charakter. Najpierw bowiem pojawiła się informacja, że w poniedziałek zmarł ojciec Łukasza Kopczyka, wieloletniego zawodnika i kapitana tyskiej drużyny, a obecnie grającego drugiego trenera rezerw.
– Tata miał 63 lata – mówi Łukasz Kopczyk.

– W środę został przewieziony do szpitala w Raciborzu, gdzie w sobotę zawiozłem mu jeszcze potrzebne rzeczy i przekazałem zostawiając na recepcji, a w niedzielę rano rozmawiałem z nim przez telefon i komentowaliśmy porażkę piłkarzy w Nowym Sączu oraz stan rywalizacji hokeistów w półfinałach play-off. Strzeloną przeze mnie bramkę w przegranym 1:3 meczu z Odrą Wodzisław Śląski zadedykowałem właśnie tacie nie wiedząc, że to będzie pożegnalny gol, bo gdy dzwoniłem do niego po meczu to już nie odebrał, a po północy zmarł.

Następnego dnia o śmierci swojego ojca poinformował Nemanja Nedić. 25-letni stoper z Czarnogóry dostał więc zwolnienie z piłkarskich obowiązków i pojechał, żeby dołączyć do pogrążonej w smutku rodziny.

Chwila ciszy

– Przed meczem z GKS-em Bełchatów będziemy chcieli uczcić ich pamięć chwilą ciszy – mówi działacz GKS-u Tychy, Krzysztof Bizacki.

– Współczujemy naszym kolegom i łączymy się w bólu z nimi i ich rodzinami, ale piłka toczy się dalej. Chcemy zrobić wszystko co możliwe, żeby w sobotę zdobyć trzy punkty i w ten sposób w tych trudnych chwilach dać trochę radości Łukaszowi i Nemanji oraz wszystkim kibicom.

Z tą myślą na boisko wybiegają też zawodnicy, którzy są do dyspozycji Artura Derbina.

– Te smutne i przykre informacje przypomniały nam, że są życiu ważniejsze sprawy niż piłka nożna, ale to ona jest naszym życiem – twierdzi Artura Derbin.

– Jako zespół znaleźliśmy się w najtrudniejszym momencie w tym roku, ale właśnie jako drużyna chcemy z niego wyjść jeszcze mocniejsi. To jest nasz egzamin. Oczywiście zarys wyjściowej jedenastki już się w głowie pojawił, ale na każdym treningu staramy się dopracować ustawienie i wybrać tych, którzy najlepiej zrealizują nasze założenia na mecz z GKS-em Bełchatów.

Pierwszy raz o 17.00

Z tą świadomością tyscy piłkarze uczestniczyli wczoraj rano w odprawie taktycznej, na której analizowali grę bełchatowian i przyglądali się sposobom wykonywania stałych fragmentów gry. Po teorii przyszedł czas na boiskową praktykę, a dzisiaj nastąpi już tylko ostatni szlif.


Czytaj jeszcze: Fizycznie i mentalnie

– Mogliśmy w tym tygodniu przepracować cały siedmiodniowy mikrocykl, w którym był też czas na dynamikę, nad którą w poprzednim, „skróconym”, tygodniu zabrakło akcentu treningowego – dodaje trener tyszan.

– Wszystkie zajęcia są już na trawie, a w piątek trening przedmeczowy zaplanowaliśmy w okolicach godziny meczu, około 16.00, czyli w terminie, w którym wychodzimy na przedmeczową rozgrzewkę. W sobotę pierwszy raz zagramy w tym roku o 17.00, bo do tej pory mieliśmy mecze w okolicach południa, więc chcemy też zaznaczyć ten element w przygotowaniach, żeby wszystko zapiąć na ostatni guzik.


Na zdjęciu: Nemanja Nedić (pierwszy z lewej) nie zagra przeciwko GKS-owi Bełchatów z powodu tragedii rodzinnej.

Fot. Dorota Dusik