Feta w Gwardii Opole. Trener szczęśliwy i dumny, a prezes… się pożegnał

Takiej fety w Opolu nie było przynajmniej od pół wieku – oddany dwa lata temu po generalnym remoncie „Okrąglak” od tej pory nie był tak pełny i gorący, jak w piątkowy wieczór. Długo po meczu zawodnicy i trenerzy Gwardii nie schodzili z parkietu, rozmawiając i ciesząc się wspólnie z kibicami. Lał się szampan, w szatniach piwo. Integracja przeniosła się szybko do znajdującego się w kompleksie Stegu Areny Pubu „16” i trwała do świtu. Już w ścisłym gronie gwardziści fetowali sukces w Zakopanem, dokąd po Gali Gladiatorów mieli dołączyć nominowani do nagród trener Rafał Kuptel oraz Adam Malcher i Mateusz Jankowski.

– Jestem szczęśliwy. Nasza hala była wspaniała, kibiców było najwięcej, odkąd tu pracuję, bardzo nam pomogli w zdobyciu medalu. Oczywiście dziękuję zespołowi, był fantastyczny. Cieszę się, że mogę pracować z takimi ludźmi – mówił wyraźnie już rozluźniony i wzruszony szkoleniowiec. Nie jest tajemnicą, że Kuptel miał propozycje z innych klubów, ale w Opolu zostanie przynajmniej jeszcze przez rok.

– Mamy brąz! Następne moje marzenie, które zrealizowałem w Opolu. Nie spoczniemy na tym. Będziemy dążyć coraz wyżej i wyżej – zapowiedział Adam Malcher. – Medal w wieku 20 lat to duże osiągnięcie, nagroda za ciężką pracę w całym sezonie – podkreślał z kolei o 13 lat młodszy od „Jogiego” obrotowy Jan Klimków. – Zdecydowały charakter, serce do walki i team spirit, bo mamy świetną atmosferę w szatni, co przekłada się na wyniki.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Także tego. Mamy brąz @pgnigsuperliga !!!!!

Post udostępniony przez KPR GWARDIA OPOLE (@kprgwardiaopole)

– Gdy przychodziłem do Opola cztery lata temu, nie sądziłem, że moja przygoda tu zakończy się tak wspaniale. Lepszego pożegnania nie mogłem sobie wymarzyć, zapisałem się w historii klubu – podkreślał Antoni Łangowski, który podczas ceremonii medalowej pożegnał się z Gwardią.

Pod koniec spotkania z MMTS-em „Tolek” spiął się nerwowo z Kacprem Adamskim, byłym graczem Gwardii. – Ja dostałem w mordę w pierwszym meczu, „Tolek” teraz, przybiliśmy po meczu piątkę. Było show, przynajmniej tutaj jest remis – gorzko uśmiechał się rozgrywający MMTS-u. – Walczyliśmy jak lwy, niestety zajęliśmy najgorsze miejsce dla sportowców. Jest niedosyt, chcieliśmy założyć medale i wrócić z nimi do Kwidzyna.

Dosyć nieoczekiwanie poza Łangowskim i Mindaugasem Tarcijonasem z Gwardią pożegnał się prezes Marcin Sabat. – Wypełniłem dwuletni kontrakt, a drużyna osiągnęła z nawiązką cel, jakim była próba zdobycia medalu. Zadanie wykonane, misja zakończona – stwierdził Sabat.

Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi. Decyzja leży w gestii właściciela, którym jest miejska spółka Wodociągi i Kanalizacje.

Zobacz jeszcze: Mateusz Jankowski, czyli skrajny optymista z Gwardii

Jankowski: Jestem skrajnym optymistą

 

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ