Kane bliżej Monachium

Bayern coraz mocniej angażuje się w ściągnięcie gwiazdy Tottenhamu i reprezentacji Anglii. Sam napastnik również skłania się w stronę transferu.


Nazwisko Harry’ego Kane’a pojawiło się w kontekście Bayernu już przed rokiem, kiedy klub sprzedał do Barcelony Roberta Lewandowskiego. Wtedy jednak nie było szans na dokonanie transakcji. Kontrakt Anglika z Tottenhamem był jeszcze ważny przez dwa lata, Spurs nie byli chętni do sprzedaży, a jeśli nawet – Bawarczyków nie byłoby na to stać. Teraz sytuacja się zmieniła.

Rekord transferowy

Umowa Kane’a obowiązuje jeszcze przez rok, jednak piłkarz raczej nie planuje jej przedłużyć, a Tottenham nie chciałby tracić swojej największej gwiazdy za darmo. Tym bardziej że otwarłoby to drogę do napastnika innym klubom Premier League, by negocjować z Kane’em, pomijając jego aktualnego pracodawcę. Londyńczycy chcą tego uniknąć i jeśli już mają gdzieś oddać klubową legendę, to za granicę. Z drugiej strony chcą też na nim sporo zarobić, bo oczekują, że potencjalny kupiec – w tym przypadku Bayern – wyłoży w bieżącym okienku co najmniej 100 mln funtów, czyli ok. 116 mln euro. Najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji Anglii w lipcu kończy 30 lat, więc jak widać Tottenham wysoko go sobie ceni.

Monachijczycy natomiast – w swoim stylu – robią wszystko, aby zbić cenę. Pierwsza oferta, jaką wysłali na Wyspy, miała opiewać na ok. 70-80 mln euro i została odrzucona. Działacze Bayernu są świadomi, że do ściągnięcia Kane’a będzie potrzebne pobicie dotychczasowego rekordu transferowego, który wynosi 80 mln euro w 2019 roku za Lucasa Hernandeza. Do takiego ruchu Bawarczycy są przygotowani od tygodni, ale to nie znaczy, że wydadzą taką kwotę lekką ręką. Tottenham to twardy negocjator, dlatego do rozmów z jego szefem, Danielem Levym, Bayern oddelegował starego wyjadacza, jakim jest Karl-Heinz Rummenigge. Jakiś czas temu „Kalle” usunął się nieco w cień (choć niedawno trafił do rady nadzorczej), ale razem z Ulim Hoenessem jest blisko klubu i w sytuacjach tego wymagających zwiększa swoją aktywność.

Harry Kane za Sadio Mane?

Coraz bardziej do przeprowadzki jest przekonany sam Kane. W ostatnich miesiącach mówiło się o nim różne rzeczy, transfer raz był bliżej, raz był odległy, ale teraz Anglik podobno chce przenosin. Dużą w tym rolę odegrał trener Thomas Tuchel, który miał okazję przyjrzeć się z bliska piłkarzowi podczas pracy w Chelsea. Obecnie pozostaje na łączach z napastnikiem, a niedawno nawet odwiedził go w jego domu, co było bardzo ważnym momentem. Kane nie narzeka na brak nagród indywidualnych, trzy razy był królem strzelców Premier League, ale z Tottenhamem nie wygrał nic! Bayern daje dużo większe nadzieje na sukces, także w Lidze Mistrzów, co ma być dla napastnika kluczowe.


Czytaj także:


Dlatego też Anglik jest podobno jest gotowy nieco obniżyć swoje wymagania finansowe. W Londynie zarabia rocznie ok. 12 mln euro netto, podczas gdy najwięcej w Monachium inkasuje Sadio Mane, jakieś 22-24 mln brutto – czyli po odjęciu podatku mniej więcej tyle, co Harry Kane. To oznacza, że ściągnięcie Brytyjczyka nie zaburzy struktury płacowej Bayernu, tym bardziej że niewykluczony jest… transfer Senegalczyka, który znalazł się na liście życzeń klubów z Arabii Saudyjskiej.

Warto też dodać, że Bawarczycy swoją wiarę pokładają w dżentelmeńskiej umowie, jaką zawarli Levy i Kane. Panowie umówili się, że jeśli Tottenham otrzyma lukratywną ofertę za Anglika, nie będzie mu robił problemów. Jeśli jednak klub pozostanie oporny, niewykluczone, że do gry o transfer… włączy się sam piłkarz.


Na zdjęciu: Harry Kane jest gotowy na transfer do Bayernu.
Fot. Craig Thomas/News Images/SIPA USA/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.