W najmocniejszym składzie

– Z Niemcami nie będzie na pewno łatwo i tutaj stawiam raczej na naszego rywala – mówi Henryk Wawrowski


Rozmowa z Henrykiem Wawrowskim, byłym reprezentantem Polski, srebrnym medalistą olimpijskim z Montrealu w 1976 roku.

Jakie są pana oczekiwania przed towarzyskim meczem z Niemcami w piątek i potem meczem o punkty z Mołdawią w eliminacjach Euro we wtorek?

Henryk WAWROWSKI: – Uważam, że bardzo dobrze, że mamy takiego przeciwnika z najwyższej półki. Nie byłoby sensu grać z jakimś słabeuszem. Także bardzo dobra decyzja, że gramy z Niemcami. Będzie to jakiś wykładnik tego, na co nas stać, aczkolwiek to spotkanie towarzyskie. Z drugiej strony dla Niemców teraz, to nie ma nieważnych gier, a każde spotkanie się liczy. Na pewno z naszej strony zobaczymy rozwiązania i sposób gry na kolejne mecze eliminacyjne.

Niewielkie obciążenie

Selekcjoner Santos narzekał wcześniej, że mecz z Niemcami wypada tuż przed ważną grą o punkty. Jak pan na to patrzy jako były reprezentant?

Henryk WAWROWSKI: – Mówimy o zawodowcach, którzy grają kilkadziesiąt meczów w sezonie plus to co mają do zagrania w reprezentacjach. To ich jedyny zawód. Co ma powiedzieć ktoś, kto przykładowo codziennie zasuwa przy jakiejś ciężkiej robocie? Normalne jest, że jak ktoś wykonuje zawód piłkarza to ma wykonać swoją pracę, którą wykonuje co jakiś czas grając mecz, a nie chodząc codziennie do pracy. Nie jest więc to – umówmy się – jakieś wielkie obciążenie. Na dodatek wszystko jest bardzo dobrze opłacane. Tutaj co mówi trener, to bardziej chyba jakaś zasłona dymna z jego strony, że jakby coś nie wyszło, to jest wytłumaczenie.

Jak podejść do takiej towarzyskiej, ale prestiżowej potyczki z Niemcami, mając przed sobą ważny mecz o punkty? Nie kalkulować i grać najlepszym składem czy raczej oszczędzać się w kontekście gry z Mołdawią?

Henryk WAWROWSKI: – Gdybym był na miejscu trenera, to grałbym tym składem, który ma się zaprezentować w eliminacjach. Co z tego, że wystawi drugi zespół? Nawet jak wtedy wygra, to nie będzie żadnej odpowiedzi. Jedna czy dwie zmiany, to OK, ale moim zdaniem to trzeba postawić na tą jedenastkę, którą trener widzi już w perspektywie tego eliminacyjnego meczu. Gramy z przeciwnikiem z górnej półki i albo się dobrze prezentujemy i gramy, albo nie. Trzeba wystawić najsilniejszy skład na jaki dziś dysponujemy, żeby była odpowiedź na pytanie na co nas stać, tym bardziej że umówmy się – ten nasz najbliższy przeciwnik w eliminacjach do mocarzy nie należy. Z Niemcami trzeba postawić na jak najlepszych, bo ten mecz może nam dać odpowiedź na pytanie, w którym kierunku to wszystko idzie. Jest super przeciwnik i z takim rywalem warto pokazać się z jak najlepszej strony.

Potrzebna swoboda działania

Selekcjoner Santos pominął w powołaniach Kamila Grosickiego, z bliskiej pana sercu Pogoni. „Turbo Grosik”, zdaniem wielu najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu zresztą zwycięzca klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji, słusznie został pominięty?

Henryk WAWROWSKI: – Jeżeli selekcjoner stawia na taki skład, to nie ma znaczenia czy jest się najlepszym piłkarzem ligi czy nie. Mam jako trener jakąś koncepcję, wizję i powołuję tych, a nie innych bez względu na to czy się obrażą czy nie. Można czasami posłuchać tego co mówią inni, ale zawsze na końcu będzie rozliczany szkoleniowiec, a nie przykładowo dziennikarze, którzy optują za tym czy innym. Jeżeli trener postawił tak, to nie ma co się skarżyć. Piłkarz nie ma wyjścia i musi się z tym pogodzić. Jasne, jak Pogoń zacznie rozgrywki, a „Grosik” będzie strzelał gola za golem, to coś udowodni, bo boisko wszystko weryfikuje najlepiej. Trenerowi trzeba dać swobodę działania i tyle, bo tych podpowiadaczy jest często za wielu. Ja tylko żałuję, że w tym sztabie jest tak mało naszych, polskich trenerów, bo po co oni się uczą i szkolą?


Czytaj także:


Mecz z Niemcami to pożegnanie z kadrą dla Jakuba Błaszczykowskiego. Jakie jest pana zdanie o byłym kapitanie narodowego zespołu?

Henryk WAWROWSKI: – To historia piłki nożnej. Jako młody chłopak wszedł do kadry i jak sobie przypominam, to Kuba w kadrze był zawsze tym wiodącym graczem, takim przywódcą. Tak samo było w klubach w których grał. Należy mu się godne pożegnanie i dobrze, że ono takie będzie. Kuba jak nikt zasługuje na taki mecz, bo w ostatnich latach była to wiodąca postać naszej reprezentacji. Duże umiejętności, duża kultura – Pan Piłkarz.

Pana typy na mecze z Niemcami i Mołdawią?

Henryk WAWROWSKI: – Z Niemcami nie będzie na pewno łatwo i tutaj stawiam raczej na naszego rywala. To będzie taki bardzo solidny sprawdzian, na który powinniśmy wyjść w najmocniejszym składzie. Z kolei z Mołdawią, to nie może być innego rezultatu, jak nasza wygrana, ale to trzeba podejść z takim nastawieniem na 110 procent. Strzelić trzy, cztery bramki, a nie kalkulować.


Na zdjęciu: Henryk Wawrowski uważa, że w meczu z Niemcami Fernando Santos (z prawej) powinien postawić na najmocniejszy skład.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.