Komplet na przywitanie

Piłkarze Pogoni Szczecin równie imponujący start co teraz, mieli przed czterema laty.


Podopieczni trenera Jensa Gustafssona nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku sezonu 2023/2024. W dwóch pierwszych kolejkach „portowcy” zainkasowali komplet punktów, za zwycięstwa z Wartą Poznań (1:0) i Widzewem Łódź (2:1). To najlepszy start granatowo-bordowych w ekstraklasie od czterech lat. Po raz ostatni „Duma Pomorza” wygrała dwa pierwsze mecze w sezonie 2019/2020. Wtedy w pierwszej kolejce szczecinianie pokonali na wyjeździe 2:1 Legię Warszawa (bramki strzelili Adam Buksa i Zvonimir Kożulj). Następnie pokonali na własnym boisku 2:0 Arkę Gdynia (gole Zvonimir Kożulj i Srdan Spiridonović). Tę zwycięską serię przerwał Piast Gliwice, bezbramkowo remisując z „portowcami” na własnym boisku.

Szczególny smak

W poprzednim sezonie Pogoń rozpoczęła rozgrywki od zwycięstwa 2:1 z Widzewem Łódź (bramki strzelili Słoweniec Luka Zahović i Ormianin Wahan Biczachczjan), ale w następnej kolejce zastopował ją Śląsk Wrocław, wygrywając 2:1 (honorowego gola dla „portowców” strzelił Biczachczjan).

Zwycięstwo w ostatnim meczu z Widzewem smakowało „portowcom” w sposób szczególny. – To był bardzo trudny mecz, ale byliśmy gotowi, że taki będziepowiedział bramkarz Pogoni, Dante Stipica. – Widzew zawsze chce rozprowadzać grę od tyłu i ma zawodników, którzy potrafią to robić. Pierwsze 20 minut było naprawdę trudne. Później jednak złapaliśmy właściwy rytm, mieliśmy fantastyczne okazje. W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy pójść jeszcze mocniej do przodu, że stać nas na jeszcze więcej. I to zrobiliśmy.

Dumni z kibiców

Po stracie gola przez gospodarzy, długimi fragmentami meczu Widzew był zepchnięty do głębokiej defensywy. Goście momentami mieli problem z opuszczeniem własnej połowy boiska. – Rywale szybko strzelili nam bramkę, ale staraliśmy się pokazać, że to my jesteśmy gospodarzem i to my decydujemy, jakie tempo ma mieć mecz – stwierdził chorwacki golkiper.

– Kiedy zdobywasz bramkę zaraz po przerwie, to jest to fajne, bo przeciwnik może czuć się tym zaskoczony. To wraz z dopingiem z trybun dodało nam jeszcze więcej siły. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Widzew nie będzie miał w II połowie tyle energii i to wykorzystaliśmy. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy dostarczyć tym zwycięstwem radości całemu Szczecinowi. To był bardzo fajny wieczór. Myślę, że wszyscy kibice mogą być po nim z nas dumni, tak jak my jesteśmy dumni z nich. W każdym kolejnym spotkaniu zamierzamy dawać z siebie wszystko. W meczu z łodzianami na końcu było trochę nerwowo, było też kilka kontrowersyjnych decyzji sędziowskich, ale pokazaliśmy charakter „Dumy Pomorza” i zwyciężyliśmy, a to najważniejsze.

Mecz ze Śląskiem przełożony?

Po niedzielnej wiktorii piłkarze Pogoni nie mieli chwili oddechu. Już w poniedziałek rozpoczęli przygotowania do rewanżowego meczu w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy z Linfield FC. Przypomnijmy, że pierwszy pojedynek w Irlandii Północnej zakończył się wygraną granatowo-bordowych 5:2, co de facto przesądza kwestię awansu do kolejnej rundy tych rozgrywek.

Dzisiejszy, środowy trening podopiecznych Jensa Gustafssona będzie miał oficjalny charakter. Zgodnie z wytycznymi UEFA przez pierwszych 15 minut będzie otwarty dla publiczności. Niedługo po nim zespół uda się do hotelu, gdzie spędzi ostatnie godziny przed spotkaniem z „The Blues”.


Czytaj także:


Oficjalne, przedmeczowe konferencje prasowe z udziałem trenerów oraz piłkarzy Pogoni i Linfield odbędą się w środę. Plan treningów po meczu z zespołem z Belfastu będzie uzależniony od awansu Pogoni do kolejnej rundy LKE i możliwego przełożenia spotkania ligowego ze Śląskiem Wrocław.


Na zdjęciu: Na razie piłkarze Pogoni Szczecin mają wyłącznie powody do radości…

Fot. pogonszczecin.pl