Janża, Podolski i koledzy wracają do gry

Zabrzanie w pełnym składzie przygotowują się do niedzielnego spotkania z Puszczą. Trener ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Do gry w pełni wrócą Lukas Podolski czy Erik Janża.


Z informacji zamieszczonej na oficjalnej stronie górniczego klubu wynika, że wszyscy zawodnicy są zdrowi. Trener Jan Urban ma do swojej dyspozycji pełny skład, w tym Lukasa Podolskiego, który doznał kontuzji w meczu ze Śląskiem we Wrocławiu na początku października i od tego czasu nie grał.

Triumfujący i strzelający Janża

Szkoleniowiec może też liczyć na reprezentantów, którzy wrócili z zagranicznych wojaży, a chodzi przede wszystkim o Erika Janżę. Kapitan Górnika – jak „Poldi” – miał swoje zdrowotne problemy. Musiał przedwcześnie zejść z boiska w meczu z mistrzem Polski Rakowem w spotkaniu 12 kolejki. Ze Stalą w Mielcu zagrał w samej końcówce, tak żeby być przygotowanym na grę w narodowych barwach, gdzie – przypomnijmy – jego Słowenia wywalczyła awans po trudnych bojach w grupie H (za Danią, a przed Kazachstanem i Finlandią).

Janża w ostatnim meczu z Duńczykami popisał się pięknym golem z wolnego. Przy jego strzale Kasper Schmeichel nie miał wiele do powiedzenia. W ogóle z dwoma bramkami w eliminacjach, bo wcześniej 30-letni obrońca trafił też w spotkaniu z Finlandią, był jednym z najlepszych strzelców swojego zespołu, który w finałach mistrzostw Europy zagra po blisko ćwierć wieku przerwy! Dla Słowenii przyszłoroczne Euro będzie 4. wielkim futbolowym turniejem.

Janża ma w tym swój udział. W zakończonych eliminacjach więcej bramek w jego drużynie mieli tylko Benjamin Sesko (5) i Andraż Sporar (3). Z kolei w grupie H tyle samo trafień, co zawodnik z Zabrza, mieli tej klasy gracze, jak Pierre-Emilie Hojbjerg (Tottenham), Robert Skov (Hoffenheim) czy fińscy napastnicy, doświadczony Teemu Pukki oraz znany z naszej ekstraklasy Benjamin Kallman. Janża, który dotychczas w ekstraklasie zdobył ledwie 3 bramki, ma więc powody do ogromnej satysfakcji i zadowolenia.


Czytaj także:


Młodzieżowcy w grze

Pokazali się też gracze, którzy pojechali na mecze młodzieżowych reprezentacji swojego kraju. Adrian Kapralik zagrał w starciach kadry Słowacji U-21 z Chorwacją i Czechami. W tym pierwszym, zremisowanym 2:2 meczu zdobył nawet gola. Z kolei z Czechami (1:2) przebywał na boisku do 73 minuty. Przypomnijmy, że nasi południowi sąsiedzi nie grają w eliminacjach MME, bo sami je organizują. Ich termin to czerwiec 2025. My musimy walczyć o grę w tym turnieju. W kadrze naszej młodzieżówki jest Kamil Lukoszek.

W wygranym eliminacyjnym spotkaniu z Izraelem (2:1) nie zagrał, z kolei w przegranym starciu z Niemcami (1:3) na placu boju pojawił się na ostatnich kilka minut. Obaj muszą walczyć o swoje w górniczym zespole. Lukoszek jak na razie w ekstraklasie uzbierał 11 gier, ma w sumie 679 minut. Kapralik tych spotkań ma tyle samo, ale mniej minut, bo tylko 572.


Fot. Bartłomiej Perek/gornikzabrze.pl