Godzina zero się zbliża

Jak na nasze możliwości w porównaniu do innych ekstraklasowych klubów, dokonaliśmy kapitalnych wzmocnień – przekonuje Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec „Niebieskich”.


Jeszcze jesteśmy otwarci – mówi Jarosław Skrobacz, trener Ruchu, pytany, czy liczy na kolejny transfer do zespołu przygotowującego się do pierwszego od 7 lat sezonu w ekstraklasie. „Niebiescy” byli na rynku aktywni, ale obecnie nie prowadzą już żadnych negocjacji.

– Pozycja skrzydłowego czy wahadłowego to coś, nad czym jeszcze możemy się skoncentrować i pochylić. Bez znaczenia, czy lewo-, czy prawonożnego – przyznaje szkoleniowiec chorzowian.

Nie można wątpić

Na Cichej latem działo się sporo. Pożegnano 8 zawodników, w ich miejsce sprowadzono 10 nowych, mających wzmocnić zespół, przed którym spore wyzwanie.

– Mogę kolejny raz powtórzyć, że znamy swoje możliwości. Nie wiem, czy to jeszcze można nazwać odbudową, ale wiemy, na jakim etapie i w jakim miejscu jest Ruch. Doskonale wiemy, na co możemy sobie pozwolić, dlatego podkreślam, że jak na to, co mamy w porównaniu do innych klubów z ekstraklasy, dokonaliśmy kapitalnych wzmocnień. Tak uważam i jestem przekonany, że to znajdzie swoje odzwierciedlenie na boisku – zaznacza szkoleniowiec Ruchu, do którego wrócili Filip Starzyński, Mateusz Bartolewski i Michał Buchalik. Sprowadzono wyróżniających się w drugiej lidze Macieja Firleja i Dawida Barnowskiego, ekstraklasowe aspiracje mają szansę potwierdzić występujący już na tym szczeblu Juliusz Letniowski i Wiktor Długosz czy będący po pobycie w trzeciej lidze niemieckiej Dominik Steczyk.
Najwięcej emocji wśród kibiców wzbudzał ten temat, który sfinalizowany został jako ostatni, a więc zakontraktowanie Filipa Starzyńskiego, który po 8 latach znów występować będzie w Ruchu, choć negocjacje przyjmowały różne oblicza.

– Nigdy nie można wątpić. Skoro definitywnie nie zostało powiedziane, że nie, skoro rozmowy nie były zerwane, a cały czas się toczyły… Już nie ma co się nad tym rozwodzić. Skończyło się, jak się skończyło. Cieszymy się bardzo. Teraz trzeba zrobić wszystko, by jak najlepiej wejść w sezon – podkreśla Skrobacz.

Ciężary do udźwignięcia

Starzyński pierwszy mecz rozegrał w środę, zaliczając 30 minut w sparingu z drugoligowym Hutnikiem Kraków (1:1).

– Na pewno potrzebuje chwili, bo jesteśmy już po dwóch tygodniach pracy, w ciągu których 10 dni było bardzo ciężkich. To, że go nie było, z pewnością nie było korzystne dla przygotowań pod kątem motorycznym. Troszkę uważam ten czas za stracony, ale olbrzymie doświadczenie Filipa będzie działać na jego plus. Jestem przekonany, że transfery zawodników, którzy grali w ekstraklasie, będą dla nas ogromną wartością dodaną. W tej lidze będziemy mieli mecze, w których będzie nam bardzo trudno; w których będziemy musieli dźwigać ciężary, unosić odpowiedzialność. Jeśli będziemy mieli takich zawodników w kadrze, będzie nam łatwiej.

Już w sparingu z Hutnikiem – w chwili, gdy „Figo” i Juliusz Letniowski  przebywali na boisku – było widać w grze ofensywnej sporo jakości. Trzeba to zgrać, by wszyscy się rozumieli; by napastnik i defensywni pomocnicy się wkomponowali. Czasu jest mało, dlatego każda taka gra, jak z Hutnikiem, nawet przez 15-30 minut w takim ustawieniu, zawsze pomaga. Musimy szybko działać, korygować błędy i oczekiwać, bo godzina zero się zbliża – przyznaje trener Ruchu.

Szukając złotego środka

Granie w ustawieniu z dwiema dziesiątkami kojarzyło się ostatnio kibicom z agresywnym projektem, a Letniowski i Starzyński to zawodnicy o nieco innym profilu, mniej wybiegani, bardziej piłkarsko eleganccy.

– Dlatego to wszystko trzeba dopasować; sprawdzić w meczach, założenia taktyczne podporządkować pod to, kto jest na boisku. Mieliśmy momenty, gdy graliśmy na dwóch bardzo agresywnych zawodników ustawionych „pod” Danielem Szczepanem. Michał Feliks, Szymon Kobusiński… Ale bywało też tak, że graliśmy „Fosą” i „Ecikiem”, dlatego nie można powiedzieć, ze ten pressing był wtedy nie wiadomo jak agresywny. Coś za coś. Będziemy szukać złotego środka, rozwiązania jak najlepszego dla tych zawodników, którymi dysponujemy – wyjaśnia Jarosław Skrobacz.

Ruch w czasie treningów dysponuje nadal Arturem Pląskowskim i Łukaszem Monetą, ale w sparingach – mimo ważnych jeszcze przez rok umów – nie grają.


Czytaj także:


– Mamy pewne ustalenia. Dokonane do klubu transfery niektórym osobom zamykają albo ograniczają do minimum możliwość gry – mówi krótko trener Ruchu, który zamierza z kolei dać szansę juniorowi Bartłomiejowi Barańskiemu.

– Wraca do nas z Odry Wodzisław. Grał tam wszystko, obrał dobry kierunek. Zmienił otoczenie, nie wpisywaliśmy w umowę wypożyczenia żadnych minut. Musiał wywalczyć sobie miejsce. Zrobił to, strzelał gole, rywalizował z seniorami na niezłym trzecioligowym poziomie. Jak będzie to wyglądało teraz? Ma status młodzieżowca. Jeśli będzie prezentował odpowiednie umiejętności, to szanse też przyjdą, choć wiadomo, że im wyższy poziom, tym trudniej wskoczyć do regularnej gry

Jeszcze nie odpuszczają

Tego lata chorzowianie zremisowali oba dotychczasowe sparingi – 1:1 ze wspomnianym Hutnikiem, a 0:0 z rumuńskim FC Voluntari.

– Z Hutnikiem można było w przodzie coś poprawić, było kilka sytuacji, ale niektórzy zawodnicy grali ze sobą pierwszy raz. Mieszamy składem, szukamy rozwiązań, by współpraca w danych sektorach wyglądała jak najlepiej. Czasu jest mało, trzeba wykorzystywać maksymalnie każdą grę – mówi szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy, przed którym teraz sobotni (12.00) mecz kontrolny z I-ligową Stalą Rzeszów przykrakowskim Zabierzowie.

– Na razie nie odpuszczamy, pracujemy intensywnie. Być może już w sobotę pod kątem ochoty, chęci do gry, większego zaangażowania i dynamiki będzie to wyglądało trochę lepiej. Potem będziemy mieli cały tydzień do sparingów z Odrą Opole i Piastem Gliwice. Zawodnicy zagrają w nich w pełnym wymiarze czasowym. To będzie już mikrocykl jak startowy. Zejdziemy z obciążeń, poszukamy większej świeżości… A potem już Zagłębie Lubin – Jarosław Skrobacz wybiega myślami do 23 lipca, czyli dnia (wyjazdowej) inauguracji ekstraklasowego sezonu.


Na zdjęciu: Juliusz Letniowski ma być jednym z zawodników biorących na siebie ciężar ofensywnej gry Ruchu podczas trudnego ekstraklasowego sezonu.
Fot. Norbert Barczyk / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.