Kłopoty z odejściem Simonsena

Wygrana nad Zagłębiem Sosnowiec poprawiła nastroje w Bielsku-Białej. Nie zmienia to faktu, że Podbeskidzie notuje jeden z najsłabszych startów od kilku lat. Jeppe Simonsen wciąż nie może odejść z klubu. W gabinetach trwają negocjacje z portugalskim klubem.


– Ciężki mecz, wiadomo z jakim rywalem graliśmy i każdemu z nas zależało, by trzy punkty zostały w Bielsku-Białej. W tak prestiżowym spotkaniu dla nas i dla kibiców. Motywacji nie trzeba było, graliśmy przed własną publicznością z Zagłębiem – mówi Daniel Mikołajewski, który strzelił gola na wagę zwycięstwa i sprokurował rzut karny w doliczonym czasie gry.

– Zawsze dążę do perfekcji, z każdych swoich błędów chcę wyciągać wnioski, by nie powtarzały się ponownie. Cieszę się z bramki i z wygranej drużyny. To była dobra robota całego zespołu – mówił po spotkaniu środkowy obrońca Podbeskidzia. Mimo wygranej, sześć punktów zdobytych w pierwszych pięciu ligowych spotkaniach to najsłabszy start „Górali” w pierwszej lidze od sezonu 2017/2018, gdy przed pierwszym meczem zwolnieniem lekarskim rzucił Jan Kocian i zespół najpierw prowadził jego asystent Dariusz Fornalak, a potem trenerem został Adam Nocoń.

Podobny dorobek jak teraz, „Górale” zanotowali dwa lata temu pod wodzą Piotra Jawnego, ale wtedy drużyna była w kompletnej rozsypce po spadku z ekstraklasy i oczekiwania wśród kibiców były zgoła odmienne.

Chorwat ma naciskać na Janotę

Potwierdzony w poniedziałek transfer Antonio Perosevicia ma być ostatnim wzmocnieniem w letnim okienku i to bez względu na fakt czy drużynę w najbliższym czasie opuści jeszcze Jeppe Simonsen. W początkowym komunikacie klub przedstawił piłkarza jako kolejnego napastnika, tymczasem w kadrze na tej pozycji gotowi do gry są Bartosz Bida, Lionel Abate i Haris Kadrić, a trener Grzegorz Mokry preferuję grę w ustawieniu z jednym napastnikiem.

W rzeczywistości dział sportowy zakontraktował 31-latka w zupełne innym celu. Piłkarz ma wzmocnić rywalizację na pozycji ofensywnego pomocnika na której w pierwszych kolejkach sezonu występuje Michał Janota. Alternatywą dla doświadczonego napastnika pozostaje Michał Stryjewski, który w ostatnim sezonie błyszczał skutecznością, ale w trzecioligowej Mławiance Mława.

Kapitan zespołu na początku rundy miewał lepsze i gorsze momenty, ale dotychczas nie zanotował ani bramki, ani asysty. Chorwat, podobnie jak Janota, to lewonożny zawodnik. – Moimi największymi atutami jest szybkość i dobre wykończenie – mówił Antonio Perosević w rozmowie z klubową telewizją.

Saga z Simonsenem nadal trwa

Po weekendzie w klubowych gabinetach wciąż rozgrywa się telenowela związana z odejściem Jeppe Simonsena. Przed piątkowym spotkaniem z Zagłębiem zapowiadaliśmy, że 28-latek nie znajdzie się w kadrze meczowej i w weekend rozegra kolejne spotkanie w czwartoligowych rezerwach. Ustalenia te zmieniły się na kilkadziesiąt godzin przed ligowym meczem po kolejnej rozmowie reprezentanta Haiti z władzami klubu.

Piłkarz zadeklarował gotowość do walki o skład i chciał pomóc drużynie, dlatego finalnie znalazł się w kadrze meczowej. Na murawie pojawił się po godzinie gry i zostawił po sobie pozytywne wrażenie. Po rajdzie prawą stroną boiska, gdy zgubił pilnującego go obrońcę i podał w pole karne, niewiele brakowało, a padłby trzeci gol dla Podbeskidzia.


Czytaj także:


We wtorek przy Rychlińskiego trwała kolejna tura rozmów z portugalskim klubem. Tylko on złożył nową ofertę za 28-latka, ale finansowo wciąż bardzo różniącą się od oczekiwań „Górali”. W odpowiedzi bielski klub zgodzili się na niewielkie ustępstwa, ale dał czas na ich ostateczne przyjęcie do wtorkowego wieczora. Później rozmowy zostaną zerwane.

(kab)


Na zdjęciu: Jeppe Simonsen wciąż nie może odejść z Podbeskidzia. Negocjacje trwają.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus