Ułańska fantazja

JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia. Na „Jastorze” padło 10 goli, ale to Cracovia cieszyła się z kompletu punktów.


Od początku bieżącego sezonu trener JKH GKS Jastrzębie Robert Kalaber stosował zasadę, że bramkarze bronią na zmianę. Dlatego w jednym meczu bronił Jakub Lacković, a w następnym między słupki wchodził Maciej Miarka. Ta tradycja została złamana w ubiegłym tygodniu. W obu potyczkach – z GKS-em Tychy (4:2) i Re-Plastem Unią Oświęcim – bronił 23-letni Czech.

Wszyscy zastanawiali się, czy to już koniec niepisanej zasady, czy też w czwartek do bramki wróci 22-letni Polak? Tak się właśnie stało, bo przecież jastrzębianie zapewnili sobie występ w decydującej batalii o Puchar Polski. Ale tylko do czasu, bo po stracie trzeciego gola trener Kalaber rzucił reprezentantowi Polski „wędkę” i zaprosił go do boksu.


Czytaj także:


W czwartkowym meczu w składzie gospodarzy kibice daremnie szukali napastnika z Łotwy, Raivo Freidenfeldsa. Ten dwa dni wcześniej rozwiązał kontrakt z JKH za porozumieniem stron. Natomiast po miesięcznej przerwie pojawił się na lodzie czeski napastnik, Jakub Iżacky. I to właśnie on strzelił pierwszego gola dla JKH, chociaż nie dawał on prowadzenia jastrzębianom. Wcześniej na listę zdobywców bramek wpisał się napastnik „Pasów”, Johan Lundgren.

Natomiast na pewno wydarzeniem był fakt, że w pierwszej tercji sędziowie nie nałożyli ani jednej kary, a w II tercji pierwsza była dla JKH za… nadmierną liczbę graczy na lodzie. W tej odsłonie oba zespoły poniosła ułańska fantazja, a gole sypały się niczym z rogu obfitości. Trzeba jednak powiedzie, że fatalnie spisywali się obrońcy gospodarzy, momentami ich nieudolność wołała o pomstę do nieba.

Kiedy w połowie 3. tercji Emil Bagin strzelił kontaktowego gola dla JKH, wydawało się, że podopieczni Roberta Kalabera mogą pokusić się o zdobycz punktową. Te nadziej rozwiał Lundgren, którego gol otworzył wynik meczu, a kolejna bramka zamknęła.


JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 4:6 (1:1, 2:4, 1:1)

0:1 – Lundgren (10:23), 1:1 – Iżacky – Pelaczyk – Arrak (17:54), 2:1 – Urbanowicz – Paś – Kostek (20:51), 2:2 – Brynkus – Krenżelok – Berling (22:55), 2:3 – Sawicki – Raska (24:05), 2:4 – Sawicki – Krenżelok – Latal (26:08), 3:4 – Bernhards – Jarosz (26:32), 3:5 – Younan – Vildumetz (30:53), 4:5 – Bagin – Paś (50:23), 4:6 – Lundgren (55:46).

Sędziowali Patryk Pyrskała i Mateusz Krzywda oraz Wojciech Czech i Eryk Sztwiertnia. Widzów 400.

JKH:Miarka (24:05. Lacković); Martiszka – Kostek, Bagin – Viinikainen (2), Kamieniew – Górny, Kiełbicki – Pelaczyk; Paś – Starzyński – Urbanowicz (2), Kolusz – Szpirko – Zając, Iżacky – Jarosz – Bernhards (2), Ł. Nalewajka – Arrak – R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Krasanovsky; Żurek – Bieniek, Kunst (2) – Younen, Krenżelok – Jaracz, Tynka – Motloch; Sawicki – Raska – Latal, Vildumetz – Bezwiński – Lundgren, Brynkus – Berling – Kasperlik, Mocarski – Wróbel – Sterbenz. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: JKH – 6 min (2 tech), Cracovia – 2 min.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus