Słodki smak „zemsty”

Trener GKS-u Jastrzębie Piotr Dziewicki ceni sobie u rywali przede wszystkim szczerość i uczciwość.


Po meczu z Pogonią Siedlce trener GKS-u Jastrzębie Piotr Dziewicki mimo zwycięstwa swojej drużyny nie ukrywał wzburzenia. Chodziło mu o zachowanie przeciwników, którzy nie zgodzili się na przełożenie spotkania na inny termin, gdy „13 zawodników moich zawodników jeszcze 36 godzin przed spotkaniem leżało w łóżku z gorączką, z problemami żołądkowymi, w tym ośmiu z podstawowego składu” – powiedział 44-letni szkoleniowiec. – Dlatego dziękuję moim piłkarzom za to, że w tych trudnych momentach zdrowotnych potrafili zagryźć zęby i odprawić z kwitkiem Pogoń Siedlce.

Potrzeba zmian regulaminowych

Szkoleniowiec jastrzębian w związku z zaistniałą sytuacją pokusił się o głębszą refleksję. – W tym przypadku trzeba sięgnąć głębiej – stwierdził Piotr Dziewicki. – Myślę, że to jest sprawa do przedyskutowania, do zastanowienia się przez władze PZPN-u, że powołanie jednego młodzieżowca do reprezentacji powoduje, że mecz jest przełożony, natomiast kiedy kilkunastu zawodników choruje, nikt nie patrzy na ich zdrowie, że klub ma problem. Właśnie wtedy oczekiwałbym pomocy tych wszystkich ludzi, którzy zarządzają rozgrywkami centralnymi, bo wiele klubów czasami miewa takie problemy, z jakimi ostatnio my się mierzyliśmy. To naprawdę jest ten moment, gdzie Polski Związek Piłki Nożnej powinien zastanowić się nad wprowadzeniem pewnych zmian w regulaminach. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. To nie chodzi o to, że potrzebujemy punktów, czy nie potrzebujemy. Nam bardzo zależało na tym, by prawda, zaangażowanie, szczerość i uczciwość była na wierzchu i za to dziękuję.

Pięknym za nadobne?

GKS Jastrzębie wielokrotnie wyciągał pomocną dłoń do innych klubów, które prosiły o pomoc i zrozumienie, choćby Chojniczanki, która wymieniała murawę. Natomiast ze strony innych klubów jastrzębianie niekoniecznie doświadczyli dobrej woli, chociażby ze strony prezesa Olimpii Elbląg (prawda proszę księdza?). PZPN też dołożył się do „równego” traktowania wszystkich klubów, wymuszając na GKS-ie Jastrzębie rozegranie obu meczów ligowych z Widzewem w Łodzi, co było ewidentnym złamaniem obowiązujących przepisów. Może następnym razem klub z Harcerskiej powinien odpowiedzieć pięknym za nadobne?

– Chcę, żeby nadal tak zostało, co było do tej pory – powiedział stanowczo Piotr Dziewicki. – Że my jesteśmy ludźmi, patrzymy na problemy szerzej i w walce sportowej, fair play, mamy działać i funkcjonować. Dopóki ja będę trenerem GKS-u Jastrzębie i będę odpowiadał za takie decyzje, zawsze będziemy starali się grać fair play i będę chciał, żebyśmy grali fair play.

„Wysyp” kartek

W dotychczasowych 15. kolejkach piłkarze GKS-u Jastrzębie „złapali” aż 50 żółtych kartek i osiem czerwonych. Jakie są zdaniem trenera Dziewickiego powody „wysypu” takiej ilości kar? – My dążymy do tego, by nasi zawodnicy nie byli „bezjajeczni” – powiedział szkoleniowiec zespołu z Harcerskiej. – Jeżeli kartki wynikają z walki na boisku, nie mam z tym żadnego problemu. Natomiast nie lubię głupich kartek, o których ciągle sobie rozmawiamy. I tyle mogę powiedzieć. Na pewno z mojej strony nie będą wyciągane żadne konsekwencje w stosunku do zawodników. Duża liczba żółtych kartek wynika i z dużej ambicji, i chęci zwycięstwa Jednak czasami – muszę szczerze przyznać – wynikają one z naszych błędów, które poprzedzają te kartki. Chodzi o błędy w ustawieniu, w czytaniu gry.


Czytaj także:


W trakcie czwartkowego meczu w Lubinie z rezerwami Zagłębia kontuzji doznał Szymon Kiebzak. 26-letni skrzydłowy złamał czwartą kość śródręcza w prawej dłoni i w sobotę przeszedł operacje polegającą na jej zespoleniu. Operacja przebiegła pomyślnie. Wkrótce popularny „Kiebzi” wróci do treningów z drużyną i najprawdopodobniej jeszcze w tym roku zobaczymy go na boisku.


Na zdjęciu: Trener GKS-u Jastrzębie Piotr Dziewicki zawsze ceni sobie uczciwą walkę…

Fot. Arkadiusz Kogut/gksjastrzebie.com