Sensacyjny Kamil Glik

Po 13 latach przerwy Kamil Glik wraca do ekstraklasy! Ma pomóc „Pasom” w rywalizacji o czołowe miejsca w lidze.


W końcówce letniego okienka transferowego krakowski klub zdecydował się na spore wzmocnienia, a przede wszystkim dotyczy to linii defensywnej. We wtorek Cracovia poinformowała, że nowym zawodnikiem klubu został Andreas Skovgaard. To 26-letni obrońca z Danii, który ostatnio występował w norweskim klubie Stabaek Fotbal. Ma spore międzynarodowe doświadczenie. Jest wychowankiem Nordsjaelland. Potem swoją karierę kontynuował w holenderskim Heerenveen, skąd przeniósł się do szwedzkiego Oerebro SK. Rok 2022 spędził w norweskim SK Brann Bergen, a w lutym tego roku przeszedł do Stabaek Fotball, który zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w norweskiej ekstraklasie. W tym sezonie zagrał w 17 meczach ligowych. Teraz został zawodnikiem „Pasów”. Z klubem podpisał kontrakt obowiązujący do czerwca 2026 roku.

To oczywiście wszystko blednie wobec informacji, że nowym graczem Cracovii został sam Kamil Glik, jedna z legend polskiego futbolu, 103-krotny reprezentant Polski, który z ekstraklasy wyjechał w 2010 roku. Włoskie Palermo zapłaciło za niego wtedy spadkowiczowi Piastowi Gliwice milion euro. 35-letni obecnie Glik przez ostatnie trzy lata występował w Benevento Calcio. Po spadku z Serie B był bez klubu. Spekulowano, że może trafić do Legii, Rakowa, Śląska, a nawet Górnika Zabrze. Ostatecznie wzmacnia drużynę prowadzoną przez Jacka Zielińskiego, która na początku sezonu radzi sobie w ekstraklasie bardzo dobrze będąc w czubie tabeli. Ze zdrowym i w pełni formy Glikiem szanse na walkę o czołowe miejsca będą znacznie większe.


Czytaj także:


Glik w ostatnim sezonie zagrał 18 ligowych spotkaniach. W reprezentacji jego ostatnim meczem było spotkanie w 1/8 mistrzostw świata w Katarze z późniejszym wicemistrzem świata Francją. Co ciekawe lata temu Glik, kiedy zaczynał w lidze w barwach Piasta, był na radarze „Pasów”. Prezes i właściciel Janusz Filipiak absolutnie nie chciał jednak słyszeć o kwocie miliona euro za młodziana. Z książki „Kamil Glik. Liczy się charakter”.

„Piast za Glika chce 4 mln zł? To tak jakby wystawić na sprzedaż starą skodę za 500 tysięcy złotych. Ktoś ją kupi dopiero wtedy, gdy będzie jedynym dostępnym samochodem na rynku. Obecnie bardzo wiele klubów wystawia wysokie ceny i to się skończy tym, że pod koniec lutego będą nerwowo wyprzedawać za dużo niższe kwoty”. Teraz drogi Glika z Cracovią się zejdą.


Fot. Cesare Purini / Insidefoto/SIPA USA/PressFocus