Jeszcze niepokonany

Karol Szymański niespodziewanie zagrał w wyjściowym składzie Piasta w meczu ekstraklasowym. W Białymstoku 30-latek zagrał więcej niż poprawnie. Nie odda miejsca w bramce?


Jeśli jest się w wieku Szymańskiego i na swoim koncie ma się tylko cztery mecze w ekstraklasie, to… wiele mówi o pozycji tego bramkarza. W Piaście był i jest żelaznym rezerwowym. Podobnie było w Lechu Poznań. Więcej meczów było na liczniku golkipera w Polonii Środa Wielkopolska czy Chrobrym Głogów, ale był to inny poziom rozgrywkowy.

Karol Szymański zaskoczeniem?

Z drugiej jednak strony, z jakiegoś powodu w Gliwicach zdecydowano się ściągnąć doświadczonego bramkarza do siebie. Poza tym trener golkiper Mateusz Smuda od lat sprawia, że jego „podopieczni” są w wysokiej formie. Szymański nie tylko pozytywnie wpływa na atmosferę w drużynie, gdyż jest jedną z pozytywnych postaci gliwickiej szatni, ale też w Białymstoku pokazał się więcej niż poprawnie. Wicelider gola nie strzelił, nawet grając w końcówce w przewadze. Szymański z kolei zapisał się też w pamięci bardzo dokładnymi wykopami piłki. – Na pewno dobrze graliśmy w pierwszej połowie. Bardzo mocno dominowaliśmy, niewątpliwie byliśmy drużyną lepszą. Po czerwonej kartce trochę role się odwróciły i Jagiellonia przejęła inicjatywę w tym spotkaniu. Cieszę się, że udało się wybronić wszystkie sytuacje – podsumował piątkowy mecz Karol Szymański.


Czytaj także:


Jeśli odstawienie na ławkę rezerwowych Frantiska Placha było bardzo zaskakujące, to po takim występie powrót Słowaka do bramki Piasta w meczu z Puszczą Niepołomice też byłby zaskoczeniem. Plach w ostatnim czasie grał bez „błysku”. Nie był ani efektowny, ani efektywny. Zapewne błąd przy jednym z goli w meczu z ŁKS-em nie przesądził o takiej decyzji sztabu, ale był też jedną z cegiełek. Dla Szymańskiego otwiera się szansa nie tylko na złapanie kilku meczów w ekstraklasie, ale tak naprawdę na pokazanie kibicom, jakim jest bramkarzem, bo do tej pory fani widzieli go w gliwickim klubie w sparingach, meczach Pucharu Polski i jednym ligowym.

Miało to miejsce w ostatniej kolejce sezonu 2021/22, gdy Piast zremisował z Radomiakiem 1:1. Trudno było więc wyrobić sobie opinię o jego poziomie. W tym sezonie, oprócz piątkowego meczu, Szymański rozegrał dwa pełne spotkania w rozgrywkach o Puchar Polski. W spotkaniach z Wieczystą Kraków i Bruk-Betem Termaliką Niecieczą też nie puścił gola.

Wiedzą, co robią

Teraz gliwiczanie w lidze są pod presją, zdeterminowani żeby przerwać serię remisów. Mecz z Puszczą może być przełamaniem, ale beniaminek jest bardzo niewygodnym rywalem i gliwiczanie będą musieli się mieć na baczności, żeby nie dać się zaskoczyć, jak w ostatniej kolejce Górnik. Dla Szymańskiego – jeśli zagra – będzie to test na koncentrację podczas stałych fragmentów gry, z których korzystają piłkarze beniaminka. Trenerzy Vuković, Smuda i Szmatuła z pewnością wiedzą co robią, więc fanom pozostaje im zaufać…


Fot. Michał Kość/Pressfocus.pl