Kolejny problem „Niebieskich”

Trenerom Ruchu sen z powiek spędza miejsce w ligowej tabeli. Do tego dochodzą kolejne problemy zdrowotne, które mocno wpływają na rywalizację w drużynie. Michał Buchalik wypadł z gry.


Buchalik i jego kontuzja problemem

Największe problemy wydają się być pomiędzy słupkami. Podstawowy bramkarz „Niebieskich” w ostatnich tygodniach, 34-letni Michał Buchalik, z powodu urazu wypadł z gry na co najmniej kilka tygodni. – Jesteśmy w bardzo złej sytuacji, jeżeli chodzi o bramkarzy – mówił trener Ruchu Chorzów, Jarosław Skrobacz w internetowym radiu kibiców Ruchu Chorzów „Życie na Niebiesko”.

Przed sezonem wydawało się, że bramka, patrząc chociażby przez pryzmat innych pozycji, nie będzie największym problemem w zespole beniaminka. Przede wszystkim duże nadzieje wzbudzał Jakub Bielecki. Był niezastąpiony w pierwszej i drugiej lidze i był jednym z autorów awansu do ekstraklasy. Do tego dochodził pozyskany latem Buchalik. W ostatnich sezonach grał co prawda mniej, ale swoim doświadczeniem miał dawać gwarancję, że będzie w stanie godnie zastąpić konkurenta. I o ile starszy z tego duetu w ostatnich tygodniach spisywał się na miarę oczekiwań, tak zawiódł oczekiwania 22-letni Bielecki. Czołowy bramkarz ubiegłego sezonu dzisiaj, z różnych przyczyn, nie przypomina chłopaka z ostatnich miesięcy. To on sprokurował pierwszą straconą bramkę w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin. – To jest problem Kuby, ale też nasz, klubu. My staramy się zrobić wszystko, by Kubie pomóc, by jego mental, który nie jest najlepszy, był na jak najwyższym poziomie – dodawał szkoleniowiec „Niebieskich”.

W odwodzie jest jeszcze 17-letni Marcel Potoczny. Do klubu również dołączył latem. Dzisiaj to jest przede wszystkim melodia przyszłości. – Marcel to bardzo fajny chłopak, rokuje. Jeżeli czynić będzie postęp, jeżeli popracuje nad siłą, to można liczyć na to, że się rozwinie. Teraz zagrał kilka spotkań w rezerwach GKS Katowice i u nas. Marcel to alternatywa w ekstraklasie? To na wyrost, delikatnie mówiąc – mówił w trakcie audycji trener Skrobacz.


Czytaj także:


Kilka tygodni temu pojawił się natomiast temat, że chorzowianie zainteresowani są młodym bramkarzem Legii Warszawa, 21-letnim Cezarym Misztą. Nie brakowało jednak głosów, że w drużynie, która ma luki niemalże na każdej pozycji, priorytety są inne. Jarosław Skrobacz teraz może być podwójnie wściekły, gdyż był jednym z większych orędowników sprowadzenia do Chorzowa kolejnego golkipera. – Zawsze tak jest, że jeżeli ma się deficyt na jakiejś pozycji, to najczęściej tam też pojawiają się kontuzje – dodał trener.

Jak sam przyznał szkoleniowiec w trakcie audycji w internetowym radiu, jednym z powodów dla którego do transferu czasowego młodego golkipera Legii do Ruchu nie doszło, to sytuacja, która miała miejsce przed meczem derbowym z Piastem Gliwice. Wtedy to kibice „Niebieskich” wyrazili głośne wsparcie dla Jakuba Bieleckiego, natomiast dość jednoznacznie wyrazili się o… Legii Warszawa. – Miało to wpływ. Ten transfer był praktycznie dopięty. Z tych przyczyn do tego transferu nie doszło – mówił trener Ruchu.

Dzisiaj powrotu do tematu wypożyczenia Miszty już nie ma. Nie znaczy to jednak, że nowy bramkarz przy Cichej się nie pojawi. Chorzowianie rozglądają się zarówno wśród młodych bramkarzy w kraju, jak również wśród krajowych bramkarzy, którzy grają obecnie za granicą. I tak jak wydawało się, że pozyskanie Tomasa Podstawskiego było już ostatnim transferem „Niebieskich”, tak teraz można się spodziewać, że jeszcze ktoś do drużyny beniaminka może dołączyć.

(TD)


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus