Łatwy triumf

Jastrzębski Węgiel – Enea Czarni Radom. Jastrzębianie bez problemów rozprawili się z Eneą Czarnymi Radom. Był to ich szósty triumf w szóstym meczu. Powrócili na fotel lidera.


Wynik starcia Jastrzębskiego Węgla z ekipą z Radomia wydawał się przesądzony jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Oba zespoły dzieli przepaść. Jastrzębianie to mistrzowie Polski oraz jedna z najlepszych drużyn w Europie. W sezon weszła znakomicie, ponieważ odniosła pięć zwycięstw. Enea Czarni są na drugim biegunie. Wystartowali koszmarnie, co gorsza przegrywając pięć meczów. Stać ich w nich było na wygranie zaledwie jednego seta!

Główną bronią gości miała być zagrywka. Zdając sobie sprawę z siły rywali, mocno ryzykowali w polu serwisowym, starając się maksymalnie utrudnić zadanie jastrzębianom. Plan dobry, ale sprawdził się tylko na początku seta. Wprawdzie początek należał do miejscowych – wygrywali już 8:5 – ale radomianie błyskawicznie odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie (10:9). Długo się nim jednak nie cieszyli. Wystarczyło, że jastrzębianie wzmocnili zagrywkę, przycisnęli w ataku i od razu zdobywali przewagę. Na parkiecie królowali Tomasz Fornal, Jean Patry i Norbert Huber.


Czytaj także:


Ten pierwszy nie tylko punktował, ale znakomicie ustawiał się w defensywie, podbijając wiele ataków rywali. Patry z kolei nie mylił się w ataku, w dwóch pierwszych setach kończąc wszystkie piłki. Blok Hubera stanowił mur nie do przejścia dla rywali. Raz za razem stopował ofensywne zapędy radomian. Już po paru minutach miał kilka punktowych bloków. W sumie tym elementem wywalczył aż siedem punktów, czyli o trzy więcej niż atakiem (dołożył jeszcze dwa asy serwisowe), co rzadko się zdarza.

Od stanu 16:15 na parkiecie rządzili tylko gospodarze. Błyskawicznie odskoczyli na 21:16 i spokojnie rozstrzygnęli losy pierwszej partii. Druga była bliźniaczo podobna. Początek wyrównany, a w jej połowie miejscowi bez problemów zyskiwali przewagę. Trzeci, ostatni set, to już pełna dominacja mistrzów Polski. Po stronie Czarnych panował kompletny chaos. Brakowało zawodnika, który poderwałby kolegów do walki. I nawet jeśli udawało im się zdobyć punkt po efektownej akcji, w następnej popełniali prosty błąd i cały animusz z nich uchodził.


Jastrzębski Węgiel – Enea Czarni Radom 3:0 (25:20, 25:20, 25:18)

JASTRZEBIE: Toniutti, Szymura (5), Gładyr (7), Patry (17), Fornal (11), Huber (13), Popiwczak (libero) oraz Skruders, Sclater (3), Jóźwik. Trener Marcelo MENDEZ.

RADOM: Todorović (1), Hofer (10), Ostrowski (4), Meljanac (14), Piotrowski (5), Kufka (1), Teklak (libero) oraz Kraj (5), Buszek, Gomułka (2). Trener Paweł WOICKI.

Sędziowali: Grzegorz Janusz (Jasło) i Paweł Burkiewicz (Kraków). Widzów 1563.

Przebieg meczu

  1. 9:10, 15:11, 20:16, 25:20.
  2. 10:9, 15:13, 20:15, 25:20.
  3. 10:7, 15:12, 20:13, 25:18.

Bohater – Jean PATRY.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus