Sensacja w Poznaniu!

W meczu 16. kolejki ekstraklasy Lech Poznań zagrał u siebie z Widzewem Łódź. Zobacz jaki padł w meczu Lech – Widzew wynik.


Widzew po dwóch trafieniach w doliczonym czasie ogrywa „Kolejorza”. Skazywani na pożarcie goście przyjechali do Poznania jak po swoje i już po kilku minutach powinni byli prowadzić.

Ostre strzelanie

W 5 minucie Ellias Andersson niepotrzebnie faulował w polu karnym rozpędzonego Fabio Nunesa i sędziujący mecz Damian Sylwestrzak wskazał na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jordi Sachez i uderzył tak fatalnie, że Bartosz Mrozek nie miał problemów ze złapaniem piłki. Widzew grał odważnie, atakował, a efektem tego była składna akcja, po której do siatki trafił Fran Alvarez. Hiszpan ładnym technicznym strzałem nie dał szans golkiperowi Lecha. Potem jeszcze widzieliśmy celne uderzenie w wykonaniu Antoniego Klimka.

Po dwudziestu kilku minutach łodzianie na swoim koncie mieli 7 strzałów, z czego cztery celne. Gospodarze tylko raz w tym czasie byli w stanie zatrudnić Henricha Ravasa. Niewidoczne były „strzelby” miejscowych Mikael Ishak i Filip Marchwiński.

W 34 minucie przed szansą na wyrównanie stanął Kristoffer Velde, ale z kilkunastu metrów huknął ponad poprzeczką. Norweg tylko złapał się za głowę. Mecz był szybki, ciekawy i emocjonujący, bo „Kolejorz” wściekle dążył do wyrównania. W drugiej minucie doliczonego czasu „widzewiacy” powinni byli zdobyć kolejnego gola, kiedy do piłki na drugim metrze przed bramką poznaniaków doskoczył Juan Ibiza. Zamiast skierować piłkę do siatki, to obił tylko słupek. Lech w tym momencie urwał się ze stryczka…

Fatalny błąd

Po przerwie wspierani przez swoich kibiców gospodarze atakowali, ale znowu to przyjezdni mieli lepszą sytuację. W 64 minucie fatalny błąd przy wybiciu piłki popełnił Mrozek naciskany przez Ernesta Terpiłowskiego. Zmierzająca do siatki piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybił świetnie interweniujący reprezentant Słowenii Miha Blażić. Zaraz potem celnie trafiał szarpiący przy Bułgarskiej za dwóch Dominik Kun.

W końcówce poznaniacy rzucili wszystko na jedną szalę. Kilka minut przed końcem „wypalił” starający się jak zwykle Velde, a zaraz potem Ishak, ale Ravas nie dawał się zaskoczyć. Nic nie dawały też kolejne wrzutki w pole karne łodzian. W końcu jednak ponad 25 tys. kibiców doczekało się trafienia swoich ulubieńców. Na strzał rozpaczy zdecydował się Jesper Karlstroem i kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi Widzewa. Koniec emocji? Gdzie tam! W doliczonym czasie goście wyprowadzili zabójczą kontrę, a gola – pierwszego w ekstraklasie – zdobył młodzieżowiec Antoni Klimek. Zaraz potem na listę strzelców wpisał się rezerwowy Bartłomiej Pawłowski i Widzew wygrał 3:1!


Lech Poznań – Widzew Łódź 1:3 (0:1)

0:1 – Alvarez, 17 min (asysta Kun), 1:1 – Karlstroem, 88 min (asysta Szymczak), 1:2 – Klimek, 90+3. min (asysta Rondić), 1:3 – Pawłowski, 90+6. min (asysta Klimek)

LECH: Mrozek – Milić, Blażić, Andersson (63. Hotć) – Pereira, Karlstroem, Murawski, Ba Loua (63. Gholizadeh) – Velde, Ishak, Marchwiński (77. Szymczak). Trener John van den BROM. Rezerwowi: Bednarek, Douglas, Sousa, Kwekweskiri, Czerwiński, Pingot.

WIDZEW: Ravas – Stępiński (58. Zieliński), Ibiza, Żyro, Silva (80. Ciganiks) – Kun, Hanousek, Alvarez (80. Pawłowski) – Nunes (58. Terpiłowski), Sanchez (72. Rondić), Klimek. Trener Daniel MYŚLIWIEC. Rezerwowi: Krzywański, Tkacz, Przybułek, Dawid.

Sędziował Damian Sylwestrzak. Widzów 25811. Żółta kartka: Milić (78. faul) – Murawski (90. faul) – Silva (15. faul), Kun (51. faul), Pawłowski (82. faul).

Piłkarz meczu – Antoni KLIMEK.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus


Czytaj także:


Tabela ekstraklasy