Warszawa jeszcze nie zdobyta

Legia Warszawa przed meczem z Rakowem Częstochowa. Po porażce w Białymstoku, dlatego tym mocniej warszawiacy będą chcieli obronić swoją twierdzę.


Kibice uczęszczający na Łazienkowską porażki swojej drużyny znają co najwyżej z telewizji. Meczu ligowego Legia nie przegrała u siebie ani w tym sezonie (przynajmniej na razie), ani w całym poprzednim! Ostatnim, który podbił stolicę, był 18 kwietnia 2022 roku Piast Gliwice. „Wojskowi” nie chcą zmieniać tego stanu rzeczy.

Zeszli na ziemię

– Jesteśmy na początku sezonu, a ja mam zespół ze świetnymi charakterami – mówił ostatnio trener Legii Kosta Runjaić – Wiem, że w ostatnią niedzielę przegraliśmy mecz ligowy, ale to się zdarza. Motywacji nie zabraknie nam do gry w pucharach, ale też starć ligowych. Koncertujemy się tylko na kolejnym meczu, tak sobie ustaliliśmy. Po spotkaniu w Białymstoku zeszliśmy trochę na ziemię i teraz jeszcze bardziej skupiamy się na wykorzystaniu swoich umiejętności – przyznał Niemiec. Tak jak i Legia, tak Jagiellonia wygrała u siebie wszystkie 5 spotkań.

W zeszłym tygodniu „Duma Podlasia” jako pierwsza znalazła patent na warszawiaków i trzeba przyznać, że komplet punktów zgarnęła w pełni zasłużenie. Należy jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Legia w delegacji jest słabsza niż u siebie. Po drugie – i znacznie ważniejsze – Runjaić postawił w Białymstoku na skład rezerwowy, bez kilku kluczowych zawodników.

Josue nie wystarczył

Różnicę było widać przede wszystkim wtedy, gdy na boisko wszedł Josue i nagle piłka zaczęła krążyć w Legii szybciej. To jednak było i tak za mało na świetnie zorganizowaną i zdeterminowaną Jagiellonię. Dlatego kluczowe przed hitowym spotkaniem z Rakowem będzie to, jaką jedenastkę desygnuje Runjaić. Gra u siebie będzie atutem, ale Białystok pokazał Niemcowi, że różnica między zmiennikami a podstawowymi zawodnikami bywa wyraźna. W tamtym meczu po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce wystąpił obrońca Marco Burch, głośny transfer Legii z minionego okienka.


Czytaj także:


Szwajcar był jednak jednym z najsłabszych, jeśli nie najsłabszym legionistą i spotkanie zakończył przed czasem po obejrzeniu dwóch żółtych kartek… Dużo zależeć będzie od tego, co będzie działo się w głowie Runjaicia w następstwie spotkania z AZ Alkmaar. Faktem jednak jest, że aktualnie dla Legii mecze z Rakowem mają znacznie większe znaczenie niż rywalizacja z Jagiellonią.


Na zdjęciu: Z Rakowem Legia musi zagrać lepiej niż z Jagiellonią, jeśli nie chce zanotować drugiej z rzędu ligowej porażki.

Fot. Michał Kość/PressFocus