Pozytywny ból głowy

Lewi obrońcy Wisły Kraków walczą o miejsce w składzie. Jest ich aż czterech.


Zespół Radosława Sobolewskiego pojechał na mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała pewny swoich umiejętności, ale przestrzeżony przed lekceważeniem pogrążonego w kryzysie rywala. Większość nazwisk w pierwszym składzie krakowian można typować w ciemno, ale są dwie niewiadome.

Hiszpan czy Polak?

Za żółte kartki będzie pauzował Goku i praktycznie nikt nie ma wątpliwości, że powinien go zastąpić Dawid Olejarka. Czy trener też pójdzie tą drogą, zobaczymy dziś wieczorem. Ciekawa sytuacja jest na lewej obronie, gdzie Sobolewski ma do wyboru aż czterech zawodników: dwóch młodszych Polaków i dwóch bardziej doświadczonych Hiszpanów. – Na pewno jest tutaj ból głowy, ale taki bardziej pozytywny, bo mam w kim wybierać. Z mojej perspektywy jest to bardzo dobre i tak powinno być na każdej pozycji. Ostatni mecz naprawdę dobrze rozegrał Dawid Szot. Po zawieszeniu wraca David Junca, a również Jakub Krzyżanowski prezentuje się lepiej fizycznie po powrocie z reprezentacji – mówi „Sobol”.


Czytaj także


Nie wspomniał o jeszcze jednym zawodniku. W tym sezonie na boku defensywy prezentował się także Eneko Satrustegui, choć jego występ przeciwko „Góralom” jest najmniej prawdopodobny. Nie ma też szans na powrót do pierwszego składu na środek, bo tam od kilku tygodni coraz lepiej rozumiejący się duet tworzą Alan Uryga i Joseph Colley.

Zagrać swoje

Podbeskidzie jest w rozsypce. Wygrało tylko raz, z także zawodzącym Zagłębiem Sosnowiec, a w trzech ostatnich meczach nie strzeliło gola. Na Wisłę, jak większość rywali, na pewno będzie dodatkowo zmotywowane. – Przedstawiliśmy zespołowi ich mocne i słabsze strony, które będziemy chcieli wykorzystać. I absolutnie, jak w przypadku każdego przeciwnika, nie ma prawa być mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu. To nie wchodzi w grę i myślę, że pod względem mentalnym nasz zespół prezentuje się od początku sezonu naprawdę dobrze. Przestrzegałem zresztą zawodników, żeby skupili się na swoich zadaniach, żeby broń Boże nie zlekceważyli tego zespołu. Gramy na wyjeździe i wiadomo, że on chce się odbić, zmienić swoje losy. Do tej pory mieli niepowodzenia, ale kolejny mecz to szansa na trzy punkty i by odbudować morale – podkreślił trener.

Bez wsparcia

Były reprezentant Polski był także pytany o trwający od początku rozgrywek bojkot kibiców Wisły na innych stadionach. Podbeskidzie jest kolejnym klubem, który – tłumacząc się dbałością o bezpieczeństwo uczestników meczu i mieszkańców miasta – nie wpuści fanów „Białej gwiazdy” na miejski obiekt. – Powiem tak od strony sportowej. Oczywiście, że brakuje nam wsparcia w meczach wyjazdowych i na pewno nam to doskwiera. Wolelibyśmy, aby liczna grupa kibiców z Krakowa wspólnie z nami mogła przeżywać czasami trudy, a czasami radość z oglądanego meczu. Niezmiernie żałuję, że tak nie jest ale mam nadzieję, że to się uspokoi i kibice Wisły będą mogli podążać za swoim zespołem – powiedział Sobolewski.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus