Ligowiec. Imponujący wynik Śląska

Choć za nami dwa ważne niedzielne spotkania czyli starcia w Szczecinie i ligowy klasyk przy Łazienkowskiej, to na pierwszy plan – jak dla mnie – idzie kolejna wygrana jedenastki prowadzonej przez Jacka Magierę. To Imponujący wynik Śląska.


Ta ostatnia odniesiona nad „Pasami” w Krakowie ma szczególną wartość, bo została przecież osiągnięta w dziewiątkę. Ogromne poświęcenie, ale też i szczęście, bo przecież Cracovia grając z przewagą dwóch graczy stworzyła sobie wystarczającą ilość okazji do wyrównania, ma dodatkową wartość. Pokazuje, jak wrocławianie nie pękają postawieni pod ścianą. Tak było to choćby w końcówce poprzedniego sezonu, gdzie przecież ekstraklasę uratowano w ostatniej kolejce.

Otwierają tabelę

Teraz wszystko odwróciło się o 180 stopni i Śląsk otwiera tabelę z imponującym wynikiem 33 punktów w 15 ligowych grach. Toż to ledwie pięć punktów mniej niż za cały poprzedni sezon zdobyty przez drużynę ze stolicy Dolnego Śląska!

Co do tych liczb i wyników… Tak przeglądam sobie, jak było to choćby w tych ostatnich pięciu sezonach ekstraklasy po 15 kolejkach. Więcej punktów niż teraz ekipa trenera Magiery miał tylko Raków w poprzednim sezonie. Wtedy na koncie częstochowian było 35 punktów. Czy Lech, który po mistrzostwo sięgnął w 2022 czy Legia, która była mistrzem w 2020, to na koncie w analogicznym czasie rozgrywek miały zdobyte odpowiednio 32 i 29 „oczek”.

Obiecujące prognozy

Z tych pięciu ostatnich sezonów (2018-23) trzy razy drużyna która prowadziła po 15 kolejkach była mistrzem kraju. Liderująca po 15 kolejkach Pogoń jesienią 2020 sezon skończyła potem na trzecim miejscu. Lechia jesienią 2018 mająca wtedy 31 pkt., też była następnie – w mistrzowskim dla Piasta sezonie – na pozycji numer 3.

Nawet gdyby w ostatecznym rozrachunku Śląsk nie był na koniec sezonu mistrzem – zresztą taki ekspert i fachowiec jak trener Magiera mówił przytomnie po meczu z Cracovią, że liczy się tabela nie teraz, a w maju, po ostatniej kolejce – to miejsce w przykładowo trójce byłoby kozackim wyczynem jego zespołu, który w ostatnich latach zajmował odpowiednio pozycje 12, 5, 4, 15 i 15. Jak będzie przekonamy się za pół roku.

Oby ze „Sportem”, bo jak przypominamy naszym Czytelnikom, walczymy o być albo nie być, o czym na stronie 6 mówi legenda śląskiej piłki Eugeniusz Lerch.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Czytaj także: