Gdzie pan jest Mr. Platek?

Pierwszy odcinek serialu zobaczyliśmy w grudniu. Następne ukazywały się mniej więcej co miesiąc, ostatni jak do tej pory nosi datę 26 czerwca. Rozpoczynają się wakacje, a finału sezonu nie widać… Philip Platek jest nieobecny.


Philip Platek już od dawna nie był widziany w pobliżu ŁKS

Ten serial produkcji amerykańsko-polskiej z dużym współudziałem Włochów dotyczy planów przejęcia ŁKS. Dokładnie zainwestowania w klub przez polsko-chorwackiego biznesmena z USA Philipa Platka. To udziałowiec kilku klubów w ligach europejskich (Casa Pia w Portugalii, Spezia we Włoszech, wcześniej SønderjyskE w Danii). Zanosiło się na to, że proces nabycia akcji zostanie szybko sfinalizowany. Jednak co to byłby za serial, gdyby całą akcję zamknięto w dwóch-trzech odcinkach?

Ma przejąć klub

Platek to zbliżał się do ŁKS (dwa razy widzieliśmy go na meczach w towarzystwie właściciela ŁKS Tomasza Salskiego), to oddalał. Gdy zapowiadano podpisanie stosownych dokumentów, partner stawał się nieuchwytny.

Jego włoski klub nie popisał się w tym sezonie w ekstraklasie i po barażach został zdegradowany. Zwłokę w sprawie ŁKS przypisywano właśnie temu wydarzeniu. Włoscy obserwatorzy podejrzewają, że będzie on chciał przede wszystkim odbudować pozycję Spezii i temu poświęci najwięcej uwagi. Tomasz Salski z kolei zapewnia, że jest z przyszłym (oby!) wspólnikiem w ciągłym kontakcie i że spotykał się z nim ostatnio w Warszawie. – Mam nadzieję, że wkrótce sfinalizujemy transakcję wykupu przeze mnie większościowego pakietu w ŁKS. Moje zamiary nie uległy zmianie. Podtrzymuję chęć wejścia w łódzki klub – Philip Platek postawił kropkę nad „i” w niedawnej wypowiedzi dla „WP Sportowych Faktów”.

Zmiany w kadrze

Piłkarze ŁKS wrócili już z przedsezonowego obozu w Woli Chorzelowskiej, tradycyjnie mijając się w środę po drodze z rywalami z Widzewa. Zagrali tam kontrolnie ze Stalą Mielec (1:2), a w planie mają jeszcze sparringi z GKS Katowice (5 lipca o godz. 13.00 w Łodzi) i Polonią Warszawa (15 lipca). W meczu ligowym kibice zobaczą swój zespół na łódzkim stadionie dopiero 4 sierpnia (mecz z Koroną, godz. 20.30). Trwa tam obecnie wymiana murawy na boisku i dlatego ŁKS rozpocznie sezon wyjazdami do Warszawy i do Gliwic na mecz z Ruchem. Faktycznie w ekstraklasie wypada pokazać się z nową murawą. Sprowadzono ją z tej samej węgierskiej plantacji, w której zaopatrują się inne polskie kluby i stadiony z Narodowym włącznie.

Nie było z ekipą na obozie, i raczej nie będzie w klubowej kadrze w rundzie jesiennej Michała Mokrzyckiego, jednego z liderów zespołu wiosną. Wisła Płock, od której ŁKS wypożyczył piłkarza, ma wobec niego inne plany i to raczej transferowe niż sportowe. Trenował z kolei z nową drużyną i nawet zagrał w sparingu Piotr Głowacki, wychowanek olsztyńskiej szkółki Naki. 31-letni piłkarz (nominalnie lewy obrońca) przez 14 lat swojej ligowej kariery do ekstraklasy nigdy nie dotarł. Dopiero teraz będzie miał szansę na debiut. Najbliżej był kilka tygodni temu, gdy ze Stalą Rzeszów grał w barażu o awans (0:2 z Niecieczą). Wcześnie był zawodnikiem Stomilu, Dolcanu Ząbki, Stali Mielec i Stali Rzeszów, a na poziomie I i II ligi rozegrał 308 meczów! Ostatnio grał w Stali Rzeszów: pięć sezonów od III ligi do barażowego progu ekstraklasy.

Moda na ŁKS

Inny ciekawy transfer ŁKS to pomocnik Engjëll Hoti, 26-letni Albańczyk, pochodzący z Kosowa, ale urodzony i wychowany w Niemczech. Jego droga do Łodzi wiodła ze szkółki VfB Stuttgart poprzez kluby z Kosowa i Albanii. Rekomendacją dla niego są dwa tytuły mistrza Albanii zdobyte z KF Tirana i Partizani w 2022 i 2023 roku. Miał znaczny wkład w te osiągnięcia (71 meczów, 11 goli). Reprezentacyjną karierę póki co zakończył występami w zespołach do lat 21 Albanii i Kosowa (ma także obywatelstwo niemieckie).


Czytaj także:


Prawdziwe ekstraklasowe derby Łodzi odbędą się w czwartej kolejce (12-13 sierpnia) na stadionie Widzewa. W kibicowskim wyścigu na sprzedane karnety na sezon górą jest Widzew. Do tej pory kibice tej drużyny kupili już (a właściwie przedłużyli) 13 tysięcy abonamentów i na pewno nie będzie problemem osiągnięcie maksymalnej frekwencji w granicach 17-18 tysięcy. Gorzej z tym wśród kibiców ŁKS. W I lidze przeciętna frekwencja na meczach na stadionie imienia Władysława Króla wyniosła 9075 widzów, a karnetów sprzedano na razie tylko nieco ponad 3 tysiące. „Moda na ŁKS” w Łodzi w dalszym ciągu nie nadchodzi.


Na zdjęciu: Gdzie pan jest Mr. Platek? Za piłkarzami ŁKS już pierwszy letni sparing ze Stalą Mielec w Woli Chorzelowskiej.

Fot, Marta Badowska/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.