Ostatni dzień „Ecika”

Powrotem na Cichą w czasach ledwie III-ligowych i uzyskaniem 3 awansów zapracował na status niebieskiej legendy.


Łukasz Janoszka odchodzi. Jego wygasający kontrakt decyzją klubu nie zostanie przedłużony.

W Ruchu rozegrał ponad 300 meczów. Występował w dobrych ekstraklasowych czasach, a po latach wrócił do III ligi i przebył z klubem drogę powrotną do elity. Nie będzie mu jednak dane jej skonsumować. Jeszcze wczoraj pojawił się na pierwszym treningu „Niebieskich” w okresie przygotowawczym, a po nim usłyszał, że wygasający 30 czerwca kontrakt nie zostanie przedłużony. Łukasz Janoszka żegna się z Cichą 6.

Smutny dzień

„Nie będę ukrywał, że jest to dla mnie smutny dzień” – napisał „Ecik” na swoim koncie na instagramie, informując o rozstaniu wcześniej niż sam klub. „Wracając do Ruchu, kiedy ten znajdował się na szczeblu trzecioligowym, nawet nie marzyłem, że przeżyję jeszcze w Chorzowie aż tyle pięknych chwil. Trzy lata. Trzy awanse, ale przede wszystkim powrót Niebieskich do ekstraklasy czyli tam, gdzie od zawsze było miejsce Was – Kibiców. To Wam dziękuję najbardziej. Za wsparcie, na które mogłem liczyć nie tylko ja, ale cała nasza drużyna. Byliście z nami w momentach, gdy było naprawdę źle. Jesteście i wiem, że będziecie zawsze. Społeczność, którą tworzycie jest absolutnie wyjątkowa i wiem, że zazdroszczą nam jej nie tylko kibice, ale też piłkarze w innych klubach w Polsce” – przyznał Janoszka.

36-latek to prawdziwa twarz „czasu odbudowy”, jak określa się ostatnie lata w Chorzowie. Gdy w przerwie zimowej sezonu 2019/20 rozstał się z kroczącą ku ekstraklasie Stalą Mielec, miał propozycje z klubów grających na poważnym poziomie, ale wybrał powrót do domu, dając sygnał całemu piłkarskiemu środowisku, że w Ruchu – choć III-ligowym – dzieje się coraz lepiej. Spełnił oczekiwania kibiców. Wśród nich furorę robiły obrazki z jednego z meczów w Lubinie, gdy piłkarz grający wtedy w Zagłębiu podszedł pod sektor kibiców Ruchu, założył niebieską koszulkę i usłyszał „Hej Ecik, wracaj do domu”. Po latach oznajmił: „Wróciłch”.

Postać jedna z kluczowych

Najpierw wyhamowała go pandemia, ale w kolejnych dwóch sezonach był jednym z niekwestionowanych liderów zespołu. Rozegrał 69 meczów, zdobył 17 bramek, walnie przyczynił się do uzyskania promocji najpierw do drugiej, a następnie pierwszej ligi. W niej sportowo już nie błyszczał. W przerwie zimowej w klubie zastanawiano się czy przedłużać wygasający 31 grudnia kontrakt; ostatecznie uczyniono to na pół roku. Rozgrywki zakończył z dorobkiem 29 meczów i 1 gola – bardzo ważnego, na wagę 3 punktów w Niepołomicach.

– Podczas odbudowy Ruchu był jedną z kluczowych postaci. W ostatnich tygodniach tego sezonu z powodu kontuzji nie mógł już pomagać na boisku, ale bardzo dużo działał w szatni, wspierał mnie jako kapitana. Choć nie musiał, to codziennie przyjeżdżał, żył drużyną. Gdy był zdrowy, mimo mniejszej liczby minut, dawał też swoją jakość na treningach i meczach. Jestem przekonany, że bardzo cieszy się i czuje dużą dumę z tego awans – mówił w „Sporcie” Tomasz Foszmańczyk, dzielący z Janoszką kapitańską opaskę.

Pięknie go pożegnajcie

„Ecik” w pożegnalnym wpisie podziękował zawodnikom, z którymi dzielił szatnię („Panowie, to był fajny czas”), pracownikom klubu oraz najbliższym, życząc synowi Oliwerowi, by za kilka lat zadebiutował w Ruchu. „Żebym mógł Cię oglądać z trybun nowego stadionu przy Cichej. Trzymam kciuki za nadchodzący sezon w wymarzonej ekstraklasie. Ino Ruch!” – zakończył Łukasz Janoszka.


Czytaj także:


Decyzja klubu w obliczu coraz większych sportowych wyzwań jest zrozumiała, ale nie podlega żadnej dyskusji, że „Ecikowi” jak mało komu należy się piękne pożegnanie przy pełnych trybunach kibiców Ruchu, najlepiej przed pierwszym domowym meczem w ekstraklasie, bo jego wkład w to, że chorzowianie znów znaleźli się na najwyższym szczeblu, jest niepodważalny.



328

WYSTĘPÓW w barwach Ruchu zaliczył Łukasz Janoszka w latach 2005-23, z przerwami na grę dla Zagłębia Lubin i Stali Mielec. Więcej od niego w dziejach klubu uzbierało tylko 9 piłkarzy. Zdobył 56 bramek. Walczył o punkty w ekstraklasie, pierwszej, drugiej i trzeciej lidze, zdobył srebrny (2012) oraz dwa brązowe (2010, 2014) medale. W latach 2021-23 świętował 3 z rzędu awanse. Z „Niebieskimi” walczył też w Pucharze Polski oraz eliminacjach Ligi Europy. Po powrocie, od 2020 roku, jego bilans to 97 ligowych spotkań i 18 bramek.


Na zdjęciu: Łukasz Janoszka to bez cienia przesady zasługuje na miano XXI-wiecznej legendy Ruchu.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.