Z czterema młodzieżowcami

GKS Tychy udowadnia, że stawianie na 20-latków zdaje egzamin. Przykładem jest Krzysztof Machowski.


Po zwycięskim spotkaniu z Motorem Lublin drużyna Dariusza Banasika wspięła się na wysokie miejsce w tabeli I ligi. Nic więc dziwnego, że na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec GKS-u Tychy był w pełni usatysfakcjonowany.

Machowski i inni

– Jesteśmy bardzo zadowoleni – stwierdził trener tyszan. – Z utęsknieniem czekaliśmy na to, żeby zagrać u siebie. Choć to nie jest przecież początek sezonu, a my dopiero trzeci raz zagraliśmy na naszej murawie, na której zdecydowanie lepiej się nam gra. Ale nie o tym będę mówił. Powiem bowiem, że przyjechał do Tychów zespół, który po 7 kolejkach był bardzo wysoko w tabeli. Spodziewaliśmy się, że będzie to ciężka przeprawa. Natomiast wydaje mi się, że byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Zobaczyliśmy w nim taki GKS Tychy jaki chcielibyśmy widzieć, czyli bardzo agresywny. Bardzo dobrze grający w fazach przejściowych i skutecznie w obronie.

Dariusz Banasik podkreślił także, że postawił w tym starciu na młodzież, która okazała się motorem napędowym zespołu. 20-letni Krzysztof Machowski okazał się ojcem zwycięstwa. Strzelił gola na 1:0 i zaliczył asystę przy drugim trafieniu. Jego rówieśnicy Marcel Błachewicz i Jakub Bieroński oraz 19-letni Maciej Kikolski stanowili mocne ogniwa drużyny.

– Cieszę się także z tego, że w pierwszym składzie wyszliśmy z czterema młodzieżowcami. Ci poradzili w meczu takiej rangi – dodał opiekun trójkolorowych. – To też pokazuje, że klub idzie w dobrym kierunku stawiając na młodzież. Druga rzecz to nasza różna gra w dwóch częściach spotkania. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu. Bramki strzelone i po akcji indywidualnej i po dośrodkowaniu oraz akcje z polotem, po kontrach. A Motor w tym czasie największe zagrożenie sprawiał nam po stałych fragmentach gry, przy których nie ustrzegliśmy się błędów.


Czytaj także:


Czyste konto

Po trzech meczach, w których tyszanie zdobyli tylko jeden punkt przyszło więc zwycięskie przełamanie co jednak nie znaczy, że już wszystko zagrało na nutę trenera, bo po przerwie Motor dyktował warunki.

– Drugą połowę, z której na pewni nie jestem zadowolony, można podsumować stwierdzeniem, że wynik decyduje o tym co się dzieje na boisku – stwierdził szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Prowadziliśmy 2:0 i choć chcieliśmy grać wysoko i walczyć o kolejne bramki, to w z tyłu głowy zawodników była podświadomość, że trzeba ten rezultat utrzymać. I utrzymaliśmy. Myślę, że gdybyśmy stracili bramkę pewnie by się nasza taktyka trochę zmieniła, ale zachowaliśmy czyste konto – podkreślił trener Banasik.


Tabela I ligi:


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus