Bardzo cienki lód

W Orlen Basket Lidze kibiców rozkochał w sobie ofensywnie grający zespół z Dąbrowy Górniczej.


Wydarzeniem ostatniej kolejki był „mecz rundy” w Szczecinie, bo tak niektórzy nazywali starcie mistrza Polski z niepokonanym liderem z Włocławka. Kibice się nie zawiedli, mecz dostarczył ogromnych emocji, dopiero dogrywka zadecydowała o wygranej Anwilu.

– Takie mecze scalają zespół, pokazują naszą tożsamość – trener włocławian Przemysław Frasunkiewicz mógł być zadowolony, że jego zespół wywiózł komplet punktów z obiektu rywali.

Szkoleniowiec Kinga Arkadiusz Miłoszewski żałował, że jego zespół długo nie mógł złapać swojego rytmu gry.

– Prowadziliśmy na koniec I połowy, ale w ogóle nie graliśmy swojej koszykówki. Końcówka 4 kwarty i dogrywka to bardzo cienki lód. Możesz się na nim utrzymać, a możesz wpaść do wody.

Nadal kibiców zadziwia MKS Dąbrowa Górnicza, który w minionej kolejce rozbił 33 punktami Dziki Warszawa. Graczem meczu został Hiszpan Marc Garcia, który zdobył 32 punkty, a trafił sześć trójek.

– Kolejny raz wygraliśmy, ale musimy twardo stąpać po ziemi i kontynuować codzienne treningi. Dziś ja zdobyłem 32 punkty, innym razem będzie to ktoś inny z zespołu. Najważniejszy jest sukces drużyny – skromnie po meczu wypowiadał się lider MKS-u, Marc Garcia.


Czytaj także:


Tymczasem Dąbrowę Górniczą opuścił środkowy Nicolas Carvacho. Center został powołany do reprezentacji Chile, która będzie rywalizować na Pan American Games rozgrywanych w Santiago de Chile. Carvacho i jego zespól czekają mecze z Portoryko, Brazylią i Meksykiem (od 1 do 3 listopada).

Źle się dzieje we Wrocławiu. Śląsk przegrał trzy kolejne mecze w lidze oraz wszystkie cztery spotkania w Pucharze Europy. Stawiane są pytania o zmiany na stanowisku trenera. Sytuację w klubie pogarsza sprawa rozgrywającego Frankie Ferrari, który po jednym meczu opuścił miasto i zakomunikował, że kończy karierę. W trybie pilnym znaleziono kolejnego zawodnika – do zespołu dołączył 27-letni Kendale McCullum, który ostatni sezon rozpoczynał w Hamburg Towers, a później przeniósł się do Rytas Wilno.

Pierwszą wygraną w sezonie odnieśli zawodnicy Sokoła. Drużyna z Łańcuta pokonała we własnej hali Czarnych Słupsk 88:74. Po trzech kwartach to goście prowadzili, ale w ostatniej części miejscowi zdobyli aż 34 punkty i rozbili rywali.

– W dwóch poprzednich meczach byliśmy o włos od wygranej, teraz już nie było niedomówień. Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, to nam doda pewności siebie – komentował Kacper Młynarski, skrzydłowy Sokoła.

Trzy dni przed tym spotkaniem pojawiła się oficjalna informacja dotycząca nowego sponsora tytularnego Sokoła Łańcut.


Czytaj także:


„Mamy ogromną przyjemność poinformować o nowym, kluczowym rozdziale w historii współpracy między firmą ZMM MAXPOL, odpowiedzialną za markę Domelo.pl, a Klubem Sportowym Sokół Łańcut. Dnia 24.10.2023, obie strony podpisały umowę, dzięki której marka Domelo objęła ważną i prestiżową rolę Sponsora Tytularnego drużyny” – napisano w klubowym komunikacie.

Ostatnią drużyną, która w tym sezonie pozostaje bez zwycięstwa, jest gliwicki GTK. Tym razem punkty z Gliwic wywiózł zespół z Zielonej Góry.

– Chcieliśmy ten mecz wygrać, musieliśmy wygrać. Niestety, popełniliśmy za dużo błędów, w końcówce natomiast to była gra nerwów, nam zabrakło chłodnej głowy – tłumaczył trener GTK Paweł Turkiewicz.

– Nie byliśmy w stanie powstrzymać Dariousa Halla. Trudno to wszystko na gorąco komentować, wiele emocji w głowie. Ciężko się rozmawia po kolejnych porażkach. Potrzebujemy wreszcie wygrać – dodawał Koby Mcewen, koszykarz gliwickiej drużyny.

W najbliższej kolejce zobaczymy tylko cztery mecze. Spotkania Czarnych Słupsk z MKS-em Dąbrowa Górnicza oraz Anwilu z Arką zostały przełożone na grudzień. W najbliższy czwartek przed nami natomiast bardzo ciekawy mecz w Szczecinie, gdzie King podejmować będzie dobrze spisujący się w tym sezonie Start Lublin.


Na zdjęciu: Marc Garcia z MKS-u Dąbrowa Górnicza jest obecnie najlepszym strzelcem Orlen Basket Ligi
Lukasz Sobala/PressFocus