Górnik się podniesie

– Ja wierzę w Jana Urbana i wiem, że da sobie radę. Trzeba być spokojnym, a Górnik z tego wyjdzie – mówi Marek Koniarek


Marek Koniarek zaprasza na kolejkę ekstraklasy. Król strzelców ekstraklasy z sezonu 1996/1996, były piłkarz GKS-u Katowice Widzewa Łódź.

– Ostatnio został pan uhonorowany przez swój były klub. Widzew postanowił nazwać lożę na stadionie pana nazwiskiem. Jakie towarzyszą panu z tym wydarzeniem emocje?

Marek KONIAREK: – Byłem dwa tygodnie temu na meczu, jak grali z ŁKS-em. To dla mnie był zaszczyt, że uhonorowali mnie lożą. Powiem szczerze, byłem zaskoczony. Wielu zawodników grało przecież w Widzewie i nie dostąpili tego zaszczytu, a dla mnie, dla Ślązaka zrobili taki prezent.

Inny świat

Jak się panu podobało na łódzkich derbach?

Marek KONIAREK: – Widzew to inny świat. Tam przychodzi na mecze 18000 ludzi, doping od samego początku, nowy stadion. Atmosfera tam jest niezwykła.

Teraz Widzew będzie mierzył się z Legią Warszawa. Takie spotkania zazwyczaj przynoszą sporo emocji. Pan również w przeszłości miał okazję grać przeciwko „Wojskowym”, będąc zawodnikiem łódzkiego klubu. Czy ma pan jakieś jedno wspomnienie z tych pojedynków?

Marek KONIAREK: – Wspomnień z czasów Widzewa związanych z Legią mam dużo, ale jedno najciekawsze. W 1993 roku graliśmy w europejskich pucharach z Eintrachtem Frankfurt i… ciężko mi o tym mówić, bo przegraliśmy 0:9. Trener Żmuda wszystko nam wytłumaczył, była dwugodzinna odprawa. Wyszliśmy na rozgrzewkę, biegaliśmy 20 minut tam i z powrotem, a oni stali i grali w „dziadka”. W meczu do przerwy było 0:6. Tomasz Łapiński przyszedł do mnie i powiedział: „Umiesz rozmawiać po niemiecku, to idź im powiedz, że już im wystarczy”. Próbowałem, ale oni odpowiadali tylko „nein, nein”. Na drugi dzień wchodzę do samolotu i stewardessa podała mi „Gazetę Wyborczą”. Otwieram drugą stronę, a tam my. „Rekordziści Europy”. (śmiech)

Czuli się wygrani

Rozumiem, że spotkanie z Legią było zaraz po tej porażce w europejskich pucharach?

Marek KONIAREK: – To była środa, a w niedzielę graliśmy z Legią. Na lotnisku kibice nas „przywitali” i my nie wiedzieliśmy, co z nami będzie, co teraz się stanie. Trener Żmuda się wycofał, wyciszył. Przed spotkaniem z Legią pojechaliśmy na zgrupowanie. W Warszawie wtedy grali reprezentanci Polski, Kowalczyk, Zieliński, Pisz… Stadion był pełny. Oni w tunelu się z nas śmiali. Już czuli się wygrani. A przegrali 2:0. Jedną bramkę strzeliłem ja, drugą Paweł Miąszkiewicz. Tak to pamiętam.

Jak pan przewiduje, co wydarzy się w niedzielę przy Łazienkowskiej? Legia jest ostatnio w formie, a łodzianie mają za sobą dwa trudne mecze.

Marek KONIAREK: – Legia będzie po meczu pucharowym, co będzie dla nich utrudnieniem. Jednak Widzew mnie nie zachwyca. Brakuje tam stylu. Kibice nadrabiają, ale w zespole brakuje jakości. Powiedziałem to prezesowi Widzewa, że zespół musi się wzmocnić, żeby nie było kłopotów. Nie ma tam zawodnika, przy którym powiedziałbym, że fajnie na nim zawiesić oko. To dla Widzewa będzie ciężki mecz, choć życzę im jak najlepiej.

Brakuje jakości

Pan jako człowiek ze Śląska z pewnością patrzy na to, co dzieje się też w regionie. Ruch Chorzów po awansie ma zaledwie 5 punktów. Przed nim mecz ze Stalą Mielec, ale kibice zadają sobie pytanie, czy chorzowianie są w stanie wypełnić cel minimum, czyli utrzymanie?

Marek KONIAREK: – Stać ich na to, żeby się utrzymać. Ale to jest zespół, który zalicza się do tego samego grona co np. Puszcza Niepołomice… Wszystko się może wydarzyć, ale w Ruchu, nie ma co ukrywać, też brakuje jakości. Nie można się czarować. Wygląda na to, że mają najsłabszą kadrę, ale to wcale nie oznacza, że są skazani na śmierć. Nie zawsze potrzeba gwiazd. Potrzeba czasem ludzi do biegania. Na razie mieli niezłe momenty, ale z pewnością będzie to wymagający sezon.


Czytaj także:


Tyle samo punktów co Ruch uzbierał na ten moment inny górnośląski zespół, Górnik Zabrze. Co się dzieje z tą drużyną?

Marek KONIAREK: – Z Janem Urbanem znamy się 40 lat. Mamy wspólnych przyjaciół, rozmawiamy… Trzeba pamiętać o jednym. Górnik wcale nie zrobił wielkich transferów latem. Lukas Podolski też już ma swoje lata. Widzę po nim, że to już nie jest ten sam piłkarz. Oczywiście, ma niesamowitą lewą nogę, ale raczej nie da się na nim już oprzeć drużyny. On potrzebuje mieć teraz bardzo dużo miejsca, a przecież nie każdy zespół mu na to pozwoli.

Czy w pewnym momencie zabrzanie poradzą sobie z demonami i zaczną punktować? Czy Jan Urban dostanie odpowiednią ilość czasu?

Marek KONIAREK: – Moim zdaniem wyjdą z kryzysu. Ja wierzę w Jana Urbana i wiem, że on da sobie radę. Trzeba być spokojnym, a Górnik z tego wyjdzie.


Na zdjęciu: Marek Koniarek zaprasza na kolejkę ekstraklasy. Uważa, że przy zaufaniu do trenera Jana Urbana Górnik Zabrze podniesie się z chwilowego kryzysu.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus