Mądra decyzja

Marek Motyka pozytywnie ocenia decyzję Wisły o pozostawieniu trenera Radosława Sobolewskiego.


Piłkarze Wisły Kraków jutro po raz pierwszy spotkają się w Myślenicach, gdzie czekają ich badania, a w piątek pierwszy trening. Na czele sztabu pozostał Radosław Sobolewski, który podpisał nowy, roczny kontrakt. Zostanie przedłużony automatycznie, jeżeli drużynie uda się awansować do ekstraklasy.

Bez rewolucji

„Sobol” będzie mógł liczyć na tych samych współpracowników, choć nie można wykluczyć kosmetycznych zmian. – Powodzenia trenerze i 100 procent poparcia. Konsekwentna praca, szybka eliminacji potknięć, odwaga i wspaniałe rzeczy stoją przed nami otworem – skomentował [Jarosław Królewski], prezes klubu. 37-latek od miesięcy nie krył, że trener nadal powinien pracować z zespołem 13-krotnego mistrza Polski, nawet jeżeli nie wydostanie drużyny z I ligi.

Niektórzy kibice nie byli i nie są przekonani co do słuszności decyzji. Podkreślają przegrane mecze z czołówką w sezonie zasadniczym i fatalny występ drużyny w półfinale baraży. Były piłkarz „Białej gwiazdy” Marek Motyka uważa, że to mądry ruch. Tym bardziej, że w klubie pozostaje dyrektor sportowy Kiko Ramirez, z którym trener nadaje na tych samych falach.

– Ciągłe zmiany nie mają sensu. Nowa osoba długo uczyłaby się środowiska. Popatrzmy na 27 lat pracy Aleksa Fergusona w Manchesterze United, czy 8 Tomasza Tułacza w Puszczy Niepołomice. Sobolewski najlepiej zna zespół, jego braki i on może najszybciej wyeliminować błędy, które pojawiły się wiosną. To osoba związana z Wisłą, z Krakowem, a do tego w sztabie ma innego wiślaka, Bogdana Zająca. Dajmy im jeszcze jedną szansę, niech mają możliwość wykazania się – mówi ośmiokrotny reprezentant Polski.

Nietrafiony skład

65-latek podziela opinię, że na mecz barażowy z niepołomiczanami szkoleniowiec najprawdopodobniej nie trafił z wyjściowym składem i w przerwie ratował się zmianami. Sam prowadził kilka klubów i wie, że czasem jest pomysł, ale nie wychodzi, zaś dużo łatwiej krytykuje się po fakcie. Nie zgadza się jednak z opinią, że Sobolewski nie pomaga drużynie swoimi decyzjami w czasie meczu.

– On cały czas jest przy linii, gdyby mógł, wbiegłyby na boisko. Cały czas ustawia graczy, podpowiada, na bieżąco konsultuje się z Zającem. Tu nie miałbym zarzutów – podkreśla Motyka.


Czytaj także:


Trener ma za to uwagi do podejścia piłkarzy, który na początku czerwca po raz trzeci przegrali z Puszczą. – Nie przynosi im to chluby. Wcześniej tłumaczyli się, że boisko rywala jest zbyt małe, nierówne, ogólnie kurnik. Życie pokazało, że na swoim „Wembley” dostali 4:1 – podkreśla.

Nowy współpracownik

Dyrektor sportowy Wisły Kiko Ramirez będzie miał nowego doradcę. Z klubem pożegnał się Juan Manuel Barroso Gonzalez, który wrócił do Hiszpanii, a zastąpił go jego rodak – Yago Aguilar Azon. 45-latek ostatnio był dyrektorem w Terres de l’Ebre F.C. & Win Soccer. W nowym miejscu będzie pomagał w poszukiwaniu zawodników do gry w pierwszym zespole.

Nowy pracownik „Białej gwiazdy” posiada trenerską licencją UEFA Pro. Pracował w Gimnastic de Tarragona, Kitchee SC, FC Vilafranca, gdzie był dyrektorem akademii, a w Shabab Alahli Dubai odpowiadał za drużynę do lat 21. Był też związany z FC Barcelona – jako dyrektor odpowiadał nad programem rekrutacyjnym „Dumy Katalonii” w gruzińskim Lokomotiwi Tbilisi, a także odpowiadał za rozwój Akademii La Liga w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (trener i dyrektor techniczny).


Na zdjęciu: Marek Motyka zdobył z Wisłą mistrzostwo i grał w reprezentacji. Jako trener pracował w ekstraklasie.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.