Maroko bierze wszystko

Futbol w Maroku przeżywa ostatnio wielkie chwile.


W pamięci wielu zostały jeszcze obrazki z katarskiego mundialu, gdzie piłkarska reprezentacja „Lwów Atlasu” eliminowała kolejnych faworytów (Belgia, Hiszpania, Portugalia), żeby stać się pierwszą afrykańską reprezentacją, która znalazła się wśród czterech najlepszych drużyn na świecie. To był wielki sukces zespołu prowadzonego przez Walida Regraguiego, w którym występowali tej klasy gracze, co bramkarz Bono, Hakim Ziyech, Sofyan Amrabat czy Youssef En-Nesyri.

Do sześciu razy sztuka

Owszem, w drużynie Maroka większość zawodników stanowili ci urodzeni i wychowani w Europie, ale nie można zapominać o wielkich inwestycjach na futbol, jakie miały miejsce w tym kraju w ostatnich latach. Dziennik „Al-Anbaa” pisał przy okazji sukcesów piłkarzy „Lwów Atlasu” w Katarze.

„To niemal jedyna federacja w Afryce, która wyraziła chęć zainwestowania ogromnych pieniędzy w reprezentacje narodowe, w tym 20 mln dolarów na rozwój kobiecej piłki nożnej w ciągu czterech lat. To wsparcie pomogło kobiecej drużynie Maroka awansować do finału Pucharu Narodów Afryki i zakwalifikować się do Mistrzostw Świata. Męska drużyna skorzystała z zaawansowanego sprzętu dostępnego w kompleksie Mohammed VI, który nie ma sobie równych na całym kontynencie”.

To wszystko ma swoje przełożenie w rywalizacji kontynentalnej. W dwóch ostatnich sezonach w finale afrykańskiej Ligi Mistrzów był Wydad Casablanca – triumf w 2022 roku i porażka w czerwcu z egipskim Al-Ahly. Mniej prestiżowy Puchar Konfederacji (odpowiednik naszej Ligi Europy)? W latach 2020-22 triumfował dwa razy RS Berkane i raz Raja Casablanca.

W zeszłym roku na marokańskich stadionach rozegrano kobiecy Puchar Narodów, gdzie reprezentacja gospodyń doszła do finału, przegrywając grę o złoto z RPA. Właśnie, jeżeli chodzi o te dwa kraje, to mają najlepszą futbolową infrastrukturę na afrykańskim kontynencie. W RPA odbyły się przecież w 2010 mistrzostwa świata. Kolejny mundial na Czarnym Lądzie odbędzie się za niespełna 7 lat właśnie w Maroku. To ten kraj Afryki Północnej razem z Hiszpanią i Portugalią zorganizuje wielkie piłkarskie MŚ w 2030, a w więc w roku stulecia pierwszego turnieju, który w 1930 odbył się w Urugwaju.

Gotowi na wszystko

Tak po prawdzie, to Marokańczycy już dziś są na wszystko gotowi. – Hiszpania, Maroko i Portugalia to wielkie futbolowe nacje, które gościły już u siebie nieraz najlepszych piłkarzy przy okazji różnych kontynentalnych turniejów czy rozgrywek. To też popularne turystyczne kierunki dla wielu osób z całego świata. Już teraz jesteśmy gotowi, żeby podjąć się takiego wyzwania i przywitać u siebie tysiące fanów z całego świata. Niczego specjalnie nie trzeba budować, jest tylko kilka małych projektów do zrealizowania. To była mocna kandydatura – podkreśla jeden z działaczy marokańskiego związku.


Czytaj także:


Ten kraj aż rekordowe pięć razy ubiegał się o organizację turnieju! O mundial Maroko aplikowało w 1994, 1998, 2006, 2010 i 2026 roku. Bez skutku. Udało się dopiero teraz, ale razem z krajami z Półwyspu Iberyjskiego. Pod koniec października działacze obu federacji mają się spotkać, żeby ustalić konkretne wytyczne co do turnieju w 2030. Maroko zaproponowało sześć swoich pięknych stadionów, w Tangerze, stolicy Rabacie, Fezie, Casablance, Marrakeszu i najbardziej na południe położonym Agadirowi. Ze 101 planowanych meczów (!), to większość rozegrana zostanie w Hiszpanii, tam będą gościć przedstawiciele aż 6 grupy. Po trzy grupy czyli po 12 drużyn będą gościły u siebie Portugalia i Maroko. Ci ostatni chcą, żeby mecz otwarcia rozegrać na stadionie w Casablance. Ten ma być wybudowany i ma mieć pojemność 93 tys. miejsc. Finał planowany jest w Madrycie.

Dostali Puchar Narodów

To jednak jeszcze odległa futbolowa przyszłość. Na razie Maroko skupie się na Pucharze Narodów w Wybrzeżu Kości Słoniowej, który zostanie rozegrany w styczniu i lutym. Jedenastka prowadzona przez selekcjonera Walida Regragui jest tam jednym z faworytów. Kolejny z turniejów o mistrzostw Czarnego Lądu – według kalendarza – planowany jest już na 2025. Odbędzie się właśnie w Maroku, a taką decyzję podjęli we wrześniu działacze CAF czyli Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej.

Maroko zastąpiło Gwineę, która nie dała rady sprostać zadaniu. Tutaj warto dodać, że w 2015 z organizacji największej sportowej imprezy w Afryce, jaką jest PNA, wycofało się właśnie Maroko. Przestraszono się wtedy szalejącej w Afryce Zachodniej epidemii eboli, obawiano się strat w turystyce, a turniej w ostatniej chwili przeniesiono do Gwinei Równikowej. Puchar Narodów Afryki 2025 odbędzie się w tych samych miejscach, gdzie planuje się rozegrać mecze MŚ 2030.


Na zdjęciu: Piłkarze i kibice w Maroku mają się w ostatnim czasie z czego cieszyć.

Fot. Fabio Ferrari/LaPresse/SIPA USA/PressFocus