Powrót po latach

Historia zatoczyła koło. Mateusz Cholewiak po dziewięciu latach znów będzie grał w Puszczy.


Dekadę temu pomocnik pomógł wywalczyć awans do I ligi. Wrócił jako 33-latek przed historycznym sezonem na poziomie ekstraklasy. Był wolnym zawodnikiem po dwóch sezonach spędzonych w Górniku. Odszedł latem po wygaśnięciu kontraktu, W ostatniej kampanii Mateusz Cholewiak rozegrał 22 spotkania, w których głównie był rezerwowym.

Pierwsze szlify w Puszczy

W Puszczy występował już w latach 2011-2014. W II i I lidze oraz Pucharze Polski zaliczył 73 występy, 16 goli i asystę.

– Przyszedł z UKS-u SMS Łódź w wieku 21 lat. Miał dobre predyspozycje piłkarskie. Imponował szybkością, zadziornością, przebojowością. U nas zbierał pierwsze szlify w rywalizacji seniorów i pokazał się na tyle, że po trzech latach odszedł do Stali Mielec, a potem trafił do ekstraklasy. Choć był bardzo utalentowany, byłem pozytywnie zaskoczony rozwojem jego kariery. Są zawodnicy z potencjałem, którzy nie potrafią sobie poradzić z przeskokiem między poziomami rozgrywkowymi – mówi trener Dariusz Wójtowicz, który prowadził młodego Cholewiaka w drużynie z Niepołomic.

Pod wodzą obecnego koordynatora szkolenia i licencjonowania trenerów w Małopolskim Związku Piłki Nożnej i z Cholewiakiem w składzie, dziesięć lat temu Puszcza pierwszy raz w historii awansowała do I ligi. Od razu spadła, a Cholewiak zaczął pisać kolejny rozdział w karierze. Sięgała po niego Stal, z którą również zameldował się na zapleczu ekstraklasy. Z Podkarpacia wybił się do Śląska Wrocław, gdzie miesiąc po 28 urodzinach zadebiutował w elicie. Za sensację uznano jego transfer do Legii Warszawa, z którą zdobył dwa mistrzostwa.

Fajny charakter

– Nigdy nic nie dostał za a darmo. Przychodził do Puszczy z SMS-u – musiał się przebić. Potem równie ciężko pracował w kolejnych klubach. Do Legii nie trafiają przypadkowy zawodnicy, to była nagroda za pracowitość. On nie jest kreatorem, ale zadaniowcem i może się Puszczy bardzo przydać – uważa Wójtowicz.

Może grać na „szpicy”, za napastnikiem, na boku.

– Jest stworzony do szybkiego ataku, który preferuje drużyna Tomasza Tułacza. Może jej pomóc bardzo dużym doświadczeniem. Do tego ma fajny charakter do piłki – nie marudzi, robi swoje. Jestem zadowolony i dumny, że z powrotem będę go oglądał w Puszczy, której środowisko bardzo dobrze zna.

Historia na książkę

Cholewiak podpisał dwuletnią umowę, do końca sezonu 2024/2025.

– Gdy dowiedziałem się, że jest szansa powrotu, odżyły wspomnienia z lat, które tutaj spędziłem. Awans Puszczy do ekstraklasy to piękna historia, która nadaje się nawet na książkę. Są nowe budynki klubowe, boiska treningowe, których za moich czasów nie było – wskazuje na rozwój klubu w ostatniej dekadzie.

W Puszczy chwalą się, że zbudowali drużynę w oparciu o piłkarzy, których nie chcieli w innych klubach. O Cholewiaka ostatnio nie „biły” się inne kluby, ale trener ma pomysł, jak wykorzystać jego doświadczenie w premierowym sezonie „Żurbów” w rywalizacji z najlepszymi.


Czytaj także:


– Mateusz jest ambitny i nie zrazi się tym, że podziękowano mu w Górniku. Przed nim nowe wyzwanie i będzie chciał udowodnić, że wciąż ma wysokie umiejętności – uważa Wójtowicz.

Zawodnik urodzony w Krośnie liczy, że dobra atmosfera w drużynie przełoży się na wyniki i być może beniaminek będzie walczył o coś więcej niż utrzymanie.

– Szybko znalazłem wspólny języka z zawodnikami. Myślę, że w ciągu kilku dni poczuję się zawodnikiem tej szatni – podkreśla w powitalnej rozmowie.


Na zdjęciu: Mateusz Cholewiak przeniósł się do Puszczy po wygaśnięciu kontraktu z Górnikiem.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.