Michal Siplak: Sentyment pozostał

Michal Siplak, obrońca Górnika, w latach 2017-2023 zawodnik Cracovii przed meczem ze swoim byłym klubem


W Krakowie spędził pan 6 lat, a we współczesnej dobie to rzadkość…

Michal Siplak: – Po przyjściu do Krakowa latem 2017 roku podpisałem umowę na 3 lata. Po roku profesor Filipiak zaproponował mi przedłużenie kontraktu na 5 lat i z tego zrobił się taki staż w jednym klubie. Cieszę się, bo to były przepiękne dla mnie chwile. 138 meczów w Cracovii, do tego zdobyty Puchar Polski. Były sezony lepsze i gorsze, ale sentyment do tego klubu na zawsze we mnie pozostanie.

Przychodził pan do Cracovii razem z… Michałem Probierzem, obecnym selekcjonerem. Potem był i dalej jest Jacek Zieliński. Jak porównać tych trenerów?

Michal Siplak: – Nie chciałbym porównywać. Każdy ma coś swojego. Ani z jednym, ani z drugim nie miałem problemów i dobrze mi się pracowało. Jak odchodziłem z Cracovii, to z trenerem Zielińskim rozstaliśmy się w dobrej atmosferze, nie było złej krwi. Jeden i drugi trener dali mi jako piłkarzowi i człowiekowi bardzo dużo.

Kontakt z chłopakami z Cracovii dalej jest?

Michal Siplak: – Oczywiście. Niedawno trafiłem do Górnika, więc z kolegami z Krakowa cały czas jestem w kontakcie, a w szczególności z Lukaszem Hroszszo i Jakubem Jugasem. Z innymi również, bo przecież dalej grają w Krakowie.

Dużo było wiadomości od kolegów po pana niecodziennej bramce z ŁKS-em?

Michal Siplak: – Było, było, kilka też takich z żartem, że bramka padła po centrostrzale, ale tylko się z tego cieszyłem.


Czytaj także:


Teraz poniedziałkowy mecz z Cracovią. Czy po trzech kolejnych wygranych w lidze i w pucharze ta passa zostanie podtrzymana?

Michal Siplak: – Tak pracujemy, tak się przygotowujemy, żeby być w najlepszej dyspozycji, a będziemy się starać grać swoją piłkę, narzucić swój sposób gry. Oczywiście czuję emocje przed tą grą, ale będę starał się zdystansować, żeby zagrać jak najlepiej.

Pasy” na wyjazdach punktują lepiej niż u siebie, z kolei wy ŁKS-owi strzeliliście więcej bramek niż we wszystkich meczach tego sezonu w Zabrzu. Na własnym stadionie jest trudniej?

Michal Siplak: – Cieszę się, że w Łodzi przełamaliśmy niemoc i zdobyliśmy pięć goli. To daje wiarę, że zdobywać bramki. Ja i moi koledzy mamy przeświadczenie, że pokażemy to w poniedziałkowym spotkaniu.

W Górniku na pańskiej lewej stronie jest Erik Janża, kapitan drużyny, bardzo ważna postać zespołu…

Michal Siplak: – Wiedziałem, że sytuacja nie będzie lekka, ale będę narzekał. Wiedziałem gdzie idę kto jest na pozycji, na której występuję. Już na początku powiedziałem trenerowi, że będę walczył o swoje, nie będę odpuszczał. Nie jestem szczęśliwy, że Erik złapał kontuzję, ale wskoczyłem do gry. Bardziej byłbym zadowolony, gdyby było to w zdrowej rywalizacji. Erik na pewno jest tej drużynie potrzebny, bo spędził tutaj sporo lat. To kapitan, wiem jak jest szanowany przez kibiców, ale walczę o swoje i codziennie staram się to pokazywać.

Na co stać Górnika w tym sezonie?

Michal Siplak: – Na dużo więcej niż pokazywaliśmy to na początku rozgrywek. Po dwóch kolejnych wygranych poszliśmy trochę w górę mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Złapaliśmy luz, bo punktów jest więcej, gra jest bardziej płynna, widać co chcemy grać i idzie to w dobrym kierunku.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus