Replay z ligi

Miedź Legnica – Arka Gdynia. Arka w ciągu dziesięciu dni dwukrotnie rozbroiła „Miedziankę”, przy okazji wyrzucając ją za burtę Pucharu Polski.


Przed wtorkowym meczem z Arką Gdynia w ramach rozgrywek Pucharu Polski trener Miedzi Legnica Radosław Bella zapewniał, że jego zespół będzie lepiej przygotowany do tej potyczki niż do spotkania w lidze. Jego podopieczni 17 września przegrali 1:2. – Po meczu w Gdyni jesteśmy mądrzejsi o pewne doświadczenia. Tym samym lepiej przygotowani do wtorkowego pojedynku – zadeklarował szkoleniowiec legniczan. – Pewnie rywale szykują na nas coś nowego. Ale i my mamy przygotowane coś dla nich. Na pewno musi się zmienić rodzaj naszego pressingu.

Planowanie planowaniem, a życie pisze scenariusze po swojemu. Już minucie spotkania bramkarz „Miedzianki” Jakub Mądrzyk musiał wyciągać piłkę z siatki. Kacper Skóra zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od słupka, ale pomocnik Arki zdążył z dobitką i ekspresowo otworzył wynik spotkania. Nim upłynęło pół godziny zmagań na boisku, gospodarze przyjęli drugi cios na szczękę.

Olaf Kobacki, który w poprzednim sezonie grał w Miedzi w ekstraklasie, przedarł się lewą flanką i dośrodkował w pole karne rywali. Jakub Wilczyński przepuścił futbolówkę, dopadł do niej Hubert Adamczyk i mocnym strzałem z kilkunastu metrów podwyższył prowadzenie drużyny z Gdyni.


Czytaj także:


Gospodarze cały czas „szukali” kontaktowego gola i niewiele brakowało, by w 39 minucie dopięli celu. Po podaniu z lewej strony boiska Kameruńczyka Emmanuela Agbora groźnie uderzał Niemiec Marcel Mansfeld, lecz posłał futbolówkę minimalnie nad bramką gości. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy gospodarze dostali z rękawa do ręki dodatkowego asa. Kapitan Arki Ołeksandr Azackyj brutalnie sfaulował Szymona Zalewskiego i sędzia Marcin Szrek z Kielc odesłał 29-letniego Ukraińca do szatni pod prysznic.

W przerwie trener gospodarzy Radosław Bella dokonał tylko jednej korekty w składzie, natomiast szkoleniowiec przyjezdnych wpuścił dwóch zawodników ze świeżym zapasem sił, by bronić korzystnego wyniku. W 52 minucie „Miedzianka” miała okazję do zdobycia kontaktowego gola –

po dośrodkowaniu Ibana Salvadora kąśliwy strzał głową oddał Ruben Hoogenhout, ale kapitalnie interweniował Martin Chudy, zapobiegając stracie gola. Dziesięć minut później Ark miała okazję na „zamknięcie” meczu, lecz Olaf Kobacki nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jakubem Mądrzykiem, posyłając futbolówkę nad poprzeczką.

W 72 minucie po strzale Daniela Stanclika w słupek, z dobitką zdążył Kamil Drygas, który posła futbolówkę do siatki. Radość gospodarzy była jednak przedwczesna, bo strzelec gola był na ofsajdzie i arbiter nie zaliczył trafienia. Trzy minuty później znowu kapitalnie interweniował Chudy, gdy po dośrodkowaniu Michała Kostki z prawej flanki z 5 metrów uderzał Kamil Drygas, lecz słowacki golkiper odbił piłkę nogą!


Miedź Legnica – Arka Gdynia 0:2 (0:2)

0:1 – Skóra, 2 min, 0:2 – Adamczyk, 27 min,

MIEDŹ: Mądrzyk – Kostka, Mijuszković, Hoogenhout, Zalewski – Salvador, Aguado (83. Pierzak), Lehaire (46. Tront), Drzazga (58. Michalik) – Agbor (58. Drygas), Mansfeld (69. Stanclik). Trener Radosław BELLA.

ARKA: Chudy – Stolc (46. Lipkowski), Dobrotka, Marcjanik, Azackyj – Bednarski (46. Gojny), Borecki – Skóra (66. Predenkiewicz), Adamczyk, Kobacki (66. Milewski) – Wilczyński (79. Czubak). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Widzów 3072. Żółte kartki: Agbor, Zalewski, Hoogenhout- Bednarski, Wilczyński, Milewski, Grzegorczyk (asystent trenera), Czubak; Czerwona kartka: Azackyj (45+1. faul).


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus