Cios w 26 sekundzie!

Dzięki dwóm golom doświadczonego napastnika Kamila Drygasa Miedź Legnica przełamała serię bez wygranej.


W niedzielę w Lublinie „Miedzianka” przerwała serię meczów bez wygranej, pokonując Motor 3:1. We wcześniejszych spotkaniach podopieczni trenera Radosława Belli bezbramkowo zremisowali z GKS-em Tychy (wyjazd), podzielili się punktami z Wisłą Kraków (1:1, dom), przegrali 1:2 z Arką Gdynia (w), w identycznych rozmiarach Odrze Opole (d) i zremisowali z Chrobrym Głogów 1:1 (d). Z ogólnego bilansu wynika, że na obcych boiskach drużyna znad Kaczawy w 5 meczach zaksięgowała 10 punktów (3 zwycięstwa, 1 remis, 1 porażka, bramki 12:7), tymczasem w 6 potyczkach na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy wywalczyła 9 punktów (2 wygrane, 3 remisy, 1 porażka, bramki 6:5).

Czekał na zwycięstwo

„Ojcem” ostatniego zwycięstwa Miedzi był Kamil Drygas, który zdobył dwa gole. Po raz pierwszy 32-letni napastnik gości „skaleczył” bramkarza Motoru Łukasza Budziłka już w 26 sekundzie (!) gry, otwierając wynik spotkania!

– Bardziej niż na dublet czekałem na zwycięstwo – powiedział po zakończeniu meczu w Lublinie wychowanek klubu Marcinki Kępno.


Czytaj także:


– Ostatnie mecze, nie ma co ukrywać, nie wychodziły nam. Szybko traciliśmy bramki, w meczu z Motorem to wszystko się odwróciło. Mam nadzieję, że tym meczem wrócimy na właściwe tory, do zwycięstw. Gol strzelony już w pierwszej minucie spotkania oczywiście ułatwił zadanie, a co? Gra się o wiele łatwiej, kiedy prowadzisz. Kontrolowaliśmy to spotkanie, byliśmy drużyną dużo lepszą od Motoru i w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Nawet stracona w drugiej połowie bramka nie zachwiała nami, w końcówce dalej kontrolowaliśmy to spotkanie i mogliśmy dołożyć jeszcze kilka goli. Cieszymy się bardzo, bo dzięki temu przerwę na kadrę spędzimy w lepszych humorach, lepiej i łatwiej będzie się nam pracowało. Czy szkoda, że dopiero 21 października zagramy w Legnicy kolejny mecz ligowy z Wisłą Płock? Nie ma reguły, może szkoda, może nie szkoda. Będziemy mieli jeszcze czas, żeby niektóre rzeczy poprawić. Może wyjdzie to na dobre. No, zobaczymy.

Wykorzystali swój potencjał

Myślę, że to był mecz dwóch drużyn, które szukały punktów, które na pewno dużo czasu spędziły w mikrocyklu treningowym, żeby w niedzielę się przełamać – powiedział szkoleniowiec legniczan, Radosław Bella.

– Motor trochę nas zaskoczył swoim ustawieniem, widać, że trener Feio szuka rozwiązań i myślę, że je w końcu znajdzie. My też szukaliśmy swoich rozwiązań i myślę, że bardzo dobra realizacja planu taktycznego przez zawodników, mimo wcześniejszego zaskoczenia ustawieniem przeciwnika, spowodowało, że po zakończeniu meczu mogliśmy się cieszyć. Był to nasz dobry mecz z piłką, Zagraliśmy na miarę naszego potencjału, gdzie potrafiliśmy zdominować przeciwnika, szczególnie w pierwszej połowie. Bardzo dobrze zarządzaliśmy swoim ustawieniem, bardzo dobrze byliśmy ustawieni na pozycjach, byliśmy aktywni na tych pozycjach i poprawiliśmy wiele elementów, które ostatnimi czasy nam nie funkcjonowały. No i pokazaliśmy swoją dobrą jakość, dobrą grę i w tym kierunku będziemy zmierzać. Myślę, że ten okres, który był troszkę słabszy w naszym wykonaniu, ale wynikowy, na szczęście jest za nami.


Na zdjęciu: Kamil Drygas (z lewej) w meczu z Motorem Lublin wrzucił piąty bieg.
Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu