„Przezimować” w czołówce

Miedź Legnica przełamała serię meczów bez zwycięstwa, odsyłając z kwitkiem do domu „czerwoną latarnię” tabeli.


Przed niedzielnym meczem z Zagłębiem Sosnowiec podopieczni trenera Radosława Belli mieli serię trzech meczów bez wygranej. Zielono-niebiesko-czerwonych zremisowali ze Zniczem Pruszków (1:1), przegrali z Resovią Rzeszów (1:2) i zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:0).

Momentami było ciężko

Tę niefortunną passę przerwali w ostatniej kolejce. – Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz, bo tabela nie do końca oddaje tego, co nasz ostatni przeciwnik potrafi grać – powiedział po potyczce z Zagłębiem Sosnowiec trener Miedzi, Radosław Bella. – Sam fakt, że przed przyjazdem do Legnicy nie przegrał żadnego z ostatnich meczów wyjazdowych mówi sam za siebie. I momentami rzeczywiście było ciężko. Niemniej z naszej perspektywy mecz był dobry, bardzo dobry jeśli chodzi o dyscyplinę taktyczną. Myślę, że pod koniec pierwszej połowy straciliśmy kontrolę, broniliśmy się za nisko.

– Po korekcie ustawienia w przerwie, gdzie nasi skrzydłowi lepiej bronili i byli bliżej środka, już nam Zagłębie nie zagrażało., bo to my bardziej zagrażaliśmy Zagłębiu. W końcu bardzo dobra pierwsza połowa, z czym ostatnio mieliśmy problem. Szybko strzelona bramka, co bardzo mnie cieszy i chciałbym chłopakom pogratulować. Wyprowadzaliśmy też dobre kontrataki i myślę, że co najmniej jeszcze jeden mógł się zakończyć bramką, a może nawet dwie kontry. Pracujemy dalej nad tym, żeby ten zespół wciąż się rozwijał i z niecierpliwością czekamy na kolejny mecz.

Bardzo potrzebne

Oba gole w zwycięskim spotkaniu strzelił Kamil Drygas. – Czy nie mam pretensji do trenera Belli, że kwadrans przed zakończeniem meczu zdjął mnie z boiska? Oczywiście, że nie – powiedział rozbawiony 32-letni pomocnik. – Cieszę się przede wszystkim z tego, że wygraliśmy niedzielny mecz. Cieszę się również ze zdobytych bramek, bo we wcześniejszych spotkaniach miałem sporo sytuacji do zdobycia gola i mogłem mieć tych bramek więcej. Po ostatnich meczach w głowach mieliśmy to, że obojętnie jak, ale musimy z Zagłębiem wygrać, bo to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne.

Wygraną z sosnowiczanami „Miedzianka” przełamała niemoc w potyczkach z drużynami z dołu tabeli Fortuna 1. Ligi. – Pierwsza liga – powtarzałem to milion razy – jest na tyle wyrównana, że wszystkie drużyny są bardzo dobre i może to trochę oklepany slogan, ale każdy tu może wygrać z każdym. Nie ma co patrzeć, z kim gramy, po prostu cieszymy się z trzech zdobytych punktów.

Zostać w czołówce

– Obojętnie, czy u siebie, czy na wyjeździe, chcemy zdobywać punkty i zostać w czołówce. Naprawdę w każdej drużynie rywalizującej z nami jest jakość, zawodnicy z bogatą przeszłością, nawet w ekstraklasie. W Zagłębiu widzę wielu dobrych graczy, jak chociażby Joel Valencia, czy Kamil Biliński. To uznane marki na polskim rynku, mają swoją jakość, ale udało nam się ich zneutralizować.


Czytaj także:


Najbliższe dwa mecze ligowe drużyna znad Kaczawy rozegra na wyjeździe – najpierw czeka ją wizyta w Gdańsku, gdzie będzie czekała Lechia, a potem zjawią się w Katowicach na stadionie przy ulicy Bukowej. – Na pewno pojedziemy tam w lepszych nastrojach niż ostatnio – zapewnia „Drygi”. – Lepiej i łatwiej pracuje się po zwycięstwach. Do końca rundy został trzy mecze i będziemy chcieli w nich zdobyć jak najwięcej punktów, by „przezimować” w czołówce.


Na zdjęciu: Kamil Drygas (z prawej) zapewnił Miedzi zwycięstwo w meczu z Zagłębiem Sosnowiec.

Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.